Mamy dużą autostradę w środku miasta. Zakorkowaną, śmierdzącą, głośną. Większość z nas zna ją z perspektywy siedzenia w autobusie czy samochodzie. Przechadzka po Alejach Trzech Wieszczów jest przecież szaleństwem. Nikt o zdrowych zmysłach po autostradach nie spaceruje. Tym bardziej, że sława tej autostrady sięga daleko poza Kraków. Jest znana ze stacji monitoringu powietrza na której padają europejskie rekordy zanieczyszczeń.
Aleje muszą się zmienić, otworzyć na ludzi. Na razie o zmianach mówi się po cichu, nieśmiało. Nie ma konkretnych planów, długofalowej wizji, woli politycznej. Są za to obawy, żeby nie rozzłościć kierowców, którzy są bardzo wpływową grupą wyborców. I tylko od czasu do czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się różne pomysły na Aleje i to jak je zmienić.
Niedawno poseł Sonik zaproponował lifting tej śródmiejskiej autostrady. Sugeruje posadzenie na deptaku wzdłuż Alej rzędu cisów, jałowców czy lilaków. Dodatkowe drzewa miałyby obniżyć zanieczyszczenie powietrza. Ponoć pomysł ma szansę zyskać aprobatę Zarządu Zieleni Miejskiej. Obawiam się jednak, że nasadzenia niewiele pomogą mocno zanieczyszczonemu powietrzu. W najgorszym wypadku mogą go nawet pogorszyć. Jak pokazują badania naukowców prowadzone w kanionach ulicznych w Antwerpii, obecność drzew w takich miejscach, utrudnia wentylację i zwiększa zanieczyszczenie pyłem (PM10) o około 1,4 proc. i sadzą o około 8 proc.
Nie sugeruję wycinki drzew na Alejach, ale sam lifting bez ograniczenia ruchu aut na niewiele się zda. W czerwcu w ramach Forum Mobilności ZIKiT zorganizował dyskusję o tym jak Aleje mogą wyglądać za 30, 40 lat. Podczas debaty zatytułowanej „Aleje Trzech Wieszczów 2.0” urzędnicy, naukowcy, aktywiści miejscy rozmawiali, co należy zrobić, żeby Aleje stały się bardziej przyjazne dla mieszkańców i turystów. Studenci Politechniki Krakowskiej prezentowali pomysły na zagospodarowanie Alei. Niektóre prace naprawdę warte są uwagi.
W maju na zaproszenie miasta przyjechał do Krakowa prof. Charles Landry, badacz współczesnych miast. Miałem przyjemność spotkać się nim i porozmawiać o problemach Krakowa. Profesor przedstawił swoją koncepcję ewolucji miast od wersji 1.0 do 3.0. Zamiast mówić o problemach, zaprosiłem Profesora na krótki spacer po naszej śródmiejskiej autostradzie. Rozmawialiśmy o nieuniknionej przemianie tego miejsca.
Aleje potrzebują strategicznej decyzji. Musimy wiedzieć, w którą stronę mają ewoluować, by móc wprowadzać kolejne zmiany. Na razie jednak politycy boją się dotknąć tej sprawy i odwlekają ją w czasie, konserwując obecne, fatalne rozwiązanie. Przyznają też, że na Aleje w wersji 2.0 przyjdzie nam poczekać 30 lub więcej lat. Wierzę, że da się to zrobić znacznie szybciej.