Polska obejmuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej w kluczowym momencie dla wspólnoty. To wyjątkowa okazja do prezentacji własnych pomysłów i kształtowania polityki na poziomie europejskim. Sprawdzamy jakie priorytety postawiła sobie Polska i jakie wyzwania stoją przed nią w najbliższym półroczu.
1 stycznia 2025 roku Polska obejmie rotacyjną prezydencję w Unii Europejskiej. Choć budżet tej prezydencji został znacznie ograniczony – z 1,3 miliarda PLN do 412 milionów złotych, to i tak rząd planuje skoncentrować swoje działania na kluczowych dla siebie tematach.
Priorytety Polski to przede wszystkim bezpieczeństwo, polityka spójności oraz redefinicja zielonych źródeł energii, a także wsparcie dla Ukrainy. Choć budżet jest mniejszy, polska prezydencja ma przynieść nowe impulsy legislacyjne i konkretne rozwiązania w najistotniejszych kwestiach.
Polska prezydencja w UE. Pomysł na siedem filarów bezpieczeństwa
Polska chce, aby prezydencja opierała się na siedmiu filarach bezpieczeństwa: wojskowym, energetycznym, żywnościowym, ekonomicznym, zdrowotnym, informacyjnym i cywilnym. Najważniejszym priorytetem pozostaje jednak bezpieczeństwo militarnego wymiaru. Głównym celem Polski jest pozyskanie funduszy na budowę „Tarczy Wschód”, która ma wzmocnić obronność na wschodnich granicach Unii. Polska nie chce ponosić pełnych kosztów tej inicjatywy, apelując o solidarność państw członkowskich.
– Filarem polskiej prezydencji w UE powinno być także rolnictwo i sektor żywnościowy jako kluczowe obok energetyki elementy bezpieczeństwa Europy. W obliczu globalnych kryzysów, które mogą zakłócać i przerywać łańcuchy dostaw, stabilność i odporność sektora rolno-spożywczego nabierają szczególnego znaczenia. Polska, będąca jednym z czołowych producentów rolnych w Unii, ma wyjątkową szansę, aby w trakcie prezydencji aktywnie kształtować debatę publiczną o przyszłości tego sektora wspólnie z wszystkimi interesariuszami (w tym rolnikami i konsumentami) i pokazywać, w jaki sposób bezpieczeństwo żywnościowe łączy się z dbałością o stabilność warunków klimatycznych i ochroną przyrody – powiedziała redakcji SmogLab, Paulina Sobiesiak, dyrektorka programu zrównoważonego rozwoju i polityki klimatycznej w Instytucie Spraw Publicznych.
Temat militarnego bezpieczeństwa jest szczególnie ważny w kontekście geopolitycznych napięć, zwłaszcza wojny w Ukrainie. Polska ma nadzieję, że dzięki prezydencji uda się wzmocnić mechanizmy obronne UE, a także zwiększyć jej zdolność do reagowania na nowe zagrożenia. Polska będzie starała się zbudować solidną koalicję w tej sprawie.
Sankcje na Rosję i unijny budżet w perspektywie do 2023 roku
Pod przewodnictwem Polski w UE można spodziewać się przyspieszenia prac legislacyjnych, szczególnie w tych obszarach, które dotychczas były opóźnione z powodu zmiany składu Parlamentu Europejskiego oraz zaplanowanych zmian w Komisji Europejskiej. Obecna węgierska prezydencja została naznaczona politycznym spadkiem znaczenia, a niektóre sprawy zostały zawieszone (np. sankcje wobec Rosji).
Polska ma ambitne plany, by wprowadzić 15. pakiet sankcji przeciwko Rosji oraz otworzyć pierwszy klaster negocjacji akcesyjnych z Ukrainą. Pomimo ograniczeń budżetowych planowane jest również rozpoczęcie rozmowy o finansowaniu infrastruktury obronnej UE za pośrednictwem Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Tego rodzaju inicjatywy mogą wpłynąć na zmiany w podejściu do finansowania obronności w Unii i stanowić ważny element przyszłej polityki bezpieczeństwa UE.
Polska w ramach swojej prezydencji zamierza skupić się również na kwestiach związanych z bezpieczeństwem ekonomicznym. Kluczowym celem jest zapewnienie odpowiednich środków finansowych na nowy budżet UE na lata 2028–2034. Polska będzie także walczyć o utrzymanie polityki spójności w jej dotychczasowej formie. Zgodnie z zapowiedziami, prezydencja w UE ma być okazją do podjęcia rozmów o przyszłości polityki regionalnej, która jest istotnym narzędziem w walce z nierównościami rozwojowymi w Unii.
W ramach tej dyskusji Polska chce zaprezentować swoje argumenty przeciwko planowanej centralizacji polityki spójności, proponowanej przez Komisję Europejską. Zaplanowana na koniec stycznia 2025 roku konferencja w Krakowie ma być platformą do zbudowania koalicji państw, które będą bronić regionalnych funduszy i polityki spójności w UE. Dalsze osłabienie tej polityki mogłoby wzmocnić nierówności w Unii, a Polska chce temu przeciwdziałać.
Nie zapomniano o klimacie
Polska w ostatnich latach była znana ze swojego oporu wobec ambitnych celów klimatycznych UE. Jednak teraz planuje wprowadzenie nowych definicji tzw. zielonych źródeł energii, w tym energii jądrowej. Polskie władze chcą, aby energia jądrowa została uznana za „zieloną” w kontekście polityki klimatycznej Unii. Ten postulat ma na celu złagodzenie ambitnych celów dekarbonizacji, które, zdaniem polskiego rządu, mogą zaszkodzić sektorowi rolniczemu i obniżyć bezpieczeństwo energetyczne w UE.
Dodatkowo uważa się, że należy uwzględnić obawy rolników, którzy sprzeciwiają się inicjatywom zmierzającym do drastycznego obniżenia emisji CO2 i zwiększenia bioróżnorodności. Rząd zamierza zatem znaleźć równowagę pomiędzy ambitnymi celami środowiskowymi a realnymi potrzebami sektorów gospodarki, które odczuwają skutki unijnych polityk klimatycznych. Polska apeluje o podejście bardziej wyważone, uwzględniające różnorodność krajów członkowskich i ich specyficzne potrzeby.
– W ostatnich latach wiele uwagi i włożono w prace nad przygotowaniem rozwiązań legislacyjnych i polityk związanych z transformacją wszystkich sektorów gospodarki. Jednak coraz bardziej zdajemy sobie jednak sprawę, że to za mało, by proces ten mógł się powieść. Nie wystarczą też do tego technologie. Przeprowadzenie transformacji zależy od naszej zdolności do budowania na jej bazie wspólnej wizji przyszłości i uzyskaniu społecznej akceptacji dla tego procesu – mówi wspomniana dr Sobiesiak z ISP.
Ekspertka przypomina, że „polska prezydencja to szansa na pokazanie europejskim społeczeństwom zupełnie innej perspektywy patrzenia na transformację – jako procesu, który przede wszystkim ma posłużyć budowaniu europejskiego bezpieczeństwa, niezależności i odporności na kryzysy geopolityczne, gospodarcze i środowiskowe”.
– By było to możliwe w centrum transformacji rzeczywiście musi znaleźć się człowiek, jego potrzeby, ale także obawy i lęki. Dlatego Polska powinna położyć nacisk na wnoszenie konstruktywnych propozycji wspierających społeczny wymiar transformacji, wsparcia dla grup i regionów, na które zmiany wpłyną w największym stopniu, ale też większego upodmiotowiania ludzi i włączania ich w transformację w konkretnych społecznościach. Postawienie na dialog, komunikację, edukację oraz inwestycje w lokalne społeczności (w tym społeczności energetyczne) mogą być tego wyrazem – mówi nam dr Paulina Sobiesiak.
Nie tylko polityka
Objęcie polskiej prezydencji w UE to nie tylko sprawy polityczne.
Polska rozpoczęcie swojej prezydencji zainauguruje koncertem jazzowym zespołu Marcin Wasilewski Trio, a zakończy ją występem Jakuba Józefa Orlińskiego. Towarzyszyć temu będą występy zespołu Mazowsze oraz spotkania z Olgą Tokarczuk.
Program kulturalny będzie znacznie skromniejszy niż podczas pierwszej polskiej prezydencji w 2011 roku. Choć Polska zaplanowała mniej wystawnych wydarzeń, chce jednak zademonstrować swoją kulturę i tradycję, także poprzez międzynarodowe wydarzenia artystyczne. Wiceminister ds. UE Magdalena Sobkowiak-Czarnecka zwraca uwagę, że mniejszy budżet na kulturę to część szerszej tendencji, która zdominowała prezydencje UE po pandemii. Warto dodać, że brak prywatnych sponsorów i zmniejszona realna wartość funduszy w porównaniu do 2011 roku sprawiają, że przyszła prezydencja będzie bardziej oszczędna.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/kaskip