Jedną z głównych przyczyn zanieczyszczeń powietrza w Polsce jest tzw. niska emisja, czyli spalanie węgla i drewna w domowych kotłach. Najnowszy raport, przygotowany przez badaczy z Politechniki Warszawskiej, Instytutu Ochrony Środowiska — Państwowego Instytutu Badawczego oraz Europejskiego Centrum Czystego Powietrza (ECAC) rzuca nowe światło na skalę problemu. Okazuje się, że rzeczywiste emisje urządzeń grzewczych na paliwa stałe są wyższe, niż te udokumentowane w ich certyfikacji. Eksperci wskazują, jak zminimalizować ilość emitowanych zanieczyszczeń.
Najnowszy raport Europejskiego Centrum Czystego Powietrza przygotowany został przy współpracy z badaczami z Politechniki Warszawskiej i Instytutu Ochrony Środowiska — Państwowego Instytutu Badawczego (IOŚ-PIB). Dokument przedstawia podsumowanie stanu wiedzy na temat pomiarów wskaźników emisji. Dotyczy przede wszystkim pyłu zawieszonego, który pochodzi z urządzeń spalających paliwa stałe. Raport opiera się na przeglądzie literatury naukowej, obejmującej ponad 120 pozycji; przede wszystkim recenzowanych artykułów naukowych oraz raportów uznanych instytucji.
- Czytaj także: Polska wolna od smogu do 2030 roku? Te działania mogą uratować życie 21 tys. osób rocznie
– Główne ustalenie jest takie, że rzeczywista emisja urządzeń grzewczych na paliwa stałe jest wyższa, niż ta udokumentowana w badaniach certyfikacyjnych – mówi zapytany przez SmogLab Łukasz Adamkiewicz z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza (European Clean Air Centre – ECAC).
Dlaczego tak się dzieje i jakie są tego konsekwencje?
Zachęcamy do udziału w otwartym webinarze dotyczącym omawianego raportu. Spotkanie w formule online odbędzie się 16 lutego 2024 r. o godz. 13.00. Obowiązuje rejestracja, dostępna TUTAJ.
Problematyczna technika pomiarowa i faktyczne warunki pracy urządzeń. „Rzeczywiste emisje mogą być wyższe od 200 do 700 proc.”
– Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, stosowana technika pomiarowa nie uwzględnia tzw. kondensatów. Powstają one, gdy spaliny ulegają schłodzeniu za kominem w powietrzu. Podczas procesu kondensacji substancje gazowe zamieniają się w ciecz, „oblepiając” pył i zwiększając jego masę. Niestety badania certyfikacyjne nie uwzględniają tego procesu i mierzą emisje de facto tuż za komorą spalania. Dlatego rzeczywiste emisje są od 150 do 350 proc. wyższe, niż wskazuje certyfikacja. Nawet gdy urządzenie spełnia normy ekoprojektu – zwraca uwagę Adamkiewicz.
Dlaczego to ważne? Ponieważ ostatecznie do powietrza wokół budynku trafiają również zanieczyszczenia związane ze wspomnianymi procesami kondensacji. Wyniki badań certyfikacyjnych, choć pozwalają na porównywanie ze sobą poszczególnych urządzeń, według autorów raportu, pomijają na ogół istotną część zanieczyszczeń.
– Drugim ważnym ustaleniem jest to, że urządzenia grzewcze nie działają z optymalną mocą przy wszystkich temperaturach. Przykładowo, kocioł 25 kW zaprojektowany na mrozy -20 st. C., działa efektywnie góra przez 2 tygodnie w roku. Prowadzi to do większej emisji, niż moglibyśmy zakładać. Badania certyfikujące uwzględniają stałą moc nominalną, czyli w przypadku omawianego kotła stałą temperaturę -20 st. C. W rzeczywistości urządzenia pracują jednak inaczej. Rzeczywiste emisje, gdy urządzenie pracuje z obniżoną mocą, mogą być wyższe od 200 do 700 proc. – wskazuje prezes ECAC.
Problemy z jakością spalanego drewna
Istotny w tym kontekście jest również opał. – Inny ważny aspekt dotyczy jakości paliwa. Aby urządzenie spalało paliwo efektywnie, musi mieć ono odpowiednią jakość. W praktyce, w badaniach certyfikacyjnych oznacza to np. wilgotność drewna na poziomie poniżej 15 proc. Wymaga to odpowiednio długiego suszenia, często nawet 2 lata od ścięcia – mówi nam Adamkiewicz.
– Ciekawe są również wnioski dotyczące drewna w kontekście wspomnianych pomiarów certyfikacyjnych. Jeśli chodzi o to paliwo, różnica względem rzeczywistych emisji jest większa, niż w przypadku węgla. Wynika to właśnie z organicznej natury drewna, różnej kaloryczności poszczególnych gatunków drzew oraz tego, że należy zadbać o poziom wilgotności – podkreśla ekspert.
Wnioski z raportu. „Kluczowe znaczenie dla skutecznego zarządzania”
Autorzy raportu wskazują na znaczenie wniosków z raportu w kontekście poprawy jakości powietrza w Polsce. „Rzeczywiste wskaźniki emisji mają kluczowe znaczenie dla skutecznego zarządzania jakością powietrza zarówno na szczeblu regionalnym, jak i lokalnym. Ich uwzględnienie w procesie inwentaryzacji źródeł emisji zanieczyszczeń powietrza może pozwolić z jednej strony na ulepszenie i urealnienie baz inwentaryzacji emisji” – czytamy w raporcie.
Z drugiej strony może natomiast „przyczynić się do optymalnego planowania działań zawartych w Programach Ochrony Powietrza (w oparciu o realnie oszacowane redukcje emisji) oraz zwiększenia skuteczności ograniczeń wprowadzanych przez uchwały antysmogowe, jak i wskazać kierunki opracowywanych i wdrażanych strategii ochrony powietrza na poziomie kraju„.
Rekomendacje wynikające z analizy
Ponadto na uwagę zasługują rekomendacje zaproponowane w dokumencie. Autorzy raportu postulują między innymi, by wszystkie urządzenia grzewcze były badane metodą uwzględniającą powstawanie kondensatów. Czyli w sposób, który będzie bliższy rzeczywistym warunkom powstawania zanieczyszczeń powietrza.
Zaproponowano przy tym szereg rekomendacji, które mają szansę wpłynąć na poprawę jakości powietrza w naszym kraju. Znając czynniki wpływające na wysokość rzeczywistych emisji, możemy starać się je minimalizować.
Zalecenia w tym kontekście obejmują:
- „przywrócenie norm jakości dla węgla, w tym wprowadzenie sortymentu, uwzględniającego wymagania producentów kotłów klasy 5 i ekoprojekt;
- wprowadzenie norm jakości dla pelletu;
- przestrzeganie parametrów wilgotności spalanego drewna zgodnie z wymogami uchwał antysmogowych, a także dążenie do wprowadzenia ogólnokrajowych norm jakości dla drewna opałowego;
- zainstalowanie zasobnika z wodą (bufora ciepła), który umożliwi pracę kotła na parametrze bliskim mocy nominalnej, co jest szczególnie ważne w przypadku urządzeń z podajnikiem ręcznym;
- dobór mocy urządzenia grzewczego do typowych, a nie ekstremalnych warunków zapotrzebowania na energię w danym budynku;
- preferowane dotowanie wymiany starych kotłów na urządzenia automatyczne (przede wszystkim ze względu na znacznie rzadsze fazy ich rozpalania w porównaniu z urządzeniami z załadunkiem ręcznym);
- korzystanie z urządzenia zgodnie z dokumentacją techniczną, w szczególności przy rozpalaniu”.
_
Z całością przytaczanego raportu można zapoznać się TUTAJ.
Zdjęcie: OCS / Shutterstock