Maski antysmogowe znalazły się pod lupą Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prawie połowa z nich nie przeszła testów w laboratorium. Oznacza to, że nie chronią przed smogiem.
UOKiK po raz drugi sprawdził, czy maski antysmogowe nas chronią. Do kontroli wytypowali je inspektorzy Inspekcji Handlowej. Urzędnicy pobrali maski z 13 sklepów budowlanych i hurtowni w pięciu województwach. Ocenie poddanych zostało 21 modeli – sześć tylko pod kątem oznakowania, 15 trafiło do laboratorium Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.
CIOP sprawdził, czy maski antysmogowe spełniają trzy parametry: opór wdechu, przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Maski nie wypadły dobrze – sześć z nich miało negatywne wyniki podczas testów w laboratorium, a 11 było źle oznakowanych. W 2017 roku na 10 masek tylko dwie nie przeszły badań.
UOKiK zakwestionował sześć masek – cztery nie spełniły jednego parametru, kolejne aż dwóch (z trzech badanych). Co wykazały testy:
- Dwie maski nie przeszły badania na opór wdechu.
- Dwie słabo wypadły, gdy sprawdzano odporność na przenikanie mgłą oleju parafinowego. Oznacza to, że zanieczyszczenia w powietrzu łatwo zniszczyłyby filtr.
- Ostatnie dwie maski wypadły najgorzej. Nie przeszły testów na przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Mówiąc prościej: były nieszczelne i miały słaby filtr.
55 tysięcy masek bez akredytacji
Przedsiębiorca, który wprowadza maski do sprzedaży, musi zadbać o ich odpowiednie oznakowanie i przejść badania w akredytowanym laboratorium na terenie Unii Europejskiej. Taka procedura kończy się wystawieniem tzw. deklaracji zgodności. Aż 11 masek było źle oznakowanych. Brakowało danych producenta lub informacji o tym, czy jest to maska jedno- czy wielorazowa. W dziewięciu przypadkach pojawił się też problem z deklaracją zgodności.
“Inspekcja Handlowa w Poznaniu znalazła cztery modele półmasek, które chciał wprowadzić na rynek jeden z przedsiębiorców. Sprowadził z Chin ponad 55 tys. sztuk. Zadeklarował on, że maski przeszły badania w akredytowanym laboratorium w UE, jednak jak się okazało, nie miało ono akredytacji do ich testowania. Sprawdziliśmy te maski i okazało się, że nie spełniają wymagań. Dzięki naszym kontrolom 55 tys. wadliwych masek nie zostanie już sprzedanych konsumentom. Można powiedzieć, że ochroniliśmy wszystkich mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego, które znalazło się na liście najbardziej zanieczyszczonych miast” – informuje Marek Niechciał, prezes UOKiK.
UOKiK planuje wszcząć osiem postępowań wobec przedsiębiorców. Mogą zakończyć się nakazem wycofania wadliwych masek i powiadomieniem o tym konsumentów. Zgodnie ze zmianami w prawie, kary finansowe do 100 tys. zł pojawią się, gdy producent lub importer wprowadzili maski niezgodne z wymaganiami na polski rynek po 19 lipca 2018 roku.
Maski antysmogowe – na co zwrócić uwagę?
Kupując maskę antysmogową sprawdź oznaczenia i litery:
- CE – oznacza, że producent deklaruje, że maska spełnia wszystkie wymagania techniczno-prawne.
- FFP1, FFP2, FFP3 – to klasa ochrony filtra: najsłabsza to 1, najwyższa – 3
- NR – to półmaska jednorazowego użytku – nie zakładaj jej ponownie i nie noś dłużej niż 8 godzin
- R – półmaska wielokrotnego użytku
- D – oznacza, że półmaska pozytywnie przeszła badanie na zatkanie pyłem dolomitowym. Wybierz ją, jeśli planujesz przez dłuższy czas pracować w zapylonym pomieszczeniu, np. podczas remontu.
Źródło: UOKiK
Fot: Leszek Glasner/Shutterstock