Każdy z nas wie, jak wygląda mapa świata. Z łatwością przychodzi nam do głowy obraz przedstawiający kontury kontynentów, najpewniej z zaznaczonymi granicami poszczególnych państw. Jordan Engel pokazuje nam jednak, że na świat możemy spojrzeć również z innych perspektyw – w tym przypadku zmian klimatycznych.
W codziennym życiu wytwory naukowców – o ile nie wzbudzają powszechnych kontrowersji – traktujemy jako gotowe produkty. Także w przypadku map nie podejmujemy na ogół refleksji odnośnie kulisów ich powstawania, czy też funkcjonowania kartografii w ogóle. I nie ma w tym nic dziwnego – wytwory nauki mają nam przecież służyć do realizacji konkretnych, praktycznych zadań. W przypadku map może to być przemierzanie świata, prowadzenie wojny, ale także edukacja dzieci i młodzieży.
Jednak jak pokazuje antropologia nauki Bruno Latoura, mapa nigdy nie jest prostym odzwierciedleniem terytorium. Pomiędzy nimi występuje szereg przekształceń – konkretnych działań kartografów – prowadzących do ujęcia skomplikowanego terenu w postaci uproszczonego ostatecznie obrazu. Poszczególne transformacje (zwane przez Latoura translacjami) zależą z kolei od wielu czynników – m.in. utartych, akceptowanych w kartografii praktyk, wykorzystywanej technologii, a także celów, którym posłużyć ma ostateczna wersja mapy.
Inne spojrzenie na terytorium
Jordan Engel – niezależny kartograf współtworzący portal Decolonial Atlas – pokazuje swoimi pracami, że na świat możemy patrzeć także z perspektywy innej niż zwykle. Nie tylko doświadczeń podróżowania czy podziałów na terytoria kontrolowane w ramach poszczególnych państw.
Wśród wielu jego prac można znaleźć mapy uwzględniające perspektywę lokalnych kultur – niekoniecznie dominujących w ramach organizacji politycznej – a niekiedy także „punkt widzenia” określonych elementów świata przyrody, np. rzek:
Drainage Basins of Europe, by Jordan Engel #BIOREGIONAL #ORIGINALS #INDIGENOUS #PERSPECTIVES #REGION #EUROPE https://t.co/hV3CsemBSh pic.twitter.com/Dm16WTVnZf
— The Decolonial Atlas (@decolonialatlas) 21 września 2017
„To zdumiewające, że niewielka zmiana perspektywy może sprawić, że kraj, który wydawał nam się [dobrze – S.M.] znany, staje się nie do poznania” – pisze o swojej działalności sam Engel.
Jego prace doskonale pokazują, że niekiedy niepozorne przekształcenie – jak obrócenie kierunku, z którego spoglądamy na teren, nadanie miejscowych nazw czy inne wytyczenie granic – może znacząco wpłynąć na to, jak przez pryzmat mapy będziemy postrzegać przedstawiony na niej teren.
Świat z perspektywy klimatu
Antropogeniczne zmiany klimatu – zdaniem naukowców zajmujących się tym zjawiskiem – to problem niecierpiący zwłoki. Według chociażby ostatniego raportu IPCC, by uchronić nas przed katastrofą, powinniśmy niezwłocznie zredukować emisje gazów cieplarnianych.
Jak wynika z raportu Carbon Majors, przygotowanego już przed dwoma laty, setka firm na świecie odpowiada za ponad 70 proc. globalnych emisji w latach 1988-2015.
Oparta o raport mapa, przygotowana przez Jordana Engela, pozwala spojrzeć na problem emisji geograficznie – i tym samym poszczególne kontynenty (oraz niewątpliwie ich mieszkańców) zobaczyć z perspektywy problemu zmian klimatycznych.
Wyolbrzymiając i pomniejszając terytoria w zależności od wielkości emisji CO2 z ostatnich 30 lat, Engel radykalnie przeobraził obraz świata, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Dodatkowo zamieścił na mapie nazwy największych emitentów, wraz z nazwiskami ich prezesów oraz głównymi siedzibami.
Okazuje się, że odpowiedzialność za zmiany klimatyczne nie jest podzielona ani proporcjonalnie do wielkości terytorium poszczególnych państw, ani liczby zamieszkujących je mieszkańców. Do refleksji pozostawiam pytanie: Co w takim razie mówi nam to o współczesnym świecie?
Z mapą w większej rozdzielczości można zapoznać się tutaj.
Źródła: Carbon Majors (raport), Decolonial Atlas, Landscape Magazine, bruno-latour.fr