Udostępnij

Quady rozjeżdżają cenną przyrodę. Część górali bierze sprawy w swoje ręce 

30.04.2024

Przejażdżki quadami po górskich bezdrożach są wśród turystów coraz popularniejszą atrakcją, ale dla mieszkańców Zakopanego i okolicznych miejscowości stanowi coraz większy problem. Z problemem mierzą się także nadleśnictwa w całym kraju.

Na Podhalu dochodzi do tarć, bo wielu górali jest złych, że kierowcy rozjeżdżają im pola i lasy. Potrafią oni wjeżdżać także na teren parków narodowych – podaje Onet. Pan Adam, 40-letni architekt mieszkający, jest jednym z wielu pasjonatów jazdy na quadach. Twierdzi, że miejscowi jeżdżą z „głową”, szanując prywatną własność i korzystając z bezpiecznych dróg leśnych. Problem stanowią jednak turyści, dla których quad staje się źródłem adrenaliny bez zrozumienia konsekwencji swojego zachowania. 

„Moto safari” oferuje w całym regionie przynajmniej kilkadziesiąt firm. Turystom zależy na emocjach, a nie na szacunku dla przyrody i lokalnej społeczności. W efekcie, mieszkańcy Podhala muszą radzić sobie z niszczonymi drogami, a ryk silników przeraża zwierzęta i przeszkadza w codziennym życiu. Onet podaje, że niektórzy decydują się na radykalne środki, zastawiając pułapki.  

Quady na Podhalu. 40 wypadków

W ciągu ostatnich 10 lat, na terenie powiatów nowotarskiego, tatrzańskiego i suskiego doszło do 40 wypadków z udziałem kierowców quadów i motocrossów. Wśród nich 13 zakończyło się tragicznie. 

Problem z „moto safari” dotyka także parki narodowe. W Gorczańskim, Pienińskim i Babiogórskim Parku Narodowym, co roku zatrzymywanych jest kilkanaście osób jeżdżących na quadach czy motorach krosowych. Niestety, skala zjawiska jest znacznie większa, a brak odpowiednich środków do walki z tym procederem sprawia, że problem rośnie. 

Jednym z rozwiązań może być stworzenie profesjonalnych torów dla quadów. To zapewniłoby bezpieczną przestrzeń dla miłośników i jednocześnie ochroniłoby mieszkańców i przyrodę przed destrukcyjnym wpływem tej formy turystyki.

Do 5 tysięcy mandatu

Nielegalne wjazdy quadami i crossami do lasu to także problem. Zdarza się to na przykład na terenie nadleśnictw nadzorowanych przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Radomiu. – Z tym rodzajem szkodnictwa leśnego walka jest wyjątkowo trudna. Sprzymierzeńcami są policja i nowe technologie. Coraz częściej pomocne są też zgłoszenia ludzi zaniepokojonych nielegalnym procederem – czytamy na oficjalnej stronie nadleśnictwa.

„Problem z quadami i crossami znamy w nadleśnictwie RDLP w Radomiu. Zna go straż leśna, leśniczowie i podleśniczowie. Również ludzie mieszkający w sąsiedztwie lasów, przebywający w lesie na spacerach, rowerach czy w inny sposób korzystający z lasu zgłaszają ten rodzaj szkodnictwa leśnego. Zdarza się, że przesyłają zdjęcia i wskazują miejsca, gdzie wjeżdżają quady i crossy” – podają leśnicy.

Wjazd takimi pojazdami do lasu jest zabroniony – zgodnie z art. 29 ustawy o lasach. Sprawcy wykroczenia może grozić mandat karny w wysokości 500 zł. To nie koniec sankcji. W niektórych przypadkach sprawa jest skierowana do sądu, który karę grzywny może zaostrzyć do pięciu tysięcy złotych.

Jazda quadem po cennych terenach to dewastacja przyrody

– Bardzo często niszczone są przez taką jazdę lasy. W szczególności runo leśne i gleba. Jednak niszczone są także drogi leśne i to często takie, gdzie nakład finansowy na ich budowę był bardzo duży. One muszą być utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym do celów przejazdów straży pożarnej w razie pożaru. Rozjechane drogi leśne są też utrudnieniem dla turystów pieszych i rowerzystów, czy osób biegających w lesie. Trudne do wyceny są straty w przyrodzie terenów wodno-błotnych, często objętych ochroną np. w Puszczy Kozienickiej jako rezerwaty przyrody czy użytki ekologiczne.

Mówiąc wprost przejazd przez mokradło, które jest siedliskiem wielu organizmów, w tym rzadkich i chronionych to dewastacja przyrody. Płoszone są też zwierzęta, które właśnie w mniej dostępnych miejscach często mają swoje ostoje bytowania. Nie mniej narażone na niszczenie są urozmaicone pod względem rzeźby tereny nadleśnictw woj. świętokrzyskiego. Ze względu na duży ruch turystyczny i zmniejszoną widoczność w zróżnicowanym pod względem wysokości terenie quady i crossy w lesie są tu wyjątkowo niebezpieczne – dodaje RDLP w Radomiu.

Czasami udaje się złapać sprawcę

Wspomniane nadleśnictwo podaje, że sprawcy nie zawsze pozostają bezkarni. W 2020 roku przy użyciu fotopułapek i działań bezpośrednich wykryto i ukarano sprawców w Nadleśnictwie Barycz i Nadleśnictwie Daleszyce.

Leśnicy dodają, że często zdarzały się jednak przypadki, gdy kierowcy quadów i crossów nie zatrzymali się do kontroli straży leśnej. Ze względu na zakryte tablice rejestracyjne, kaski i kominiarki czy agresywne zachowanie i prędkość trudna jest identyfikacja sprawców wykroczenia. Stąd szczególnie pomocne są wspólne akcje z policją.

Problem znany także na Sądecczyźnie

– Jak bumerang wraca po raz kolejny na nasze łamy temat quadów rozjeżdżających szlaki Beskidu Sądeckiego – alarmował w marcu 2024 roku portal sadeczanin.info. – Tym razem na tapecie trasa Kosarzyska w Piwnicznej-Zdroju – Jaworki. I nadal można to skwitować bardzo tylko jednym zdaniem. Dopóki quady i crossy nie będą musiały obligatoryjnie mieć tablic rejestracyjnych, walka z ich bezmyślnymi kierowcami będzie nadal przypominać walkę z wiatrakami – napisał lokalny dziennik.

– Może nie tyle wypowiadamy wojnę, ale chcemy w końcu ten temat uporządkować. Bo quady i crossy stanowią realne zagrożenie dla pieszych. Gdyby jeszcze ich kierowcy, widząc pieszych zwalniali i zachowywali rozsądek, a szumieli na jakiś odosobnionych terenach. Byłaby inna rozmowa. Ale większość już na początku trasy rusza na pełnym gazie nie licząc się w ogóle ze słabszymi uczestnikami ruchu – mówił w 2021 roku burmistrz Dariusz Chorużyk, gdy gmina zainstalowała w lasach swoje własne fotopułapki – przypomina portal.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Evgeny Starkov

Autor

SmogLab

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.