Południową Europę od wielu tygodni nękają ekstremalny upały, w trakcie których temperatury osiągają typowe dla zwrotnikowych krajów wartości. To rzeczywistość, o której klimatolodzy pisali już 20 lat temu. Oprócz upałów problemem są pożary, szczególnie dotkliwe w tym roku dla Greków. Ogień nie tylko degraduje przyrodę, stanowi też poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Najnowsze badania wskazują, jak szkodliwy jest dym z pożarów lasów.
Wielkie płomienie u bram Aten
Przekraczające miejscami 40 st. C temperatury, brak deszczu już od dwóch miesięcy, a także silny wiatr, to czynniki, które skutkują kolejnym sezonem olbrzymich pożarów w Grecji. Reszta to oczywiście ludzka nieostrożność, bo większość pożarów nie wybucha sama z siebie. Ogień pojawił się 11 sierpnia i szybko rozszalał się w sosnowych lasach, które wyschły pod palącym słońcem.
Sięgające nawet 25 metrów jęzory płomieni kierują się w stronę Aten. Pożary w pobliżu stolicy strawiły już około 10 tys. ha lasów i zarośli. Greckie służby sklasyfikowały ten pożar jako „megapożar”. Płomienie zbliżyły się 15 km do centrum Aten. Dym unosi się nad stolicą i widać go także na zdjęciach satelitarnych.
– To pierwszy raz, kiedy ogień dotarł tutaj. Zabrałam dzieci do przyjaciółki, żeby były bezpieczne – powiedziała 40-letnia Melina Kritseli.
Melina mieszka w Patima Halandriou, jednym z przemieść Aten, które zostały ewakuowane. Wydano dziesiątki nakazów ewakuacji, a wiele tysięcy osób uciekło, kiedy ogień zaczął trawić domy, firmy i samochody na ateńskich przedmieściach Nea Penteli, Palaia Penteli, Patima Halandriou i Vrilissia. Niektóry jednak nie mieli szczęścia. Jeden z greckich portali informacyjnych przekazał, że zwęglone ciało 62-letniej kobiety znaleziono w łazience, w której próbowała się ukryć przed szalejącym pożarem.
Grecja na pierwszej linii frontu zmian klimatu
Żyjemy dziś w świecie cieplejszym o 1,5 stopnia, a skutkiem podgrzewania planety są coraz częstsze pożary na dużych obszarach. Dwa poprzednie miesiące w Grecji były najcieplejsze w historii. Nie ma wątpliwości, że ten śródziemnomorski kraj znajduje się na pierwszej linii frontu ocieplającego się klimatu. W zeszłym roku nie było dobrze, w tym roku też nie jest, o czym pisaliśmy wielokrotnie. Nie tylko Grecja ma problemy z pożarami. Te objęły praktycznie wszystkie kraje południa Europy. Pożary dotknęły nawet górskie wioski w szwajcarskim kantonie Valais.
O tym, że ten rok będzie zły, meteorolodzy i klimatolodzy informowali już parę miesięcy temu. Wydano prognozę, powtarzano ostrzeżenia do samego końca.
– Zgodnie z sezonową prognozą EFFIS, Bałkany, Grecja i południowa Francja prawdopodobnie będą miały gorące lato ze stosunkowo niewielką ilością opadów. Na tej podstawie powiedziałbym, że istnieje zwiększone ryzyko pożarów lasów w tak zwanych „klasycznych obszarach” południowo-wschodniej Europy i Francji – zapowiedział ponad miesiąc temu dr Johannes Kaiser z Wydziału Atmosfery i Klimatu w NILU.
NILU, to norweski, pozarządowy instytut badaczy, zajmujący się klimatem i środowiskiem.
Globalne ocieplenie zbiera śmiertelne żniwo
Południowa Europa doświadcza dramatycznej zmiany klimatu. Klimat regionu wraz z przesuwającymi się strefami klimatycznymi ewoluuje. W coraz mniejszym stopniu kraje takie jak Grecja czy Włochy cechują się klimatem śródziemnomorskim, który jest bardzo ciepły, ale łagodny. Bardziej są to już kraje zwrotnikowe, z 40-stopniowymi upałami. Klimatolodzy prognozowali to od dawna.
Morze Śródziemne w tym roku jest bardzo ciepłe, wody są tak ciepłe, jak te w Morzu Arabskim czy Zatoce Bengalskiej. W niektórych miejscach, głównie w Morzu Tyrreńskim, woda ma 30 st. C. Wokół Grecji woda także ma blisko 30 st. C., a morze jest 2-3 st. C cieplejsze niż być powinno. To bardzo dużo, bo zwykle takie odchylenia typowe są dla regionów subarktycznych, gdyż tam woda ociepla się najszybciej. W przypadku Morza Śródziemnego daje to piorunujący efekt. W takiej sytuacji ciężko jest mówić o łagodnym klimacie śródziemnomorskim, a gorące powietrze znad Sahary po prostu nie ma nad czym się ochłodzić.
– Morze Śródziemne jest gorącym punktem kryzysu klimatycznego. Mamy system, który działa całościowo – morze, powietrze – i gdy jeden z elementów tego systemu się ociepla, to ogrzewa się również drugi – zauważa dr Kostas Lagouvardos z Narodowego Obserwatorium w Atenach.
Nowe odkrycie naukowców. Dym z pożarów lasów zwiększa ryzyko demencji
Jest źle, a lepiej nie będzie. Przynajmniej nie w najbliższej przyszłości. Pożary lasów w krajach śródziemnomorskich staną się normą, o ile już się nią nie stały. To nie jest tylko zła wiadomość dla uciekających z hoteli turystów. To zła wiadomość dla wszystkich tych, którzy żyją w cieniu tych pożarów. Problemem jest bowiem nie tylko sam ogień, ale też dym, a to oznacza, że aby pożar stał się zagrożeniem, wcale nie musi być blisko. Dymy mogą nieść się na wiele kilometrów. Wiedzą o tym Amerykanie z zachodniego wybrzeża, gdzie pożary w ostatnich latach także stały się prawdziwym problemem.
Oprócz wszelkich negatywnych skutków oddychania zanieczyszczonym powietrzem dochodzi nowy aspekt, o którym wcześniej nie wiedzieliśmy. Chodzi o demencję, której ryzyko zachorowania na starość zwiększa wdychanie właśnie dymu z pożarów lasów. Pokazują to nowe wyniki badań. Jak się okazuje, dym z pożarów lasów wydawałoby się naturalny, jest groźniejszy niż smog. Zwiększa ryzyko powstania tej choroby bardziej niż inne rodzaje zanieczyszczeń. Badania przeprowadzono na 1,2 mln Kalifornijczyków. Ich wyniki przedstawiono na Międzynarodowej Konferencji Alzheimer’s Assn w Filadelfii.
– Spodziewałam się, że zobaczymy związek między narażeniem na dym pożarów lasów a demencją. Jednak fakt, że widzimy o wiele silniejszy związek w przypadku pożarów w porównaniu z ekspozycją na dym bez pożarów, był nieco zaskakujący – powiedziała autorka badania, dr Holly Elser.
W 10 lat przebadali milion Amerykanów. Tak szkodzi dym z pożarów lasów
Naukowcy przyjrzeli się cząstkom stałym określanym jako PM2.5. Czystki te są 30 razy mniejsze od szerokości ludzkiego włosa. Są na tyle małe, że mogą wnikać głęboko do płuc, przedostawać się do krwiobiegu i tam powodować stany zapalne. Wykazano, że narażenie na nie zwiększa ryzyko demencji i wielu innych schorzeń, w tym chorób serca, astmy i niskiej masy urodzeniowej.
– Coraz częściej widzimy, że PM2.5 jest powiązane praktycznie z każdym stanem zdrowia, jaki badamy – zauważyła inna autorka badania, Joan Casey.
Elser, Casey i pozostali badacze przeanalizowali dokumentację medyczną ponad 1,2 mln członków Kaiser Permanente Southern California mających 60 i więcej lat w latach 2009–2019. Na początku badania u żadnego z nich nie zdiagnozowano demencji. Badacze oszacowali narażenie każdej osoby na działanie pyłu PM2,5 na podstawie jej obszaru zamieszkania według spisu powszechnego, a następnie podzielili je na zanieczyszczenia spowodowane pożarami lasów i tymi nienaturalnymi, jak te z kominów czy rur wydechowych. Wykorzystano przy tym dane z monitoringu jakości powietrza.
Co się okazało? W przypadku dymu z pożarów lasów naukowcy odnotowali 21 proc. wzrost ryzyka na demencję na każdy 1 mikrogram wzrostu cząstek stałych PM2.5 w metrze sześciennym powietrza. W przypadku innych rodzajów zanieczyszczeń liczby te były zupełnie inne. Udokumentowano 3 proc. wzrost ryzyka demencji na każde 3 mikrogramy wzrostu cząstek stałych w metrze sześciennym powietrza. Różnica jest więc ogromna.
„Zagrożenie dla zdrowia mózgu”
Oczywiście nie znaczy to, że występujący zimą w Polsce smog jest bezpieczny. Po prostu, dymy z pożarów lasów mają dużo większy wpływ na zachowanie na demencję niż dymy z kopciuchów.
Dlaczego tak się dzieje? Chodzi o sposób, w jaki ludzie są narażeni na dym z pożarów lasów. Jest tutaj dość ciekawa różnica. Poziomy zanieczyszczeń drobnymi cząsteczkami w otoczeniu są zazwyczaj stałe w danym okresie, przykładowo zimą. Czynnikiem jest tutaj gwałtowność i zmienność. Zanieczyszczania z pożarów lasów mają tendencję do gwałtownych wahań, do gwałtownego wzrostu. To skutkuje większą ekspozycją w krótszym przedziale czasowym. Taka sytuacja może po prostu przytłoczyć naturalną obronę organizmu.
– W związku ze wzrastającą liczbą pożarów lasów na świecie, m.in. w Kalifornii i zachodniej części USA, narażenie na tego typu zanieczyszczenie powietrza stanowi coraz większe zagrożenie dla zdrowia mózgu – powiedziała Claire Sexton, starsza dyrektorka ds. programów naukowych i działań informacyjnych w Alzheimer’s Association.
Wyniki badań mają więc duże znaczenie dla zdrowia m.in. Greków. Tak samo, jak w Kalifornii, tak i tam zanieczyszczenia powietrza spowodowane pożarami lasów stanowią coraz większy udział w stosunku do zanieczyszczeń przemysłowych. Nas ten problem na razie nie dotyczy, jednak w świecie cieplejszym o 3-4 stopnie Polska będzie miała taki klimat jak Grecja. Wtedy ten problem może dotknąć także nas.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/yiannisscheidt