Najnowsze badania genetyczne ujawniły, że znany gatunek rekina — żarłacz biały — nie jest w pełni globalny, jak wcześniej myślano. Jest podzielony na trzy odrębne populacje, które coraz rzadziej mieszają się z sobą. Nie jest to dobra wiadomość dla przyrody.
Rekiny należą do grupy ryb chrzęstnoszkieletowych. Ich cechą charakterystyczną jest zatem określony rodzaj szkieletu.
Ponadto w budowie ciała wyróżniają się m.in. pięcioma-siedmioma szczelinami skrzelowymi po bokach głowy oraz płetwami piersiowymi, które nie są zrośnięte z głową. Niedawne badania ujawniają na ich temat coś jeszcze. Niestety nie są to najlepsze wieści.
Współczesny zapis genetyczny żarłacza białego wzbudza zaniepokojenie
W genetyce ewolucyjnej genom stanowi całość informacji genetycznej zawartej we wszystkich komórkach danego organizmu.
Naukowcy z Uniwersytetu Nord odkryli, że gatunek tego rekina wcale nie stanowi pojedynczej globalnej populacji. Jest on podzielony na trzy względnie odrębne linie rozwojowe. Są to populacje:
- północnoatlantycka/śródziemnomorska,
- w południowej części Oceanu Spokojnego (Indo-Pacyfik),
- w północnej części Oceanu Spokojnego.
Nowe badanie genomiczne i genetyczne grupy rekinów z gatunku żarłacza białego (Carcharodon carcharias) koncentrowało się na dokładnej analizie ich ewolucji.
Ewolucja gatunku tych drapieżnych ryb wykazała, że faktycznie przed 100-200 tys. lat temu była jedna populacja. Podczas przedostatniej epoki lodowcowej — w plejstoceńskim okresie geologicznym — pojawiły się bariery geograficzne, takie jak oddzielenia lądowe, płycizny, a nawet zmiany kierunków prądów morskich.
– Zbiega się to z przedostatnią epoką lodowcową. Wówczas niski poziom mórz, niższe temperatury i zmienione prądy oceaniczne stworzyły nowe bariery dla migrujących gatunków zwierząt. Gdy poziom morza i temperatura wzrosły, żarłacze białe przeniosły się do nowych siedlisk dalej na północ, ale zostały odizolowane, być może z powodu zmiany prądów – stwierdziła doktor Catherine S. Jones z Uniwersytetu w Aberdeen.
Zegar molekularny kluczem do wyjaśnienia
W celu dokładniejszego zbadania genomów żarłaczy białych naukowcy posłużyli się tzw. zegarem molekularnym. Chodzi o metodę badawczą, która pozwala oszacować kolejność i czas oddzielania się, w historycznym czasie, różnych linii ewolucyjnych organizmów. Te procesy w ewolucji genetycznej monitoruje się na podstawie liczby mutacji w genomie. Czyli nagłych, skokowych zmian nośnika informacji genetycznej i dziedziczności.
– Umieszczenie znacznika czasu przy takim podziale populacji jest zawsze trudne. […] Tym, co wzmacnia naszą hipotezę, jest fakt, że przyjrzeliśmy się całemu genomowi — powiedział prof. Galice Hoarau z Uniwersytetu Nord.
Odkrycie trzech odrębnych linii ewolucyjnych nie wróży nic dobrego dla ewolucji gatunku żarłaczy
Dzięki badaniom genetycznym naukowcy odkryli, że trzy odkryte populacje żarłacza białego bardzo rzadko z sobą się krzyżują. Wśród zbadanych rekinów wyjątek stanowił tylko jeden osobnik. Taki, w którym odkryto mieszankę genów indo-pacyficznych i północnopacyficznych.
– Jako drapieżniki szczytowe rekiny odgrywają niezwykle ważną rolę w ekosystemach morskich. Zajmują dużo miejsca w naszej wyobraźni, ale jeśli chodzi o badania, wciąż wiele brakuje. Zwłaszcza jeśli chodzi o genetykę – powiedział prof. Hoarau.
W każdym razie żmudne i drobiazgowe badania genetyczne 89 żarłaczy białych we wszystkich oceanach świata daje mały cień nadziei na ich lepsze jutro. Odkrywając odrębne populacje tych ryb, naukowcy mają nadzieję, że uda się je ochronić.
– Dzięki nowym narzędziom i współpracy z badaczami rekinów z całego świata udało nam się stworzyć pierwszy, prawdziwie globalny obraz łączności w populacjach rekinów żarłaczy białych – stwierdził prof. Leslie Noble, kierownik grupą badawczej, specjalizujący się w opracowaniu nowych markerów genetycznych.
Jako drapieżniki żarłacze białe stanowią niewielkie zagrożenie dla człowieka. Częściej są ofiarami ludzi i orek. Sama sytuacja żarłaczy białych na świecie nie jest bezpieczna. Ludzie obsesyjnie je zwalczają do dzisiaj. Robią to ze strachu, dla jedzenia, dla trofeów szczękowych. Giną też, gdy przypadkiem wpadają w sieci podczas połowów.
Co ciekawe, poza ludźmi głównym ich wrogiem są dorosłe orki. Na przykład niedaleko Kapsztadu w Republice Południowej Afryki i u wybrzeży Kalifornii naukowcy zaobserwowali, że tamtejsze lokalne populacje żarłaczy białych załamały się z powodu częstych ataków orek.
_
Zdjęcie tytułowe: Shutterstock / screamingtrees_22