Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport dotyczący odnawialnych źródeł energii w Polsce. Wnioski nie są optymistyczne: realizacja założeń odnośnie udziału OZE w miksie energetycznym kraju jest zagrożona. Najprawdopodobniej konieczny będzie import (tzw. „transfer statystyczny”) energii odnawialnej z zagranicy, którego koszt może wynieść nawet 8 mld złotych. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Poniżej przedstawiamy najważniejsze ustalenia NIK.
W dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 kwietnia 2009 r. ustalono cel, by do 2020 r. zwiększyć udział OZE w bilansie energii finalnej UE do 20%. Polskę zobowiązano do osiągnięcia progu 15%, z czego w transporcie 10%. W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli podjęła się kontroli dotyczącej realizacji tych zobowiązań.
Spadek zamiast wzrostu
Jeszcze w 2013 r. udział OZE w polskim miksie energetycznym wynosił 11,4%, przy czym wskaźnik ten wzrastał przez kolejne dwa lata. Wydawało się więc, że do 2020 zostanie osiągnięty minimalny cel. W 2016 r. nastąpił jednak spadek do 11,3%, a więc poziomu niższego niż przed trzema laty.
Poszczególne sektory w świetle KPD
NIK poddał kontroli także realizację założeń wynikających z Krajowego planu działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych (KPD). Przedstawia on założenia dotyczące udziału OZE w poszczególnych sektorach w roku 2020: dla transportu – 11,36%, ciepłownictwa/chłodnictwa – 17,05% oraz elektroenergetyki – 19,13%. Zawiera również prognozowane wartości w poszczególnych latach miedzy 2010 a 2020 rokiem, z podziałem na sektory.
W świetle dokumentu najgorzej wypada sektor transportu. W 2016 r. udział odnawialnych źródeł energii spadł tam poniżej poziomu 4%, przy czym według założeń KPD miał wynosić 8,62%. NIK głównej przyczyny tak sporego spadku dopatruje się w niemal 20-procentowym wzroście oficjalnej konsumpcji paliw (związanym z wprowadzeniem przepisów ograniczających nielegalny obrót paliwami ciekłymi).
W sektorze elektroenergetyki udział OZE w 2016 roku wyniósł 13,36% i tym samym nie osiągnął założeń KPD (13,85%). Nastąpił natomiast spadek w stosunku do roku 2015 (wówczas 13,43%).
Jedynie w sektorze ciepłowniczym/chłodniczym przekroczono założenia wynikające z KPD. Udział OZE w 2016 r. przekroczył tam założone 14,39%.
Mniej chętnych na inwestycje w OZE
Najwyższa Izba Kontroli zwróciła również uwagę na spadek liczby wniosków o udzielenie koncesji na produkcję energii elektrycznej w instalacjach OZE. W 2016 r. złożono ich o ponad 60% mniej w porównaniu z rokiem 2015.
Produkuje się także mniej energii elektrycznej: sumaryczna moc instalacji OZE na koniec I półrocza 2017 r. była mniejsza o 1539 MW niż na koniec 2015 r.
Główne przyczyny według NIK
Raport wskazuje, że w Polsce nie ma kompleksowego dokumentu, który określałby politykę państwa wobec odnawialnych źródeł energii. Zamiast tego cele są określane w wielu różnych dokumentach strategicznych.
Tymczasem dokument Polityka energetyczna Polski do 2030 roku, dotyczący również OZE, nie był uaktualniany od 2009 roku. Pomimo tego, że Minister Energii (wcześniej Minister Gospodarki) ma obowiązek rokrocznie informować o postępach w realizacji Polityki energetycznej…, ostatnia tego typu informacja ze strony rządu odnosiła się do roku 2012. Jak wskazują autorzy raportu, w ME nie były kontynuowane także prace nad Polityką energetyczną Polski do 2050 roku.
W opinii NIK, to zmienność i niepewność przepisów prawa, a także ich skomplikowana forma, nie służą zaufaniu inwestorów i rozwojowi sektora odnawialnych źródeł energii.
Raport w skróconej formie można przeczytać tutaj.
W pełnej wersji natomiast tutaj.
O tym, jak sektor OZE może wyglądać (na przykładzie Norwegii), można przeczytać tutaj.
Źródło: Najwyższa Izba Kontroli
Fot. Alex Abian/Flickr.