Gorąca końcówka wakacji także w Sejmie. Organizacje prośrodowiskowe coraz głośniej dobijają się do drzwi polskiego parlamentu. Manifest 100 dni opublikowała Koalicja Klimatyczna, a Młodzieżowy Strajk Klimatyczny podsumował sprawę specustawy odrzańskiej.
Kilkadziesiąt organizacji pozarządowych wystosowało listę spraw do załatwienia w ciągu pierwszych stu dni urzędowania Sejmu kolejnej kadencji. – Polska przyroda jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli kraju. Ochrona klimatu – wspólną odpowiedzialnością społeczności globalnej oraz szansą na poprawę bezpieczeństwa nas i przyszłych pokoleń – przekonuje Koalicja Klimatyczna.
Zdaniem organizacji członkowskich możliwe są natychmiastowe działania chroniące przed skutkami zmian klimatu systemy żywnościowe i środowisko naturalne. Chodzi o uruchomienie wsparcia dla rozwoju zrównoważonej energetyki i transportu, a także ochronę zdrowia i edukacja w związku z kryzysem klimatycznym i ekologicznym.
Manifest 100 dni jest jednak dłuższy i zawiera kilkanaście konkretnych postulatów.
Na początek: ustawa o ochronie klimatu
Rozpoczęcie prac nad projektem polskiej ustawy o ochronie klimatu to postulat otwierający listę. Kolejne dotyczą energetyki, transportu, czystego środowiska, żywności i edukacji. Wśród propozycji znajduje się między innymi:
- Przeznaczenie 100 proc. dochodów z handlu emisjami ETS na transformację sieci energetycznych i zielone inwestycje np. termomodernizację budynków.
- Wprowadzenie klasyfikacji energetycznej budynków.
- Wprowadzenie zasady 500 metrów dla inwestycji wiatrowych, zamiast obecnych 700.
Koalicja Klimatyczna chce, aby 25 proc. środków z Funduszu Rozwoju Dróg było przeznaczanych na rozwój infrastruktury pieszej i rowerowej. Ulgowe bilety na transport zbiorowy miałyby być bardziej ujednolicone. Jeśli chodzi o ochronę środowiska, to 20 proc. lasów miałoby zostać wyłączonych z użytkowania gospodarczego. Głos społeczeństwa odebrany właśnie wprowadzoną ustawą tzw. „lex knebel” ma być przywrócony. W kwestiach rynku żywnościowego zakaz miałby objąć budową nowych ferm przemysłowych w Polsce. Odetchnąć miałyby też rzeki, a dokładniej skończyć miałoby się ich przegradzanie różnego rodzaju budowlami hydrotechnicznymi.
Sygnatariusze chcieliby także odwrócić niekorzystną specustawę odrzańską. Na tej skupiły się także osoby działające w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym (MSK).
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w obronie Odry
Specustawa odrzańska ostatecznie została przegłosowana w ubiegły czwartek – 17 sierpnia. Za było 235 posłów, przeciw 216. Ustawa pod pozorem ochrony Odry przewiduje kilkadziesiąt inwestycji na Odrze i jej dorzeczach. Realne ograniczenie zasalania rzeki będzie miało miejsce, ale dopiero od 2030 roku.
Przed wprowadzeniem specustawy ostrzegał Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Na zwołanej tego samego dnia konferencji aktywiści mieli przy sobie akwarium, do którego wsypali 10 kg soli. To próba zwrócenia uwagi na główny problem, który dotyka rzekę.
– W ustawie, która ma być odpowiedzią na katastrofę ekologiczną z 2022 roku nie ma realnych rozwiązań problemów Odry – mówiła Marta Wróblewska. – Największym problemem są zrzuty zanieczyszczeń, przede wszystkim soli, z kopalni węgla kamiennego i zakładów przemysłowych kontrolowanych przez spółki Skarbu Państwa. W rządowej propozycji nie znajdziemy jednak wzmianki o wprowadzeniu limitów na zrzuty. Zamiast tego planowane jest zwiększenie ceny za kilogram soli wypuszczonej do wody z – uwaga – 5 na 10 groszy… i to dopiero od 2030 roku – podkreślała aktywistka.
„Specustawa odrzańska to Lex Beton”
Młodzi działacze podsumowali także akcję „Tour de Odra”. Przez dwa tygodnie objechali dorzecza Odry, rozmawiając z lokalnymi działaczami i mieszkańcami. – Skoro rządzący nie mieli czasu, pieniędzy oraz chęci na przeprowadzenie konsultacji społecznych, to my zrobiłyśmy to za nich – mówi Julia Ziółkowska z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Aktywiści odwiedzili kilkanaście miejscowości, m.in. Kalisz, Lubiąż, Kamieniec Ząbkowicki.
– Sam fakt, że wizytując miejsca, gdzie mają powstać „inwestycje dla Odry” trafiłem na Pojezierze Drawskie jest absurdalny – mówi w rozmowie ze SmogLabem Szmo Kacprzak z MSK. – Jeszcze bardziej absurdalne jest jednak rozwiązanie, jakie rząd proponuje na problem wysychania tamtejszych jezior – irytuje się aktywista. Przypomina, że politycy chcą budować stopnie wodne na wylotach jezior. To może przyczynić się do wysychania terenów poniżej tych instalacji.
- Tymczasem prawdziwym problemem jest drenaż wód gruntowych na potrzeby ferm przemysłowych i intensywnego rolnictwa. I jest to motyw, który się w ustawie powtarza co rusz.
– Tam, gdzie potrzebna jest ochrona przeciwpowodziowa zamiast odsuwania wałów i tworzenia polderów, specustawa przewiduje budowę mokrych zbiorników. Te mają służyć także do produkcji energii. Siłą rzeczy ich zdolność zatrzymywania fali powodziowej będzie ograniczona, ponieważ woda w nich będzie ciągle spiętrzona, by napędzać turbiny – tłumaczy Kacprzak. Z kolei tam, gdzie problemem są niedostatki wody i drastyczne różnice w wysokości lustra wody, spowodowane funkcjonowaniem progów wodnych „Lex Beton” – jak nazywają ustawę aktywiści i organizacje pozarządowe, przewiduje więcej progów wodnych. Podobny głos płynie także ze strony naukowców zasiadających w parlamentarnym zespole ds. renaturyzacji Odry.
Petycja do prezydenta Andrzeja Dudy
Zdaniem MSK ustawa to „szkodliwy bubel”, który zrobi z Odry „martwy kanał” i nie przyniesie nic dobrego.
– Na ustawie o dobijaniu Odry obłowią się tylko „grube ryby”. Dlatego zwracamy się do Prezydenta z apelem o weto wobec specustawy. Petycję poparło już kilka organizacji pozarządowych, a teraz podpisać może się pod nią każda i każdy, kto chce, żeby Odra była wolna i zdrowa – podsumowuje aktywista.
Petycja dostępna jest pod dedykowanym adresem w tym miejscu.
Zdjęcie tytułowe: Młodzieżowy Strajk Klimatyczny