Udostępnij

Dr Sebastian Szklarek: trzeba stworzyć rzekom miejsce

18.09.2024

Gdy powódź pustoszy kolejne miejscowości, nie cichną spory dotyczące tego, czy Polska wyciągnęła bolesną lekcję z powodzi 1997 r. Zapytaliśmy specjalisty, co zostało zrobione, ile możemy dzięki temu zyskać a co stracić. Rozmawiamy z dr Sebastianem Szklarkiem, autorem bloga „Świat Wody”, ekohydrologiem z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN.

Klaudia Urban, SmogLab: Czy dzisiejsze zabezpieczenia przeciwpowodziowe chronią nas bardziej niż te z 1997 r.?

Widziałem komentarze hydrotechników, że dużo zostało zrobione. Rzeczywiście zbudowano trochę zbiorników suchych, które miały zabezpieczać. Było planowane więcej, ale nie zostało to zrobione. Głośny był ruch społeczny „Nie dla zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej”.

Obawiali się niszczenia przyrody i zaburzania krajobrazu?

Tak, nie chcieli zniszczenia przyrody, dziedzictwa kulturowego regionu, a część z tych zbiorników była po prostu źle zaplanowana. Jednak zamiast szukać kompromisu i zestawu najlepszych działań, to jak zawsze wmieszali się w to politycy, zarówno z jednego, jak i drugiego obozu politycznego. Stwierdzili, że skoro mieszkańcy tego nie chcą, to nie będą robić zbiorników.

Prawdopodobnie zbiorniki, które zostały zbudowane, spłaszczyły tę falę, czyli trochę ograniczyły ryzyko. Różnica między 1997 r. a tym rokiem jest taka, że tym razem wody spadło więcej. To jest jedna rzecz. A druga to pytanie, co zostało zrobione nie na plus, a na minus. W takim sensie, że zwiększył się spływ wody. Głównie chodzi o wycinki lasów na terenach górskich.

Kotlina Kłodzka i protesty przeciwko zbiornikom retencyjnym

Na przykład w zdewastowanej przez wodę Kotlinie Kłodzkiej?

Tak. Trafiłem też na informację, że dużo wycinek było w rejonie Masywu Śnieżnika. Z jednej strony budujemy zbiorniki, a z drugiej przyspieszamy spływ wody. Więc efekt tego, co zmieniło się po 97 r., może wyjść na zero, zakładając, że spadnie tyle samo wody.

Do tego trasy zrębowe, czyli ciężki sprzęt wjeżdżający w góry, żeby wyciąć drzewa, to są też rynny, którymi szybciej spływa woda. I wieloletnie podejście, żeby pozbyć się wody, spuścić ją jak najszybciej i jak najniżej. Nie spodziewałbym się, żeby wpłynęła na to betonoza w górach.

Trzeba też wziąć pod uwagę, że to zjawisko było poprzedzone dużymi upałami, suszą. A susza wpłynęła tak, że ziemia była przesuszona.

To znaczy, że woda nie wsiąkała w glebę?

Tak, bo najpierw wilgoć musi złapać wierzchnia warstwa, żeby ta wilgoć mogła dostać się niżej. Akurat w rejonach górskich infiltracja nie ma aż tak dużego znaczenia, bo jednak jest tam dużo utworów skalnych. Jednak zawsze wierzchnia warstwa gleby byłaby w stanie coś zatrzymać, gdyby nie była tak przesuszona. Susza mogła dołożyć swoją cegiełkę, ale wszystko trzeba dokładnie przeanalizować, jak sytuacja już się uspokoi.

Kolejna sprawa to temperatury. Zmiana klimatu powoduje, że Arktyka jest jednym z regionów, który się najszybciej ociepla. Jeżeli Arktyka tak się ociepla, to różnica temperatur między nią a Europą Środkową maleje i prąd strumieniowy, który normalnie tworzy barierę, żeby chłodne masy powietrza nie spływały na południe, coraz częściej się rozpada. Jak ten prąd strumieniowy się rozpadnie, to jęzor zimnego powietrza schodzi z północy na dół. Akurat w tym przypadku mieliśmy chłodne powietrze znad Atlantyku, które przez rozpad tego wiru spłynęło na Zatokę Genueńską, gdzie powstają niże genueńskie. Tam zaciągnęło wilgoć z rozgrzanego ponad normę Morza Śródziemnego, które w ostatnich miesiącach biło rekordy temperatur. W tym roku była tam maksymalna temperatura 32 st. C.

Jak mamy nagrzane morze i wysokie temperatury to bardzo dużo wilgoci paruje do atmosfery i czeka na swoją okazję, żeby spaść. Zimne powietrze zaciągnęło tę wilgoć i poszło w kierunku rozgrzanej Europy. Chłodne wilgotne powietrze zderzyło się z ciepłym suchym, to z automatu powoduje, że woda się skrapla i spada na powierzchnię w postaci deszczu. Mamy wzmożenie tego zjawiska przez zmianę klimatu.

Dr Sebastian Szklarek: nie przeniesiemy całego centrum miasta

Zmiana klimatu sprawia, że pada intensywniej?

Tak. Druga sprawa to jest to, co robimy z wodą, jak ona już spadnie. Przy okazji zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej był też opór mieszkańców przed wysiedleniem, żeby utworzyć w tym miejscu zbiorniki suche. Pytanie, czy ci, którzy wtedy protestowali, nie zostali teraz zalani.

Ciekawe, co powiedzieliby dzisiaj, gdyby padła taka propozycja. Jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z bieżącej katastrofy? W co inwestować, żeby chronić ludzi?

Przede wszystkim zacząć poważnie myśleć nad odsuwaniem zabudowy od rzek i zabieraniu człowieka oraz budynków z terenów zalewowych. Stworzymy wtedy rzece miejsce, żeby mogła kontrolowanie wylewać i nie powodowała strat tam, gdzie jest gęsta zabudowa. To też są koszty, które trzeba ponieść, ale biorąc pod uwagę co jakiś czas powtarzające się straty albo utrzymywanie infrastruktury przeciwpowodziowej, może się okazać, że taniej jest przenieść ludzi w inne miejsce.

Wiadomo, że nie przeniesiemy całego centrum miasta, jak np. w Kłodzku. Na pewno natomiast znalazłyby się miejsca o mniejszej gęstości zabudowy, gdzie można szukać takich polderów, żeby właśnie wodę rozlać kontrolowanie w dane miejsce. Nie da się zrobić tego tylko zbiornikami. Pobudowaliśmy je, ale aktualna powódź pokazała, że one tylko spłaszczyły falę.

Jedno rozwiązanie przeciwpowodziowe nie wystarczy

Jak działają takie poldery?

Z wyglądu może przypominać zbiornik wodny. Tylko że na co dzień jest on suchy i czeka na wodę, którą będzie mógł zatrzymać. Można powiedzieć, że to jest taka wanna, czekająca aż ją napełnimy.

Jak ocenia Pan szanse Opola i Wrocławia na uniknięcie wielkiej fali?

Szczególnie problematyczne jest to, ile zapór wytrzyma. Będzie też test Raciborza. Woda zaczęła spływać z Czech, bo ich zbiorniki już są wypełnione. Zobaczymy, na ile Racibórz to przetrzyma i spłaszczy. Do tego dochodzi jeszcze deszcz – czy będzie padać w weekend i woda się skumuluje.

Chciałby Pan o coś zaapelować?

Musimy myśleć o całej palecie różnych rozwiązań przeciwpowodziowych, bo przy tak ekstremalnych zjawiskach raczej ciężko będzie zatrzymać wszystko. A w takich przypadkach chodzi o to, żeby ten wzrost był jak najwolniejszy i fala powodziowa jak najbardziej rozciągnięta w czasie. Wtedy jest szansa, że nie będzie się to tak rozlewało po miastach i mniejszych miejscowościach.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Miroslaw Durma

Autor

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Jej teksty ukazują się też w Onet.pl. Współpracuje również z Odpowiedzialnym Inwestorem. Pisze przede wszystkim o gospodarce odpadami, edukacji ekologicznej, zielonych inwestycjach, transformacji systemu żywności i energetycznej. Preferuje społeczne ujęcie tematu. Zainteresowania: ochrona przyrody; przede wszystkim GOZ i OZE, eco-lifestyle oraz psychologia.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.