Na stronie Rządowego Centrum Legislacji można już zapoznać się z treścią projektów aktów prawnych, które w założeniu powinny przyczynić się do znaczącej poprawy jakości powietrza. Niestety wbrew wcześniejszym zapowiedziom oraz oczekiwaniom organizacji ekologicznych i dużej części społeczeństwa, projektowane zmiany w prawie nie tylko nie wprowadzą znaczących ograniczeń w zakresie jakości paliw oferowanych na rynku, ale pozostawią w obrocie odpady węglowe – muły i flotokoncentraty.
Wśród projektów znaleźć można wyczekiwane od wielu lat rozporządzenie w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, jak również rozporządzenie w sprawie sposobu pobierania próbek paliw stałych, rozporządzenie w sprawie metod badania jakości paliw stałych oraz ustawę o zmianie ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw.
Rozporządzenie, którego nie ma
Zgodnie z art. 3a ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw(dalej: ustawa) paliwa stałe wprowadzane do obrotu powinny spełniać wymagania jakościowe dla tego rodzaju paliwa ze względu na ochronę środowiska, wpływ na zdrowie ludzi oraz interesy konsumentów. Art. 3a ust. 2 ustawy upoważnia ministra właściwego do spraw energii do określenia wymagań jakościowych dla paliw stałych w drodze rozporządzenia. Rozporządzenie to nie zostało jednak do dnia dzisiejszego wydane, w związku z czym art. 3a, dodany do ustawy w 2014 r., pozostaje martwy.
Pierwsze próby wprowadzenia standardów jakości dla paliw stałych podjęto w 2015 r., do czego jednak nie doszło ze względu na protesty lobby węglowego.
Węglowe déjà vu
Od chwili opublikowania projektu nowego rozporządzenia pojawiły się głosy, że w istocie stanowi ono powtórzenie rozporządzenia proponowanego przez rząd PO-PSL. Zwrócił na to uwagę m.in. portal Wysokie Napięcie. Co więcej, niektóre wymagania jakościowe zostały w nowym rozporządzeniu wręcz obniżone. Eksperci wskazują, że wszystkie dostępne na rynku paliwa pozostaną w sprzedaży po wejściu w życie rozporządzenia, a więc mamy do czynienia z działaniem czysto pozornym, które nie przyniesie żadnej poprawy jakości powietrza. Jedynym wymiernym efektem wejścia w życie rozporządzenia może być zablokowanie importu niesortowanego węgla z Rosji.
Muły i floty zostają
Największym problemem projektowanego rozporządzenia jest pozostawienie w legalnym obrocie najgorszej jakości paliw – flotokoncentratów i mułów – które stanowią w istocie odpady z produkcji węgla i nigdy nie powinny trafiać do małych kotłowni. Ministerstwo dzieli je na dwie kategorie – E1, o zawartości popiołu do 20%, siarki całkowitej do 1% oraz o wartości opałowej co najmniej 18 MJ/kg oraz E2, o zawartości popiołu do 50%, siarki całkowitej do 1,2% oraz o wartości opałowej co najmniej 7 MJ/kg. Zgodnie z rozporządzeniem paliwa te przeznaczone są do spalania w instalacjach o nominalnej mocy cieplnej nie mniejszej niż 1 MW, zaś w przypadku klasy E2 wymagane jest również odsiarczanie spalin. Teoretycznie więc muły i floty nie powinny trafiać do indywidualnych, przydomowych kotłowni, a jedynie do większych instalacji, których użytkowanie wymaga zgłoszenia (zgodnie z §2 ust. 4 pkt 1 rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie rodzajów instalacji, których eksploatacja wymaga zgłoszenia).
Jednakże w obecnym kształcie, również po proponowanych przez ministerstwo zmianach, ustawa nie wprowadza żadnych sankcji za sprzedaż paliw klasy E1 i E2 użytkownikom instalacji o mocy poniżej 1MW. Co więcej, ustawa nie umożliwia prowadzenia jakiekolwiek kontroli do kogo trafiają te paliwa. Zgodnie z art. 7 ust. 8 ustawy zabronione jest wprowadzanie do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej paliw stałych niespełniających wymagań określonych w rozporządzeniu. Naruszenie tego zakazu zagrożone jest, zgodnie z art. 34a ustawy, grzywną do 1 000 000 zł lub nawet 5-letnim pozbawieniem wolności. O ile zatem sprzedawane paliwo spełnia jakiekolwiek wymogi określone w rozporządzeniu (a trudno znaleźć takie, które ich nie spełni), to nie ma mowy o popełnieniu przestępstwa. Efekt – floty i muły (a także złej jakości miały, które również otrzymały kategorię E1 i E2) będą zapewne sprzedawane tak jak obecnie, również użytkownikom małych, domowych kotłów.
Uchwały antysmogowe nie pomogą
Jak już pisaliśmy, województwa w tym zakresie nie poradzą sobie bez pomocy rządu. Sejmiku województw mogą co prawda wprowadzać zakaz spalania złej jakości paliw (upoważnia je do tego art. 96 POŚ, tak postanowiono już w Małopolsce, o czym pisaliśmy niedawno), ale nie mogą ograniczyć ich sprzedaży. Kontrola czy w domowym kotle nie jest spalany zakazany muł węglowy jest znacznie trudniejsza, niż sprawdzenie paleniska pod kątem spalania w nim odpadów. Trudno zatem przewidywać, aby funkcjonariusze straży miejskich i gminnych, którzy prowadzą kontrole palenisk, byli w stanie skutecznie pilnować przestrzegania zakazów określonych w wojewódzkich uchwałach antysmogowych. Jedynym skutecznym sposobem na wyeliminowanie najgorszej jakości paliw z sektora komunalno-bytowego jest ograniczenie ich sprzedaży.
Jest źle, co zrobić żeby było lepiej?
Tego, że rozporządzenie w proponowanym kształcie nie przyczyni się w żadnym stopniu do poprawy jakości powietrza, nikt chyba nie kwestionuje. Niezadowolone z jego treści jest podobno nawet Ministerstwo Środowiska. Co zatem należałoby zrobić? W pierwszym rzędzie należy wykreślić z niego paliwa najgorszej jakości – muły, floty i złej jakości miały. Paliwa te nie powinny być w ogóle dostępne dla użytkowników domowych kotłów. Jeżeli ich spalanie w większych kotłowniach powyżej 1MW jest faktycznie konieczne (choć nie rozumiemy dlaczego miałoby tak być), to ich sprzedaż powinna odbywać się w sposób ściśle kontrolowany.
Docelowo jednak naszym zdaniem konieczna jest zupełnie nowa ustawa. Obecna ustawa o systemie monitorowania i kontroli jakości paliw pochodzi z 2006 roku, a jej pierwotnym celem była regulacja obrotu paliwami ciekłymi, w tym biopaliwami. Przepisy dotyczące paliw stałych dodano do niej niejako na siłę, nowelizacją z 2014 roku, której celem (na co wskazuje treść uzasadnienia projektu ustawy nowelizującej) było poddanie kontroli handlu węglem importowanym z Rosji.
Proponowana przez ministerstwo energii nowelizacja jest powierzchowna, w dodatku czyni ustawę jeszcze bardziej chaotyczną (np. uzupełniając definicję paliw o paliwa stałe, a jednocześnie wprowadzając odrębne regulacje dla paliw i paliw stałych). Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się obecnie opracowanie nowej ustawy, która dotyczyć będzie wyłącznie paliw stałych – ich transportu, magazynowania, sprzedaży i spalania.
Konsultacje publiczne
Ministerstwo Energii prowadzi obecnie konsultacje publiczne w sprawie projektu zmiany ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, oraz rozporządzeń Ministra Energii w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, w sprawie sposobu pobierania próbek paliw stałych oraz w sprawie metod badania jakości paliw stałych.
Konsultacje potrwają do 21 lutego 2017 r. Swoje uwagi można kierować również za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres: jonasz.drabek@me.gov.pl. Więcej szczegółów dostępnych na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
Źródło tekstu: Blog Fundacji Frank Bold.
Fot. LHOON/Flickr.