Burundi to niewielki kraj, leżący we wschodniej części Afryki. Jak wynika z raportu przygotowanego dla organizacji charytatywnej Christian Aid, choć jego mieszkańcy produkują znikomą ilość dwutlenku węgla, kraj ten zalicza się do najbardziej cierpiących z powodu głodu i niedożywania. Za problem z dostępem do żywności w Burundi, podobnie jak w przypadku wielu jego sąsiadów, obwinia się m.in. kryzys klimatyczny.
Raport „Hunger Strike: The climate and food vulnerability index” został przygotowany na zlecenie organizacji charytatywnej Christian Aid, a w pracę nad nim zaangażowani byli badacze z Kanady oraz Wielkiej Brytanii. W dokumencie zestawiono emisje CO2 na osobę z informacjami na temat bezpieczeństwa żywnościowego w poszczególnych krajach.
Burundi znalazło się na szczycie rankingu, jeśli chodzi o najniższą emisję CO2 na osobę, z wynikiem 0,027 ton. Dla porównania przeciętny Brytyjczyk produkuje 212 razy więcej gazu cieplarnianego (5,729 ton na osobę), Niemiec 359 razy więcej (9,7 ton), natomiast Polak 309 razy więcej (8.35 ton). Średnia unijna (wg Komisji Europejskiej) wynosiła w 2017 roku 6,972 tony na osobę, co oznacza wynik 258 razy większy niż w Burundi.
Równocześnie to najmniej emisyjne kraje Afryki znajdują się na szczycie rankingu państw, w których dostęp do żywności jest najbardziej zagrożony. Na pierwszym miejscu znalazło się również Burundi, obok takich krajów jak Demokratyczna Republika Konga, Madagaskar, Jemen i Sierra Leone.
Niesprawiedliwość kryzysu klimatycznego
Autorzy raportu uważają, że wynik ich zestawienia świadczy o jawnej niesprawiedliwości: kraje najsilniej odczuwające zmiany klimatu są za nie najmniej odpowiedzialne.
„Burundi jest żywym świadectwem niesprawiedliwości kryzysu klimatycznego. Pomimo prawie zerowej emisji dwutlenku węgla znajdujemy się na pierwszej linii zmian klimatycznych, cierpimy z powodu wyższych temperatur, niższych plonów i coraz bardziej niepewnych opadów” – powiedział Pierre Galgallo, dyrektor organizacji Christian Aid w Burundi.
Podkreśla on ponadto, że bez działania bogatych państw, nie uda się rozwiązać problemu głodu, z jakim zmaga się jego kraj. „W sprawiedliwym świecie nasze problemy byłyby czymś, co moglibyśmy rozwiązać samodzielnie. Ponieważ jednak nie spowodowaliśmy załamania klimatu, nie jesteśmy w stanie tego zrobić”.
„Nasze badania pokazują, że rosnące stężenia CO2 w atmosferze obniżają wartość odżywczą spożywanej przez nas żywności oraz że najbardziej narażeni na skutki tego są ludzie najmniej odpowiedzialni za wzrost globalnych stężeń CO2” – powiedział dr Samuel Myers z Uniwersytetu Harvarda, współpracujący przy powstawaniu raportu.
Z pełnym raportem Christian Aid (w j. angielskim) można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/Piyaset