Od listopada bieżącego roku do centrum Madrytu wjadą tylko samochody należące do mieszkańców, taksówki, pojazdy niskoemisyjne i transport publiczny. Zakaz ma objąć nie tylko wąskie uliczki starego miasta, ale też ruchliwe aleje takie, jak Gran Via.
Celem zmian jest zniechęcenie do wybierania samochodu jako środka transportu do centrum miasta i wyłączyć ulice śródmieścia z ruchu tranzytowego. Już dziś zapowiedziano restrykcyjne kontrole jego przestrzegania i to, że w listopadzie, kiedy zakaz wejdzie w życie na granicach strefy pojawią się patrole policji.
Te w pierwszym okresie będą miały instruować kierowców, którzy naruszą zakaz. Od stycznia ma zaczął działać system zautomatyzowanych kamer, które będą rejestrować wykroczenia, a w lutym miasto zacznie nakładać wysokie kary. Za jednorazowe złamanie zakazu wjazdu do centrum przewidziano mandat w wysokości 90 euro.
CityLab przewiduje, że w ten sposób Madryt wyznacza kierunek zmian, ale już wkrótce dołączą do niego kolejne miasta. Wymienia m.in. Oslo, Kopenhagę i Monachium. Wskazuje też, że pojawiły się obawy, czy zmiany nie zwiększą korków na arteriach komunikacyjnych wokół centrum.
Ciekawostką jest to, że władze miasta decydują się na tak odważną zmianę tuż przed wyborami samorządowymi. Te są zaplanowane na maj 2019 roku.
Fot. Luis García – Gran Via/Wikimedia Commons.