Podczas wrześniowego posiedzenia Komitetu Stałych Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich przy Unii Europejskiej polski rząd poparł propozycję Komisji Europejskiej względem osłabienia ochrony wilka w Konwencji Berneńskiej. Otwiera to drogę do obniżenia statusu ochronnego wilka w całej Europie, a co za tym idzie, daje myśliwym wolną rękę. Specjalista tłumaczy nam zagrożenia.
Ochrona wilków może zostać osłabiona. Jak wiadomo, stoi za tym lobbing hodowców oraz myśliwych popierany przez Europejską Partię Ludową. Przypomnijmy, że to największa rodzina polityczna w Parlamencie Europejskim, do której należą również polskie partie polityczne PO i PSL. Obrońcy zwierząt biją na alarm, podczas gdy zwolennicy pomysłu argumentują go „regulacją populacji” i „głosem społeczności”.
Wilki w odbudowie
– Premier Donald Tusk po raz kolejny pokazał, że bardziej ceni polityczną lojalność względem swojej europejskiej formacji macierzystej od wierności własnym obietnicom przedwyborczym. Propozycja osłabienia ochrony wilków to pozbawiona podstaw naukowych polityczna hucpa, której celem jest zapewnienie EPL poparcia konserwatywnych wyborców – mówi Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
Wilk, dzięki ochronie prawem międzynarodowym i unijnym, po dekadach, a nawet wiekach nieobecności, zaczął wracać do europejskich lasów. Ekolodzy podkreślają, że gatunek jest kluczowy i zapewnia równowagę ekosystemów.
Wilki trafiły jednak na celownik FACE, organizacji lobbingowej zrzeszającej europejskich myśliwych, która od stara się umożliwić państwom członkowskim większą elastyczność w wydawaniu pozwoleń na odstrzał wilków. Ułatwienie stosowania odstrzałów redukcyjnych wymaga zmiany prawa unijnego, ponieważ na mocy Dyrektywy Siedliskowej wilk jest gatunkiem ściśle chronionym. Jednak nowelizacja prawa unijnego jest niemożliwa bez wcześniejszej zmiany prawa międzynarodowego. – Obecnie prawo międzynarodowe, czyli Konwencja Berneńska, działa jak bezpiecznik chroniący przed próbami podważenia ochrony gatunków w ramach prawa unijnego, czyli Dyrektywy Siedliskowej – mówi Marta Klimkiewicz z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Przyzwolenie na odstrzał „pozbawione podstaw naukowych”
Rafał Rzepkowski, specjalista ds. Ochrony Gatunków z WWF Polska: – Propozycja obniżenia statusu ochronnego wilka jest pozbawiona podstaw naukowych, ponieważ populacje tego gatunku wciąż są dalekie od osiągnięcia dobrego stanu ochrony. (…) Co więcej, dostępne badania wskazują, że odstrzały redukcyjne nie rozwiązują konfliktów na linii wilki – hodowcy.
Zamiast osłabiać ochronę wilków, państwa członkowskie powinny wykorzystywać dostępne środki unijne na skuteczne metody zapobiegania konfliktom czy stratom wśród hodowców. Fundusze UE są dostępne na wsparcie takich inicjatyw, a wiele krajów już z powodzeniem je wdraża.
– Tysiące Polek i Polaków wybrały rząd Donalda Tuska m.in. po to, by realizował on swoje obietnice dotyczące ochrony przyrody. Te osoby dzisiaj mają prawo czuć ogromny gniew. Donald Tusk musi przestać spełniać marzenia lobbystów ze strzelbami i piłami i zacząć działać zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa i głosem naukowców – mówi Krzysztof Cibor z Fundacji Greenpeace Polska.
Konflikty z hodowcami bydła
Rafał Rzepkowski podkreśla, że na ten moment wprowadzanie zmian w europejskim prawie dotyczącym wilków jest „przedwczesne i nieuzasadnione”: – Wbrew komunikatom Komisji, szkody powodowane przez duże drapieżniki w pogłowiu zwierząt hodowlanych w Unii Europejskiej mają charakter lokalny oraz liczebnie i ekonomicznie marginalny. Zwierzęta gospodarskie w skali europejskiej stanowią niewielki udział w diecie wilków.
Powołuje się na szacunki, że wilki zabijają rocznie w Europie co najmniej 65,5 tys. osobników zwierząt gospodarskich, z czego 73 proc. stanowią owce i kozy, 19 proc. bydło 6 proc. konie i osły. – Uwzględniając dane z Eurostatu wilki uśmiercają 0,05 proc. pogłowia zwierząt (nie wliczając świń), w tym 0,07 proc. owiec i kóz i 0,02 proc. pogłowia bydła. Lokalnie szkody powodowane przez wilki mogą być większe, dlatego też zaleca się stosowanie środków zapobiegawczych, jak m.in. ogrodzenia elektryczne.
W Polsce ataki wilków odpowiadają za 0,08 proc. wszystkich upadków bydła oraz kilka procent śmiertelności owiec. Faktem jest, jak mówi Rzepkowski, że europejscy i polscy hodowcy wskazują na niedobór środków finansowych na dostateczną ochronę zwierząt hodowlanych przed atakami drapieżników.
– Jednak odpowiedzią na ten brak nie powinna być pochopna i umotywowana politycznie zmiana prawa, która może przynieść katastrofalne skutki dla wilka i innych dużych drapieżników w Europie. W obowiązujących ramach prawnych mamy bowiem dostęp do szerokiego wachlarza instrumentów umożliwiających pokojową koegzystencję ludzi i dużych drapieżników.
Tych instrumentów nie wykorzystuje się jednak w pełni.
Zmarnowany potencjał. Wilki w niebezpieczeństwie
Polska nie wykorzystuje na przykład funduszy unijnych dostępnych w ramach II Filaru Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) na minimalizowanie konfliktów z dużymi drapieżnikami. Środki te, w kwotach od kilku do ponad 150 milionów euro, wykorzystują z powodzeniem inne kraje członkowskie, takie jak Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Belgia, Chorwacja, Grecja, Finlandia, Litwa i Słowenia. Rzepkowski tłumaczy, że od 2018 r. możliwe jest uzyskanie zwrotu kosztów związanych z ochroną stad przed atakami wilków – w tym refundacji odszkodowań, finansowania zakupów i utrzymania psów stróżujących i ogrodzeń pastwisk – z Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich, finansowanych z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFRROW). To możliwe także poprzez płatności w ramach działań rolno-środowiskowo-klimatycznych. Komisja Europejska dwukrotnie przypominała o tym Państwom Członkowskim. – Poprzedni rząd RP, pomimo apeli organizacji pozarządowych, o te środki nie wystąpił.
Polska nie zaplanowała w Programie żadnych działań minimalizujących szkody i konflikty z dużymi drapieżnikami.
Co robić?
Wśród najlepszych metod ochrony stad ekspert z WWF wyróżnia odpowiedni nadzór nad inwentarzem i prawidłowe stosowanie metod ochrony zwierząt hodowlanych przed atakami drapieżników.
Odstrzały redukcyjne, których wprowadzenie w wielu Państwach Członkowskich będzie z dużym prawdopodobieństwem konsekwencją zaproponowanych zmian w prawie UE, przynoszą natomiast bardzo krótkotrwały efekt.
– Dużo skuteczniejsze są tutaj metody zapobiegawcze, jak ogrodzenia i psy stróżujące oraz adekwatne i szybko wypłacane odszkodowania.
Wilki są zwierzętami żyjącymi w terytorialnych grupach rodzinnych. Terytorium opustoszałe w skutek zabicia pary rodzicielskiej i jej potomstwa szybko zajmuje inna para wilków. Natomiast wilki z rozbitych, osłabionych grup rodzinnych, jak tłumaczy, mogą atakować niedostatecznie chroniony inwentarz.
– To, że środki ochrony inwentarza: grodzenia elektryczne, fladry, pasterskie psy stróżujące, są skuteczniejsze niż odstrzały wilków, potwierdzają też badania naukowe np. w Słowacji i Łotwie – podsumowuje Rzepkowski.
O dalszych losach wilka usłyszymy w grudniu.
–
Zdjęcie tytułowe: Martin Grossman/Shutterstock