Od wtorku w okolicach Stawisk trwa Obóz dla Klimatu. Na dziś aktywiści zaplanowali przemarsz, którym chcieli zademonstrować swój sprzeciw wobec wydobycia i wykorzystywania węgla brunatnego. Jego celem miała być odkrywka Boguszyce. Miała, bo przemarsz został zatrzymany przez policję. Część demonstrantów przedostała się jednak na teren kopalni.
[Tekst był aktualizowany.]
Informacje o zatrzymaniu przemarszu rano podał facebookowy profil Obozu dla Klimatu.
Jednocześnie profil TT grupy napisał o tym, że policja przy powstrzymywaniu maszerujących wykorzystała gaz łzawiący.
❗️Policja użyła gazu łzawiącego wobec pokojowych demonstrantów❗️To jest pokojowy marsz w obronie Matki Ziemi, w obronie klimatu! Działania policji blokują nie tylko nasz przemarsz, ale także odejście Polski od węgla.
Będziemy na bieżąco informować o sytuacji! ✊ #ObozDlaKlimatu pic.twitter.com/lmiJIozUHM— Obóz dla Klimatu (@ObozDlaKlimatu) July 20, 2019
Informacja prasowa, którą Obóz dla Klimatu przesłał do mediów po 13 opisywała „bezprecedensową mobilizację policji”. Donosiła też o co najmniej 15 osobach zatrzymanych.
„Tą akcją wyrażamy sprzeciw dla poszerzania kopalni w regionie. Odkrywka nie może postąpić ani kroku dalej. Kryzys klimatyczny dzieje się teraz i musimy działać bez zwłoki. Nie będziemy czekać, aż partie polityczne dokonają wyboru, który będzie odpowiadał ich krótkoterminowym interesom. Zdecydowaliśmy się na akt obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo dotychczasowe strategie ochrony klimatu nie wystarczają. Żyjemy w czasach klimatycznej katastrofy. Mamy 11 lat na całkowite odejście od paliw kopalnych – i musimy zdać sobie z tego sprawę wszyscy”, tłumaczyła motywacje demonstrantów Diana Zawilec z Obozu dla Klimatu.
Jednocześnie informacja prasowa wskazuje na powody, dla których wybrano akurat to miejsce. „Uczestnicy uzasadniają tę formę protestu wyczerpaniem dróg prawnych na rzecz ochrony zasobów wodnych i klimatu przed działalnością kopalni Tomisławice. Blisko 11 lat temu mieszkańcy zaskarżyli decyzję środowiskową zezwalającą na budowę kopalni zarówno w sądach krajowych, a także do Komisji Europejskiej. Zarzuty społeczności lokalnej, że całkowicie zbagatelizowano zagrożenia dla środowiska i regionalnych zasobów wodnych KE potwierdziła dwa lata temu, ale nie podjęła w tej sprawie żadnych działań. Z dokumentów KE wynika, że władze polskie zdają sobie sprawę, że działalność kopalni odkrywkowych obniża poziom wód podziemnych i prowadzi do zaburzenia równowagi hydrologicznej,” napisano w niej.
Wielkopolska policja nie potwierdziła użycia gazu wobec demonstrantów. Przed południem nie potwierdzała także aresztowań. „Te osoby wbiegły na teren kopalni i są legitymowane. Część odmawia jednak okazania dokumentów i podania swoich danych”, mówił Andrzej Borowik, rzecznik wielkopolskiej policji w rozmowie z Gazetą Wyborczą [cały tekst znajdziecie TUTAJ].
Na informacje podane w mediach społecznościowych zareagowała tak:
Proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd. To nie był żaden pokojowy marsz, bo on jeszcze się nie zaczął. Rano młoda kobieta podczas próby wbiegnięcia na teren kopalni potknęła się na grupach ziemi, przewróciła się i doznała urazu obojczyka. Są świadkowie tego incydentu.
— WielkopolskaPolicja (@PolicjaWlkp) July 20, 2019
Bez większych przeszkód odbyło się zgromadzenie w Kleczewie, organizowane przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. „Te siły policyjne, które zostały sprowadzone za nasze pieniądze, nie powstrzymają nas przed osiągnięciem naszego celu, którym jest, aby Polska odeszła od węgla do 2030 roku”, mówił prowadzący zgromadzenie aktywista MSK.
***
Więcej o odkrywce Tomisławice przeczytacie między innymi tutaj:
Fot. Obóz dla Klimatu.