Gdyby Polska dostosowała jakość powietrza do norm, które już niebawem wejdą w życie, można by ocalić ponad 30 tys. żyć rocznie. Gdybyśmy poszli krok dalej i zredukowali smog na tyle, ile zaleca Światowa Organizacja Zdrowia, uniknęlibyśmy ponad 42 tys. przedwczesnych zgonów każdego roku – to najważniejsze wnioski z mapy, którą przygotowało Europejskie Centrum Czystego Powietrza. Organizacja policzyła dane dotyczące liczby hospitalizacji i zgonów dla każdego województwa.
W Polsce działa tylko kilku epidemiologów środowiskowych i osób łączących zanieczyszczenia powietrza ze zdrowiem oraz tłumaczących tę zależność. W kontekście naszego kraju najczęściej mówi się o 45 tys., a ostatnimi czasy o 50 tys. przedwczesnych zgonów rocznie, wynikających z ekspozycji na smog.
Łukasz Adamkiewicz z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza (ECAC) i sekretarz zespołu roboczego ds. wspływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie przy Radzie Zdrowia Publicznego mówi nam o nowej, interaktywnej mapie.
42 tys. zgonów, których można uniknąć
– Wpadliśmy na pomysł stworzenia strony internetowej, na której można zobaczyć ile zgonów oraz nagłych hospitalizacji przez oddychanie pyłem PM2,5 następuje w poszczególnych województwach a nawet z podziałem na powiaty – opowiada nam Adamkiewicz.
Inicjatywa ma na celu zwrócenie uwagi na to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu odbiorcy. Pytanie, co można zrobić, żeby zmienić ten ponury trend. Ciekawa jest informacja, ilu zgonów można by uniknąć, gdyby Polska dostosowała się do nowych norm dyrektywy lub do celów WHO. W tym pierwszym przypadku oszczędzono by 30 tys. żyć, w tym drugim – ponad 42 tys. Wszystko przełożono na czytelną mapę prezentującą wyniki analizy epidemiologicznej. Interaktywna platforma ma w przyszłości zostać rozszerzona.
Analiza potencjalnej redukcji skutków zdrowotnych dzięki osiągnięciu wspomnianych progów według dyrektywy wskazuje na konkretne zminimalizowanie przedwczesnych zgonów. Badania wskazują, że „dotrzymanie progowych stężeń pyłu zawieszonego PM2.5 i NO2 określonych w propozycji nowej Dyrektywy UE CAFE pozwoliłoby na uniknięcie – w skali kraju – odpowiednio: 29 818 i 3 202 przedwczesnych zgonów rocznie. W przypadku osiągnięcia poziomów zgodnych z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia, zawartych w Rekomendacjach z 2021 r., redukcja liczby przedwczesnych zgonów mogłaby wynieść rocznie 42 744 w przypadku zgonów wynikających z narażenia na pył PM2.5 i 4 884 dla zgonów przypisywanych narażeniu na NO2”.

„Smog nie tylko w dużych miastach”. W tych województwach jest najgorzej
– Naszym celem jest pokazanie, że smog nie jest tylko w Krakowie czy innych dużych miastach, ale także w tzw. Polsce powiatowej.
Pytany przez SmogLab dodaje, że na interaktywnej mapie można zobaczyć jak obecna jakość powietrza wpływa na zdrowie mieszkańców danej okolicy. – W naszym przekonaniu pozwoli to na pokazanie problemu dokładanie tej okolicy, w której się mieszka.
Najgorzej jest w następujących województwach:
- Śląskie – 7543 zgony i 5129 nagłych hospitalizacji
- Mazowieckie – 5877 zgonów i 4352 nagłe hospitalizacje
- Małopolskie – 4061 zgonów i 3143 nagłe hospitalizacje
- Wielkopolskie – 3629 zgonów i 2845 nagłych hospitalizacji
- Dolnośląskie – 3609 zgonów i 2518 nagłych hospitalizacji
- Łódzkie – 3444 zgony i 2233 nagłe hospitalizacje
Co mogą zrobić poszczególne powiaty, żeby zminimalizować ilość zgonów w wyniku smogu? – Nic się nie zmieniło. Głównym źródłem polskiego smogu jest cały czas palenie węglem i drewnem w przestarzałych piecach.
Przypomnijmy, że w Polsce wciąż kopcą przestarzałe urządzenia grzewcze. Jak mówił nam Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, w kraju nadal są 2 miliony „kopciuchów” i około 1,5 miliona kotłów na węgiel klasy 3,4 i 5.
– Niskie temperatury i brak wiatru sprawiają, że stężenia pyłów zawieszonych rosną do wartości niebezpiecznych dla zdrowia. W ostatnim tygodniu w wielu polskich miejscowościach odnotowano rekordowe w tym sezonie zanieczyszczenie powietrza – komentował w rozmowie ze SmogLabem. Nad Polską zapanował niż niosący opady, także śniegu. Ochłodzenie po kilku ciepłych dniach sprawiło, że Polacy znów palą więcej. Dopóki z przestrzeni nie znikną kopciuchy, smog będzie nas truł a nawet zabijał. Zmiana źródeł ogrzewania pomoże rozwiązać problem, który ma cała Polska, a nie tylko – jak zwykło się myśleć – metropolie czy południe kraju.
–
Zdjęcie tytułowe: Stan Baranski