Udostępnij

Polskie hutnictwo stali w tarapatach. Stoimy przed ważnym wyborem

07.10.2024

Hutnictwo stali w Polsce jest w kropce. Powodem nie jest bynajmniej nowoczesność zakładów czy brak zapotrzebowania na produkty stalowe. Według think-tanku WISE Europa to brak decyzji na szczeblu branżowym i krajowym odnośnie rozwoju tej gałęzi przemysłu. 

Polska ma dwukrotnie większe zapotrzebowanie na stal, niż jest w stanie wyprodukować. W 2022 r. wyprodukowaliśmy 7,4 mln ton stali, jednocześnie importując 13,3 mln ton (World Steel Association). Jesteśmy piątym na świecie importerem netto, czyli krajem sprowadzającym wielokrotnie więcej niż eksportującym. Szybka industrializacja Polski, rozwój budownictwa oraz znaczne inwestycje w infrastrukturę sprawiły, że od 2000 r. zapotrzebowanie na produkty stalowe wzrosło o 82 proc. W kontrze do tego trendu nasze moce produkcyjne zmalały o 22 proc. W jaki sposób znaleźliśmy się w tej sytuacji, skoro jeszcze 30 lat temu Polska przeżywała szczyt produkcji?

Trochę historii

Budowa największych hut w Polsce przypadła na lata 60-te i 70-te, czyli czas największego zapotrzebowania na surowiec niezbędny do odbudowy kraju, charakterystyczny dla gospodarek rozwijających się. W szczytowym momencie krajowa produkcja wynosiła 19,5 mln ton stali rocznie (obecnie 7,4 mln ton). Wysoka produkcja nie rekompensowała jednak niskiej efektywności, ponieważ 30 proc. produkowanej stali zostawało w hutach jako odpady. Nie radziła sobie też z opóźnieniem technologicznym. Podczas gdy inne kraje już w latach 70-tych zaczęły przechodzić z metody produkcji OHF (piec z otwartym paleniskiem) na nowocześniejsze technologie, u nas ostatni piec martenowski wyłączono  w 2002 r.

Na spadek rentowności wpłynęły również inne czynniki:

  • zapotrzebowanie na komponenty o wyższych wymogach jakościowych (produkcji, których nie mogły sprostać nasze huty),
  • zakończenie działalności niektórych gałęzi przemysłu (np. budownictwa z wielkiej płyty czy przemysłu zbrojeniowego).

Ostatecznym gwoździem do trumny było słabe zarządzanie, które doprowadziło do bankructwa i sprzedaży hut prywatnym inwestorom. Kontrowersyjność sprzedaży za bezcen była szeroko nagłaśniana w mediach. 

Straciliśmy kapitał, zyskaliśmy na wydajności

Z 26 funkcjonujących w 1989 r. w Polsce hut – w znacznej mierze przestarzałych – pozostało obecnie 8 nowoczesnych zakładów w: Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Zawierciu, Rudzie Śląskiej, Gliwicach, Częstochowie, Ostrowcu oraz w Warszawie. Pomimo spadku ilości zakładów, dzięki modernizacji ponad trzykrotnie wzrosła ich wydajność, pozwalając konkurować na rynku europejskim. Co więc, oprócz niedoboru produktów, czyni obecną sytuację niekorzystną? 

Opłacalność produkcji stali w Europie poddawana jest nieustannym testom związanym z wprowadzaniem norm emisji zanieczyszczeń oraz sytuacją polityczną w regionie. Ostatecznie niezależny inwestor może zawsze zamknąć działalność przenosząc się na obszar atrakcyjniejszy ekonomicznie. Pytanie, czy warto budować państwowe zakłady, zabezpieczając tym samym obronność kraju?

Hutnictwo i emisje

Przemysł stalowy odpowiada za około 2,5 proc. emisji w Polsce, 5 proc. emisji CO2 w Unii Europejskiej i ok. 7- 8 proc. emisji na całym świecie. Polska wraz z UE plasuje się na dobrej pozycji, jeśli chodzi o niską emisyjność hutnictwa. 53 proc. produkcji w naszym kraju odbywa się metodą EAF – o wiele mniej emisyjną od metody BOH, używanej np. w 90 proc. w Chinach, które odpowiadają za ponad połowę całej produkcji stali na świecie. Huty EAF produkują ok 0,4 tony CO2 na tonę wytworzonej stali. Porównując, dominująca na świecie technologia BF-BOF, emituje 2,2 tony CO2 na tonę stali.

Dlaczego wchodzimy w szczegóły? Niektóre branże wymagają stali bardziej odpornej na przeciążenia (np. przemysł lotniczy) a ta produkowana jest metodą BOF. Z kolei metoda EAF jest metodą wytopu wtórnego. Używa się wtedy złomu, którego w Polsce mamy sporo, a w nadchodzących latach może być jeszcze więcej z powodu zakończenia cyklu zużycia elementów infrastruktury, maszyn czy sprzętu przemysłowego. Które branże chcielibyśmy wspierać produkcją? To jest w zasadzie pytanie o kierunek pewnej części gospodarki.

Środki niedługo się skończą. Hutnictwo jest w kropce

Głównym instrumentem dekarbonizacji sektora stalowego w krajach UE jest system EU-ETS nakładający na producentów obowiązek nabycia uprawnień do emisji CO2. Polska do tej pory była w korzystnej sytuacji, emitując mniej od ilości uprawnień, które dostawała. Czerpała więc dodatkowy zysk ze sprzedaży uprawnień do emisji innym oraz zasilając krajowy Fundusz Modernizacyjny (wspierający, nawiasem, płynność finansową programu dotacyjnego “Czyste Powietrze”). Po 2034 r. ma nie być darmowych uprawnień, a więc dodatkowe pieniądze się skończą.  

Pytanie o kierunek, w którym chcemy iść pozostaje otwarte i wymaga rozważenia wielu czynników. Czy chcemy mieć własną produkcję stali, zabezpieczając obronność kraju  i rozbudowę niezbędnej infrastruktury? Czy będziemy wykorzystywać w przyszłości złom, czy raczej skupiać się na pierwotnej produkcji, tym samym determinując. które gałęzie przemysłu będą wspierane przez politykę krajową? A może zainwestujemy w najnowsze technologie oparte na wodorze, które są obecnie w fazie testowania? 

Jeśli już zdecydowalibyśmy się na budowę własnych zakładów, wymagałoby to wielopokoleniowego, ponadpartyjnego konsensusu, gdyż realizacja inwestycji hutniczych to nie kilka lat, a dekady i olbrzymie nakłady finansowe. Czekamy więc na odważnych, którzy podejmą temat. Być może konkrety poznamy już 22 października, podczas Green Industry Summit, nad którym SmogLab objął patronat medialny.

*Artykuł na podstawie raportu WISE Europa “ Przemysł Stalowy w Polsce. Analiza sektora, wyzwania, wizja przyszłości”. O scenariuszach transformacji sektora stalowego w Polsce można przeczytać TUTAJ.

Zdjęcie tytułowe: Chawranphoto/Shutterstock

Autor

Martyna Jabłońska

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.