Rząd musi wyznaczyć kierunek dla transformacji energetycznej i się go trzymać, a legislacja nie może być zmieniana co kilka lat. Takie przesłanie głośno wybrzmiewało na podczas II Kongresu Energetyki Rozproszonej organizowanego przez krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą. Usłyszeć je można było zarówno ze strony samorządów, NFOŚiGW, sektora bankowego jak i sektora energetycznego.
Bezpieczeństwo powinno być fundamentem transformacji energetycznej, co udowadnia kryzys w Ukrainie. Decentralizacja jest najlepszym rozwiązaniem dla systemu, a wyzwaniem jest szybkość i głębokość przeprowadzanych reform. Aktywnym uczestnikiem są tu obywatele, a energetyka rozproszona jest już teraźniejszością – to główne wątki tegorocznego Kongresu Energetyki Rozproszonej na który składały się dwa dni rozmów, debat i wykładów. Były też spotkania z zaproszonymi gośćmi, popularyzatorami nauki i ekspertami. SmogLab objął wydarzenie patronatem medialnym.
Uczestnicy wydarzenia zwracali niemal jednogłośnie uwagę na fakt, że nagłe zmiany prawne zmieniające obrany toru polityki energetycznej powodują szereg negatywnych konsekwencji. To między innymi:
- brak chęci ze strony inwestorów na branie pożyczek czy dotacji na konkretny cel z obawy, że inwestycja nie będzie opłacalna;
- brak płynności w dostawie produktów na rynek ze strony firm branżowych, które nie mają wystarczająco dużo czasu aby odpowiedzieć na popyt rynku;
- nieufność odbiorców energii odbijająca się w coraz słabszym poparciu zielonej transformacji.
– Czego my właściwie chcemy od rynku energii – pytał retorycznie Michał Dąbrowski, prezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu. Jego zdaniem energetyka rozproszona to pewna wizja ale „nie do końca wiadomo jak ten rynek energii ma wyglądać”. – Nikt nie parzy na temat kompleksowo. Stąd mamy bałagan z nieustającym odmrażaniem i zamrażaniem cen. Stworzyliśmy mikroproducentów energii, a nie prosumentów, ponieważ prosument powinien wyprodukować i skonsumować energię u siebie. My produkujemy, aby sprzedać – podkreślał Dąbrowski.
To czy transformacja będzie wyzwaniem czy możliwością zależy też od tego jak poradzimy sobie z elastycznością energetyki rozproszonej Przykładem są Niemcy, gdzie rozbudowa sieci magazynów energii nie zwiększyła tej elastyczności . W Polsce nie mamy problemów sieciowych – mamy bilansowe. Mrożenie cen nie jest wyjściem – blokuje bowiem tą elastyczność – podkreślano w jednym z paneli.
Kwestia finansowania
W nowej strategii NFOŚiGW na lata 2025- 2028 średniorocznie finansowanie to 13-15 mld zł. 80% tych środków przeznaczone jest na transformację energetyczną.
Mamy 3 główne programy: “Mój Prąd”, “Moja Elektrownia Wiatrowa” oraz “Energia dla Wsi”. Całościowy budżet tych programów to ponad 3.3 mld zł. Szczególne miejsce zajmuje program “Energia dla Wsi” w którym zwiększono budżet z 1mld do 3 mld. Jest on kierowany do rolników na projekty dedykowane biogazowniom.
Według prezeski NFOŚiGW – Doroty Zawadzkiej-Stępniak, problemem finansowania jest wzajemna kanibalizacja programów. – Powstają programy na te same działania, a instytucje zabiegają o tych samych beneficjentów. Konkurencja pieniądza publicznego z publicznym doprowadziła do tego, że wiele instytucji w zasadzie czeka, czy dostaną dotację z lewej strony czy z prawej strony. Proporcja finansowania to 70 proc. dotacje, 30 proc. pożyczki- ta proporcja powinna się zmieniać – wskazywała szefowa NFOŚiGW.
Jej zdaniem potrzeby finansowe muszą być pokryte z różnych źródeł: sektora bankowego, rynku kapitałowego, sektora publicznego. – Sektor publiczny nie jest po to, aby przejąć całkowicie ciężar transformacji. (…) Pieniądz publiczny nie powinien wypierać pieniądza prywatnego. Prezesce wtórował Bartosz Kublik, prezes Banku Ochrony Środowiska
Z kolei Marcin Borek, dyrektor Departamentu Inwestycji Samorządowych w Polskim Funduszu Rozwoju podkreślał, że finansowanie nie jest problemem. – Problemem jest wiara rynku w słuszność projektów, która odbija się w finansowaniu bankowego kapitału. W Polsce nie patrzy się na długoterminowy zwrot inwestycji. Musimy opracować wytyczne dla transformacji – to obniży koszt inwestycyjny, ryzyko.
Problemy samorządów i transformacja ciepłownictwa
Jednym z głównych problemów transformacji artykułowanym przez uczestników Kongresu jest brak jej kompleksowego projektowania na szczeblu gminnym. Każda gmina powinna mieć swoją strategię ciepłowniczą, powinna zrobić całościowy program transformacji zanim zacznie ubiegać się o pieniądze.
– Podejście musi być strategiczne, całościowe. A co my dzisiaj mamy? W prawie energetycznym mamy art. 18 który każe nam robić plan zaopatrzenia gminy w media. W 95 proc. gmin ten plan robią energetycy. Gmina go dostaje, nie rozumie, klepie. Zwykle taki punkt na sesji trwa minutę, bo skoro nikt tematu nie rozumie, to nie ma dyskusji -referował Andrzej Porawski reprezentujący Związek Miast Polskich.
Jego zdaniem trzeba zastąpić artykuł 18 lokalną strategią energetyczną. – Trzeba zarysować w ustawie jej ramy. Taką strategię uchwala Bydgoszcz. Ale zrobiła ją sobie sama, bo tam są ludzie którzy zarządzaniem energią od ponad 10 lat zajmują się profesjonalnie i systemowo. Żeby było weselej, jest jeden podmiot który odmówił im udziału w przygotowaniu tego planu zaopatrzenia w energię elektryczną. Nazywa się Enea. Więc państwowy monopolista olał, mówiąc krótko, miasto – mówił bez ogródek Porawski.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/anatoliy_gleb