Trzy bydgoszczanki – Jolanta Kosman, Alina Rybka i Kamila Gawrońska – mówią smogowi „dość” i zachęcają innych mieszańców do tego samego. „Za każdy dzień Państwa zwłoki w podejmowaniu decyzji w tej kwestii płacimy zdrowiem my i nasze dzieci.” – piszą w petycji do władz miasta, domagając się bardziej zdecydowanych i intensywnych kroków w stronę poprawienia jakości powietrza. – Największym problemem jest brak woli i odwagi zmierzenia się z tym problemem w ratuszu – mówi Kamila Gawrońska.
Godzina na powietrzu w Bydgoszczy to jak wypalenie pięciu papierosów – takie porównanie podają Panie w rozmowach z mediami. Odczułyście skutki tych „papierosów” na sobie i swoich bliskich?
Jola Kosman ma problemy zdrowotne, astmę i alergie, których objawy nasilają się podczas silnych stężeń pyłów zawieszonych. Alina Rybka choruje na częste infekcje gardła w okresach jesienno-zimowych. Ja z kolei mam dwoje małych dzieci z atopowym zapaleniem skóry i boję się o ich zdrowie. We wrześniu wróciłam z emigracji po 17 latach. Muszę przyznać, że problem smogu był elementem, który najbardziej mnie stresował podczas podejmowania decyzji o przeprowadzce. Nie jestem zresztą jedyna, wielu Polaków myślących o powrocie do kraju się tego boi. Smog jest jednym z najczęściej poruszanych tematów na forach internetowych i grupach facebookowych re-emigrantów. Dlatego postanowiliśmy z rodziną zamieszkać w małej wsi oddalonej o parę kilometrów od Bydgoszczy, aby chronić dzieci.
Co było momentem zapalnym, w którym powiedziały Panie sobie, że trzeba zacząć działać?
Ja dołączyłam do inicjatywy w styczniu, po przeczytaniu wywiadu z Jolą i Aliną w „Gazecie Wyborczej”. Dużo rozmawiałyśmy o tym, dlaczego to robimy. Okazało się, że Jola po przeprowadzce do bloku położonego nieopodal domków jednorodzinnych, zaczęła odczuwać szereg dolegliwości. Oprócz problemów z oddychaniem, dokuczały jej kaszel, łzawienie oczu, bóle głowy i gardła. Po pewnym czasie zauważyła, że ma to związek z dużym zanieczyszczeniem powietrza występującym w okresie grzewczym. Dlatego, za namową sąsiadki, razem z Aliną, napisały petycję do władz miasta Bydgoszczy i województwa kujawsko-pomorskiego o podjęcie konkretnych działań antysmogowych. Po zebraniu 250 podpisów w wersji papierowej, Alina i Jola złożyły je w Urzędzie Miasta. Wystąpiły również na sesji aby poinformować radnych o postulatach.
Ale żadna z Pań nie jest ekologiem. Nie zajmujecie się tym na co dzień.
Alina jest doradcą podatkowym, Jola – matematykiem na uniwersytecie, a ja socjologiem. Cała akcja jest dziełem przypadku. Jola i Alina poznały się podczas urlopu w Szklarskiej Porębie. Po powrocie postanowiły działać razem, a kilka miesięcy później dołączyłam ja.
Opowiedzmy o tym, co miasto robi w sprawie smogu. I czego nie robi, a powinno.
Dopłaty miasta na wymianę starych pieców wynoszą 3000 zł. Dodatkowo biurokracja związana z otrzymaniem dofinansowania odstrasza. Nie mamy ekodoradców. którzy mogliby pomóc mieszkańcom w przeprawie przez skomplikowany proces aplikacji o dopłatę oraz dotrzeć do ludzi samotnych, niepełnosprawnych, którzy samodzielnie nie są w stanie załatwić spraw związanych z wymiana pieców. Brakuje programów osłonowych pokrywających wyższe koszty ogrzewania po likwidacji pieców na paliwa stałe. Uważamy, że najpotrzebniejszymi rozwiązaniami są stuprocentowe dofinansowanie kosztów wymiany pieca dla osób o niskich dochodach, wprowadzenie programów osłonowych oraz likwidacja kopciuchów w budynkach znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie szkół i przedszkoli. Oprócz tego przydatne byłoby powołanie ekodoradców i zmiana procedur na prostsze i czytelniejsze.
To są wasze główne postulaty?
Jest ich znacznie więcej. Wypisałyśmy je w punktach:
1) zakaz spalania na terenie Bydgoszczy węgla najgorszej jakości i odpadów węglowych
2) rozpisanie na najbliższe lata planu likwidacji starych pieców węglowych
3) przeznaczenie dodatkowych środków na wymianę pieców węglowych
4) wprowadzenie programów osłonowych
5) likwidacją pieców na paliwa stałe w budynkach znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie szkół i przedszkoli.
6) wprowadzenia nakazu likwidacji pieców na paliwa stałe w budynkach, w których prowadzona jest działalność gospodarcza,
7) zamontowanie na terenie miasta kolejnych czujników pyłów zawieszonych.
Podjęcie uchwały antysmogowej przez województwo jest jednym z postulatów naszej petycji. W tym tygodniu dowiedziałyśmy się o projekcie uchwały antysmogowej dla województwa kujawsko-pomorskiego, która będzie konsultowana w różnych miastach województwa w pierwszej połowie lutego. Wskazujemy również, że miasto powinno zakończyć działania, które stanowią jedynie pozory walki ze smogiem, a które kosztują tyle co wymiana kilkuset pieców.
„Rocznie wymienianych jest około 200 pieców. Przy takim tempie wszystkie piece w Bydgoszczy zlikwidowane zostaną za 100 lat.” – piszecie w petycji. Ile pieców wymieniono do tej pory?
Przez 12 lat, od 2006 do 2018 roku wymienionych zostało 2111 pieców, z czego 4 mln zł na ten cel dołożyło miasto. W 2018 zlikwidowano 547 pieców. To zdecydowanie za mało, wymiany powinny być o wiele intensywniejsze.
Miasto na to stać?
Obliczyłyśmy, że koszt wymiany wszystkich 20 tys. pieców na paliwa stałe oscylowałby pomiędzy 300 a 400 milionów złotych. Dla porównania, tegoroczny budżet miasta na inwestycje to kwota 579 milionów zł plus 15 milionów zł na bydgoski budżet obywatelski. Przy rozpisaniu planu likwidacji pieców na pięć lat i równoczesnych próbach pozyskania środków z innych źródeł (m.in. funduszy unijnych) szybkie rozwiązanie tego problemu jest jak najbardziej możliwe.
Dlaczego w takim razie władze sobie nie radzą ze smogiem? Skoro są na to szanse i pieniądze?
Trudno to jednoznacznie ocenić, ale wydaje mi się , że największym problemem jest brak woli i odwagi zmierzenia się z tym problemem w ratuszu. Również świadomość Bydgoszczan na temat szkodliwości smogu dla zdrowia nie jest jeszcze tak rozwinięta jak na przykład w Krakowie.
Miasto już jakoś zareagowało na petycję?
Na razie nie było żadnej reakcji, żadnej próby kontaktu, czy dialogu z nami. Cieszymy się jednak dużym zainteresowaniem lokalnych mediów i mieszkańców.
Ile już jest podpisów?
Po pierwszych sukcesach kampanii w mediach społecznościowych zbieramy około 50 podpisów dziennie. Obecnie mamy 2000 podpisów (1 600 pod e-petycją i 400 w wersji papierowej) Myślę, że do końca marca uda nam się uzyskać poparcie 5 000 osób.
Petycję można znaleźć TUTAJ
Zdjęcie: Piotr Wytrazek/Shutterstock
Czytaj też: Rybnicki Alarm Smogowy apeluje do władz województwa o zaostrzenie uchwały antysmogowej