Udostępnij

Coraz dłuższy sezon huraganów. Stoi za tym globalne ocieplenie

05.09.2024

W 2024 roku po raz pierwszy w historii huragan pojawił się już na przełomie czerwca i lipca. Naukowcy są zaskoczeni. Twierdzą, że może mieć to związek z tym, że wydłuża się sezon huraganów atlantyckich w coraz cieplejszym świecie.

Klimatolodzy już od ponad pół wieku alarmują decydentów politycznych, że duży wpływ na formowanie się ekstremalnie dużych huraganów ma przemysłowa działalność człowieka, od około 170 lat oparta w dużej mierze na spalaniu paliw kopalnych.

Szereg długoletnich badań klimatologicznych potwierdza jednoznacznie, że globalne ocieplenie faktycznie nie zwiększa liczby huraganów. To jedna strona medalu. Druga pokazuje, że będą one coraz dłuższe i intensywniejsze. Ich sezon będzie zaczynać się wcześniej, a kończyć później. Dzwonkiem alarmowym za każdym razem powinien być zwiastun nadejścia każdej La Niñii. Bo to właśnie wtedy są bardzo prawdopodobne w danym sezonie huraganowym monstra kategorii 5, tkie jak Katrina, Andrew, Ian czy Beryl.

Ponadprzeciętny sezon huraganów

Prognozy NOAA w Centrum Prognoz Klimatu (CPC), przynależnym do Narodowej Służby Pogodowej (NWS), przewidują 2024 r. jako rok z ponadprzeciętnym sezonem huraganowym na Atlantyku (od 1 czerwca do 30 listopada).

– Jeśli wczesna prognoza Narodowego Centrum Huraganów, opublikowana 23 maja, okaże się prawidłowa, do końca listopada na północnym Atlantyku może wystąpić od 17 do 25 imiennych burz. Czyli od 8 do 13 huraganów i od 4 do 7 dużych huraganów – powiedziała Jhordanne Jones, doktorantka na Uniwersytecie Purdue. Mniejsze i średnie huragany są kategorii 1 i 2. A duże są kategorii 3, 4 oraz 5, czyli najwyższej jak dotąd wśród huraganów atlantyckich.

Gdy burze zaczynają się formować, bardzo mocno spada ciśnienie wewnątrz obszaru, które nazywa się okiem cyklonu. Charakteryzuje się ono tym, że wewnątrz niego wiatr słabnie. Wręcz staje się cichy. A atmosfera otaczająca takie cyklony musi wtedy stać się silnie wilgotna. Jednocześnie temperatura wody musi przekroczyć 27 st. C.

Ostatecznie, aby mógł uformować się dany huragan, musi być wysoka zawartość ciepła oceanu (OHC). Oznacza to, że musi być wysoka całkowita ilość ciepła zmagazynowana w oceanach. Ma ona głównie miejsce podczas występowania La Niñii, gdy oceany silnie nagrzewają się. I im więcej „paliwa” w postaci ciepła jest dostarczane do atmosfery i wody powierzchniowej na głębokość do około 45 metrów w oku cyklonu, tym większe jest prawdopodobieństwo, że depresja tropikalna może przekształcić się w potencjalną burzę, a potem w huragan.

Depresja tropikalna powstaje, gdy danemu obszarowi niskiego ciśnienia towarzyszą burze, tworzące kołowy przepływ wiatru z maksymalnie utrzymującym się wiatrem poniżej 60 kilometrów na godzinę (60 km/h).

Monstrualny cyklon zaskoczył wszystkich. Także naukowców

Zdziwieni są wszyscy. Naukowcy, mieszkańcy oraz władze poszkodowanych wysp karaibskich. Nikt nie spodziewał się, że taki monstrualny cyklon pojawi się już na początku lipca. Wraz z końcem czerwca uformowała się depresja tropikalna Beryl. Wiatr wiał wtedy z prędkością ponad 56 km/h. Nikt z ekspertów naukowych ani decydentów politycznych nie był przygotowany na to, co się miało wkrótce wydarzyć.

Szybko jednak uformowała się silna burza tropikalna o prędkości ponad 112 km/h, by w ciągu kolejnej doby mógł zrodzić się mały huragan Beryl. Rozwinął on wówczas prędkość do ponad 120 km/h. I to był przełomowy moment w historii sezonów huraganowych, gdyż jeszcze nigdy w czerwcu nie powstał żaden huragan. Następna doba nie przyniosła zmian w prędkości cyklonu, ale przybrał on na sile.

W ostatnim dniu czerwca powstał huragan kategorii 4 z prędkością 209 km/h. 1 lipca znacząco zwiększył on swoją prędkość do ponad 241 km/h. A 2 lipca padł rekord prędkości tego cyklonu. Ponad 265 km/h. Beryl wówczas zyskała status 5 kategorii. Był to pierwszy w historii pomiarów bardzo duży cyklon atlantycki zanotowany w pierwszych dniach lipca.

Gdyby ostrzeżenia meteorologiczne przyszły kilka dni wcześniej, można byłoby uniknąć wielu ofiar. Jednak nikt się nie spodziewał, że o tak wczesnej porze roku wystąpi tak silny i ekstremalny cyklon.

Fot. Huragan Beryl przemieszczający się nad Morzem Karaibskim. Zdjęcie to zostało uchwycone rano 2 lipca 2024 r. o godzinie 12:30 UTC za pomocą instrumentu Advanced Baseline Imager (ABI), znajdującego się na pokładzie satelity GOES-16. Źródło: AWS S3 Explorer/domena publiczna

Sezon najsilniejszych huraganów prawdopodobnie zaczyna się wydłużać. W tym roku rozpoczął się wcześniej

Jak wiadomo było dotąd, najpotężniejsze huragany pojawiały się przynajmniej od drugiej połowy sierpnia do końca pierwszej połowy września. Przed i po tym okresie huragany także się pojawiają, jednak są znacznie słabsze.

Największym zaskoczeniem dla naukowców na początku lipca było to, że w ciągu doby Beryl rozwinęła się z typowej burzy tropikalnej w jeden z najpotężniejszych huraganów w historii. Badacze zwrócili uwagę, że intensywność tej ogromnej burzy była wyjątkowo wysoka i cały czas rosła do tego stopnia jak w szczycie sezonowym huraganów. A wcześniej nigdy się to nie zdarzało.

Okazuje się jednak, że takie monstrualne cyklony jak Beryl zaczynają tworzyć się znacznie wcześniej. I to daleko przed właściwym szczytem sezonu huraganowego. Ma na to głównie wpływ coraz silniejsze nagrzewanie się oceanów.

– Beryl to burza bardziej typowa dla szczytu sezonu huraganów niż dla czerwca, a jej szybkie nasilenie i siła prawdopodobnie wynikają z niezwykle ciepłej wody – powiedział Brian Tang, profesor nauk atmosferycznych na Uniwersytecie w Albany.

Oznacza to jedno: sezon huraganów w coraz cieplejszym świecie się wydłuża. Wspomniana Jones zauważyła, że znaczącą rolę w wydłużaniu się sezonu huraganowego może odgrywać oscylacja oceaniczno-atmosferyczna La Niña: – La Niña może wskazywać na wcześniejszy początek sezonu, jak również jego dłuższy okres, ponieważ La Niña – wraz z ciepłym Atlantykiem – utrzymuje przyjazne dla huraganów środowisko wcześniej i dłużej w ciągu roku.

Dlaczego huragany podczas El Niño są słabsze i jest ich mniej niż podczas La Niñii?

Podczas obecności El Niño, w górnych warstwach atmosfery występuje silniejszy wiatr zachodni nad tropikalnym Atlantykiem w fazie neutralnej. A już wyraźnie są one większe niż podczas trwania La Niñii. Charakteryzuje się to ścinaniem przez wiatr szczytów formujących się depresji i burz tropikalnych oraz huraganów. Czyli mamy do czynienia z tak zwanym wysokim pionowym ścinaniem wiatru.

Z kolei podczas występowania La Niñii, w tychże górnych warstwach atmosfery wiatr zachodni wyraźnie jest słabszy niż w fazie neutralnej.W tym przypadku przyczyną jest rozszerzenie obszaru niskiego pionowego ścinania wiatru, bardzo dogodnego do formowania się depresji i burz tropikalnych oraz huraganów. Zarówno mniejszych i średnich, jak i dużych, ekstremalnie wielkich.

Profesor Tang od lat zajmuje się badaniami huraganów. Zwrócił uwagę, że zawartość ciepła oceanu, wilgotna atmosfera otaczająca burzę oraz ścinanie wiatru to są kluczowe czynniki do formowania się huraganu. W serwisie the Conversation stwierdził: – Gdy występuje ta kombinacja czynników, huragan może efektywniej wykorzystać energię. Energię, którą zbiera z oceanu, aby napędzać swój wiatr, zamiast musieć walczyć z suchszym, chłodniejszym powietrzem wtłaczanym z okolic burzy. Proces ten nazywa się wentylacją. Jednocześnie następuje wzrost wciągania powietrza do środka, co szybko zwiększa siłę wiru, podobnie jak łyżwiarz figurowy przyciąga ramiona do środka, aby uzyskać obrót. Szybka intensyfikacja jest podobna do łyżwiarza figurowego przyciągającego oba ramiona szybko i blisko ciała.

Fot. Mapa tras huraganu Beryl z sezonu huraganów na Atlantyku w 2024 r . Punkty pokazują lokalizację burzy w odstępach 6-godzinnych. Kolor przedstawia maksymalne stałe prędkości wiatru burzy. Skala Saffira–Simpsona: Depresja tropikalna (≤62 km/h), burza tropikalna (63–118 km/h), huragany: kategoria 1 (119–153 km/h), kategoria 2 (154–177 km/h), kategoria 3 (178–208 km/h), kategoria 4 (209–251 km/h), kategoria 5 (≥252 km/h). Źródło: OhHaiMark/domena publiczna

Huragany z 2017 r. były wyjątkowo zabójcze. Czy podobna historia może nas czekać w tym roku?

W 2017 r. sezon huraganowy był do tej pory najbardziej ekstremalny. A miał on miejsce właśnie podczas trwania La Niñii i przyniósł z sobą trzy potężne huragany: Harvey, Irma i Maria. Cyklony, które w strefie Karaibów, Meksyku i południowych stanów USA szybko po sobie następowały, siały dookoła spustoszenie i śmierć. Ludzie nie nadążali by się obronić przed tak ekstremalnie silnymi huraganami.

– Istnieją również dowody na to, że huragany poruszają się wolniej i coraz bardziej prawdopodobne jest, że całkowicie zatrzymają się w pobliżu wybrzeża, co doprowadzi do większych powodzi, ponieważ więcej deszczu spadnie na jedno miejsce. To był jeden z powodów, dla których huragan Harvey, który uderzył w Teksas i Luizjanę w 2017 r., był tak niszczycielski – mówią Ben Clarke z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Friederike Otto z Królewskiego College w Londynie.

Badaczka adaptacji do zmian klimatu Anitha Karthik z Uniwersytetu Edynburskiego im. Napiera nazwała to zjawisko skupiskiem burz: – Trio śmiercionośnych huraganów (Harvey, Irma i Maria), które uderzyły w Atlantyk w szybkiej kolejności tego lata, dosłownie nie dało ludziom chwili wytchnienia.

Następstwo silnych huraganów jeden pod drugim to trend nie tak częsty w dynamice tych cyklonów, ale w coraz cieplejszym świecie jego powtarzalność jest coraz bardziej prawdopodobna, na co zwraca uwagę Karthik.

Świat nauki czekają nowe badania dynamiki huraganów

Obecnie naukowcy bardzo poważnie się obawiają, że taka kaskada huraganów kategorii 4 i 5 jak w 2017 r., może nastąpić i teraz. Zastanawiają się, co na przełomie czerwca i lipca w tym roku mogło spowodować pojawienie się tak dużego huraganu na tropikalnym Atlantyku. Czy od teraz sezon huraganów będzie zaczynać się coraz wcześniej i coraz później kończyć? Czy to oznacza, że najsilniejsze cyklony mogą od teraz pojawić się o wiele wcześniej niż podczas aktywności huraganów od sierpnia do października oraz w szczytowym okresie wrześniowym?

Na te pytania eksperci od huraganów wciąż szukają odpowiedzi.

Zdjęcie tytułowe: elRoce/Shutterstock

Autor

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.