Tegoroczne lato Europie ze względu na upały i dotkliwą suszę było niezwykle ciężkie. Okazuje, że w tym całym koszmarze ocieplającego się klimatu wyłania się coś, co napawa nas optymizmem. To możliwości, jakie daje energetyka słoneczna. Według raportu EMBER dzięki energii ze Słońca Unia Europejska zaoszczędziła sporo pieniędzy. Tym samym spadło zapotrzebowania na paliwa kopalne. To dobra wiadomość także z punktu widzenia zagrożeń dla energetyki, jeśli chodzi o związane z globalnym ociepleniem niedobory wody.
Ogromne oszczędności
Przedstawiony przez think-tank EMBER raport pokazuje, że w okresie letnim energetyka słoneczna pozwoliła na zmniejszenie zapotrzebowania na 20 mld metrów sześciennych gazu. Import takiej ilości paliwa kosztowałby kraje UE łącznie 29 mld euro. Ten sukces energii czerpanej ze Słońca może nam pomóc w wytyczeniu drogi wyjścia z obecnej niepewności energetycznej i klimatycznej.
Wiele krajów UE zwiększyło już cele w zakresie odnawialnych źródeł energii w związku z gwałtownie rosnącymi cenami gazu i inwazją Rosji na Ukrainę, szukając możliwości zastąpienia drogiego importu gazu. „Podczas gdy Europą wstrząsa kryzys gazowy, energia słoneczna przynosi bardzo potrzebną ulgę. Inwestycje w moc energii słonecznej opłaciły się. Każda terawatogodzina energii słonecznej pomogła zmniejszyć nasze zużycie gazu, oszczędzając miliardy dla obywateli Europy. Jest oczywiste, że potrzebujemy jak najwięcej energii słonecznej. Parlament UE ma doskonałą okazję, aby nam ją dać, przyjmując cel 45 proc. udziału energii odnawialnej i wprowadzając Europę na ścieżkę prowadzącą do osiągnięcia 600 GW lub więcej mocy słonecznej do 2030 roku”, napisał we wrześniu Paweł Czyżak, starszy analityk danych ds. energii i klimatu i autor raportu.
Rekordowy wzrost w produkcji energii słonecznej
Europa stoi obecnie w obliczu kryzysu energetycznego na niespotykaną skalę. Ograniczenie dostaw paliw kopalnych przez Rosję powoduje wzrost cen energii elektrycznej do rekordowych poziomów. To powoduje wzrost inflacji, ubóstwa oraz ryzyka wystąpienia recesji gospodarczej w przyszłym roku. Dodatkowym problemem było letnie obciążenie spowodowane ograniczeniami, jakie nałożyła panująca przez wiele tygodni susza. Niedobór wody uderzył we francuską energetykę jądrową, a także wodną w wielu krajach europejskich. Za to energetyka słoneczna dostarczyła rekordowo dużo energii latem 2022 roku. Tym samym pomagając w uniknięciu ryzyka blackoutów i zmniejszając zużycie gazu w UE. Taki obrót sytuacji pozwolił na zaoszczędzenie tego paliwa na miesiące zimowe. Choć i tak wciąż istnieje ryzyko zimowych blackoutów. Ostatnio swoich obywateli ostrzegały przed tym Niemcy.
Jak pokazuje poniższy wykres, produkcja energii słonecznej w UE latem 2022 roku wzrosła o 28 proc. (od 1 maja do 31 lipca) w porównaniu z tym samym okresem z zeszłego roku.
Od 1 maja do 31 lipca energetyka słoneczna wygenerowała rekordowe 12 proc. całej energii elektrycznej w UE – w porównaniu z 9 proc. w analogicznym okresie ubiegłego roku. To stawia ją na równi z energią wiatrową i przed wodną, choć nadal o 4 proc. za energią pochodzącą ze spalania węgla. Warto zwrócić uwagę na to, że możliwości produkcji energii ze Słońca stale rosną. Ten sektor energetyczny w UE szybko się rozwija, bo latach 2018-2021 moce produkcyjne wzrosły aż o 64 proc. Dokładnie ze 104 gigawatów do 162. „Każdy megawat energii wygenerowanej przez Słońce i źródła odnawialne to mniej paliw kopalnych, których potrzebujemy z Rosji”, powiedział Dries Acke dyrektor ds. polityki w SolarPower Europe, w raporcie Embera.
Dynamiczny wzrost
Szybki rozwój energetyki słonecznej ma miejsce w całej Europie i co ciekawe, mimo niesprzyjającej polityki rządu, nawet w Polsce. Odnotowano u nas aż 26-krotny wzrost produkcji energii słonecznej od 2018, ale startując z bardzo niskiego poziomu. W 18 krajach UE energetyka słoneczna miała rekordowy udział w produkcji energii elektrycznej w okresie letnim. Holandia wytworzyła tego lata prawie jedną czwartą energii elektrycznej ze Słońca (23 proc.), co stanowi najwyższy udział w UE. Niemcy (19 proc.) i Hiszpania (17 proc.).
Za wzrostem udziału energii słonecznej stoi połączenie zachęt kosztowych i inicjatyw rządowych. Fakt, że zarówno kraje południowej, jak i północnej Europy rozwijają energetykę słoneczną, pokazuje, że nie tylko Słońce ma znaczenie. Również skuteczna polityka. Na przykład w Holandii, mimo że znajduje się ona na wyższej szerokości geograficznej, odnotowano ogromny rozwój energetyki słonecznej, wspierany przez ambitne cele krajowe.
W ostatnich miesiącach wzrosło też samo zainteresowanie i chęć wdrażania energetyki solarnej. Przede wszystkim zakładania paneli słonecznych przez poszczególnych konsumentów. Zainteresowanie to rośnie w obawie przed rosnącymi kosztami zużycia energii, zwłaszcza ostatnio z powodu inwazji Rosji na Ukrainę. Według Google hasła związane z energetyką solarną osiągnęły tego lata rekordowy poziom w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii. Odnotowano aż 300-proc. wzrost zainteresowania.
W obliczu rosnących temperatur
Energia słoneczna już teraz pomaga Europie uwolnić się od drogiego gazu. Większość krajów UE zwiększyła swoje ambicje w zakresie energii wiatrowej i słonecznej w odpowiedzi na obecny kryzys. W maju tego roku Komisja Europejska przedstawiła REPowerEU. To plan prowadzący do szybkiego ograniczenia zależności od rosyjskich paliw kopalnych oraz do szybkiej transformacji ekologicznej. Pierwotnie cel zakładał 45 proc. OZE do 2030. Teraz jednak wiemy, że ten cel jest jednak nierealny i został obniżony do 32 proc. W obliczu astronomicznych cen gazu, które mają się utrzymać przez najbliższych kilka lat, szybszy rozwój energetyki słonecznej pomógłby zmniejszyć zapotrzebowanie na drogi import paliw kopalnych. Zwłaszcza jeśli chodzi o Rosję.
Jednak nie tylko o zależność od innych tu chodzi. Ocieplający się klimat może zakłócić pracę tych wszystkich elektrowni, które potrzebują nieustannego dostępu do wody. Wciąż prawie 90 proc. energii elektrycznej na świecie jest wytwarzanej z systemów cieplnych, jądrowych i hydroelektrycznych. Tak więc bezpośrednio zależy od dostępności wody.
Tymczasem 33 proc. elektrowni cieplnych, które polegają na dostępności słodkiej wody do chłodzenia, znajduje się na obszarach o wysokim stresie wodnym. Dotyczy to również 15 proc. istniejących elektrowni jądrowych. Jednocześnie oczekuje się, że w ciągu najbliższych 20 lat udział ten wzrośnie do 25 proc. 11 proc. mocy hydroenergetycznych również znajduje się na obszarach o wysokim stopniu niedoboru wody. Ponadto około 26 proc. istniejących zapór wodnych i 23 proc. planowanych znajduje się w dorzeczach rzek, w których obecnie występuje średnie lub bardzo wysokie ryzyko niedoboru wody. Te obiekty będą coraz bardziej narażone na skutki postępującego globalnego ocieplenia. Dlatego właśnie tak ważne jest to, by odchodzić od wszystkich tych form produkcji energii, które są narażone na brak dostępności wody.
–
Zdjęcie: Fabio Michele Capelli/Shutterstock