Podobno już niedługo źródła ciepła, wcześniej rzekomo promowane jako ekologiczne, mają zostać zakazane. Przepisów, które przewidywałyby taki zakaz, obecnie jednak nie ma. Przyjrzeliśmy się z bliska obowiązującemu prawu. Sprawdziliśmy również, jak Unia Europejska i nasz rząd podchodzą do kwestii ogrzewania domów gazem i z czego to podejście wynika.
Paweł Usiądek z Konfederacji alarmuje, że rząd nie zablokował zmian, które jego zdaniem doprowadzą do konieczności masowego demontażu pieców gazowych i węglowych w polskich domach. We wpisie polityka czytamy, że już od połowy przyszłego roku mają wejść w życie przepisy przewidujące całkowity zakaz ogrzewania paliwami kopalnymi od 2040 roku, a w przypadku części budynków – już od 2028 roku.
Według Usiądka miliony Polaków będą musiały zlikwidować niedawno zainstalowane kotły, mimo że wiele osób niedawno zainwestowało w nowoczesne piece gazowe „uznawane za rozwiązanie ekologiczne”.
Polityk pisze, że jeszcze rok temu rząd oferował dopłaty do zakupu kotłów gazowych, a obecnie ich użytkownicy dowiadują się, że sprzęt stanie się bezużyteczny jeszcze przed końcem okresu eksploatacji. Usiądek wskazuje, że to poważny cios dla domowych budżetów. Wymiana systemów grzewczych na bardziej ekologiczne, np. pompy ciepła, ma wiązać się z wyższymi kosztami.
Ogrzewanie w liczbach
Gaz ziemny to paliwo kopalne, które jest jedną z wielu opcji ogrzewania, produkcji energii elektrycznej czy napędzania pojazdów. Do paliw kopalnych zalicza się również m.in. węgiel i ropę naftową. Węgiel i gaz ziemny stanowią popularne źródło ciepła w polskich domach.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny (GUS), w 2021 roku w ogrzewaniu pomieszczeń zdecydowanie dominowały paliwa stałe (węgiel kamienny, brykiety węglowe itp.) oraz ciepło sieciowe (s. 22). Urządzenia grzewcze na paliwa stałe użytkowało 32,7 proc. gospodarstw domowych w Polsce, a z ciepła sieciowego: 52,2 proc. Z kolei 14,5 proc. gospodarstw domowych w 2021 roku korzystało z kotłów na gaz ziemny. Kotły dwufunkcyjne – do ogrzewania zarówno pomieszczeń, jak i wody – miało 3/4 tych gospodarstw.
Producenci i sprzedawcy kotłów gazowych informują (np. 1, 2, 3), że żywotność urządzeń waha się w granicach 15-20 lat. Według podobnych źródeł koszt kotła gazowego i instalacji może wynieść od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych (1, 2, 3) – zależnie od wybranego kotła, długości przewodów i ceny montażu.
Wygaszanie dopłat na kotły gazowe
W 2018 roku rozpoczął się rządowy program „Czyste Powietrze”, którego kolejne edycje trwają do dziś. Celem każdej edycji programu jest przede wszystkim poprawa jakości powietrza poprzez dopłaty do wymiany starych pieców czy do ocieplania budynków.
W nowej edycji programu, która ruszyła w 2025 roku, nie można uzyskać dofinansowania na kocioł gazowy, choć dawniej było to możliwe. Inwestycje w kotły gazowe dokonane w 2024 roku można zgłosić do dofinansowania w oddzielnym naborze.
Najnowsza edycja „Czystego Powietrza” udziela dofinansowań jedynie na „nowe efektywne i ekologiczne źródło ciepła” – czyli na przyłączenia do sieci ciepłowniczych, na pompy ciepła i inne elektryczne urządzenia grzewcze, a także na kotły na biomasę.
W początkowej fazie programu, do lipca 2025 roku, 32,4 proc. wniosków dotyczyło kotłów gazowych. W ostatnich trzech latach w ok. 1/4 wniosków proszono o dopłaty do ogrzewania gazem.
Co mówią unijne przepisy?
Unijna dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, nazywana również „dyrektywą budynkową” lub „dyrektywą EPBD”, opisuje działania służące ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych przez budynki w perspektywie do 2050 roku.
Wśród przepisów znajdziemy m.in. art. 13 ust. 6, który umożliwia państwom członkowskim tworzenie nowych zachęt i form finansowania dla osób rezygnujących z ogrzewania opartego na paliwach kopalnych. Jednocześnie to w tej dyrektywie zapisano, że od 2025 roku nie można dofinansowywać kotłów zasilanych paliwami kopalnymi (art. 17 ust. 15).
W dyrektywie czytamy, że od 2028 roku nowe budynki będące własnością instytucji publicznych muszą być zeroemisyjne, czyli nie powodować żadnych emisji dwutlenku węgla (art. 7 ust. 1). Podkreślmy – przepis o zeroemisyjności obejmie nowe budynki publiczne, czyli wybudowane po 1 stycznia 2028 roku. Z kolei w 2030 roku wymóg zeroemisyjności obejmie wszystkie nowe budynki – nie tylko te należące do instytucji publicznych.
Nie ma zakazu kotłów na gaz od 2040 roku
W dyrektywie EPBD nie ma przepisu całkowicie zakazującego ogrzewania domów paliwami kopalnymi od 2040 roku. Przepisy wymagają od państw jedynie dążenia do stopniowej wymiany kotłów zasilanych paliwami kopalnymi (art. 13 ust. 7) i stopniowego zmniejszania zużycia energii z różnych surowców, aż do osiągnięcia całkowitej bezemisyjności w 2050 roku (art. 9 ust. 2).
Dopiero w załączonym do dyrektywy wzorze krajowego planu renowacji budynków czytamy o stopniowym wycofywaniu paliw kopalnych z ogrzewania „w celu całkowitego wycofania kotłów zasilanych paliwami kopalnymi najpóźniej do 2040”.
Jak wyjaśnił Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform, w komentarzu dla Fundacji Smoglab, zapis ten nie oznacza, że właściciele będą musieli wymontować kotły gazowe po 2040 roku. Wszystko zależy od ostatecznego kształtu planu krajowego, który Polska przyjmie dla realizacji dyrektywy.
Również Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), wyjaśnia, że w roku 2040 użytkownicy kotłów gazowych nie będą musieli ich demontować, chyba że taki wymóg pojawi się w prawie krajowym. Na razie jednak o takim zakazie nie ma mowy.
Polski plan przeszedł dopiero prekonsultacje
Obecnie znamy jedynie wstępny projekt krajowego planu renowacji budynków, przekazany w zeszłym roku do prekonsultacji. Nie ma zapowiedzi przepisów wprowadzających zakazy i kary. Przewidziano w nim jednak, że w 2040 roku dzięki różnym zachętom i programom już żaden budynek jednorodzinny nie będzie korzystał z gazu jako źródła ciepła: 62 proc. będą ogrzewały pompy ciepła, 27 proc. – biomasa, a 10 proc. – ciepło sieciowe (s. 148).
Poseł Grzegorz Płaczek w ramach interpelacji z lipca 2025 roku pytał o „pełne wycofanie kotłów kopalnych z eksploatacji” do 2040 roku. Odpowiedział mu Tomasz Lewandowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Wskazał on na art. 28 unijnej dyrektywy, który przewiduje jej przegląd do grudnia 2028 roku, uwzględniający dotychczasowe postępy. Lewandowski zaznaczył, że perspektywa 2040 roku jest odległa i do tego czasu jeszcze wiele może się zmienić.
W czwartym kwartale bieżącego roku, jak podało Ministerstwo Klimatu w odpowiedzi na pytania redakcji Business Insider, roku mamy poznać projekt uwzględniający uwagi, które spłynęły do resortu. Wtedy rozpoczną się właściwe konsultacje.
Gaz ziemny nie jest już eko?
Dążenie do ograniczenia spalin z paliw kopalnych to długoletni proces obserwowany zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich. Już kilka lat temu pisano, że gaz to „paliwo pomostowe w transformacji energetycznej” (np. 1, 2, 3, 4, 5, 6) – czyli takie, które stanowi przejście od wysoko- do zeroemisyjnych źródeł ciepła.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) informuje, że kotły gazowe i węglowe to instalacje działające na paliwa kopalne, czyli emitujące gazy cieplarniane w różnych ilościach. Według IEA pompy ciepła zmniejszają emisję gazów cieplarnianych o co najmniej 20 proc. w porównaniu z kotłami gazowymi. Gaz to nadal kompromis dla wysokoemisyjnego węgla, jednak jeszcze lepszym rozwiązaniem dla środowiska jest energia ze źródeł odnawialnych.
Te same tezy stawiają naukowcy z Uniwersytetu Londyńskiego (UCL) –- intensywność emisji CO2 przez pompy ciepła jest znacznie niższa niż w przypadku kotłów gazowych. Dla pomp ciepła ogrzewanych przez powietrze i grunt emisja ta wynosi 0,111 i 0,097 kg ekwiwalentu CO2 na jedną kWh energii cieplnej. W przypadku kotłów to 0,241 kg CO2.
Pompa ciepła to oszczędność w dłuższej perspektywie
Dostępne obecnie na rynku pompy ciepła, pisze w raporcie IEA, są od trzech do pięciu razy bardziej energooszczędne niż kotły na gaz ziemny. To rozwiązanie pozwala konsumentom zaoszczędzić pieniądze i chroni ich przed gwałtownymi, nieprzewidywalnymi wzrostami cen zależnymi od wielu czynników.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna informuje również, że pompy ciepła zapewniają konsumentom większe bezpieczeństwo energetyczne niż kotły na paliwa kopalne. Bezpieczeństwo to obejmuje zarówno zdrowie, jak i budżet.
Polski Alarm Smogowy (PAS) w tegorocznym raporcie podaje, że ogrzewanie domów olejem (10 618 zł rocznie) i gazem (9 911 zł) to najdroższe rozwiązania, z kolei pompa ciepła generuje najniższe koszty (od 4 530 zł w przypadku pompy gruntowej i ogrzewania podłogowego do 6930 zł w przypadku pompy powietrznej ogrzewającej grzejniki).
Koszty instalacji pompy ciepła
Koszty inwestycji w pompę ciepła są różne, zależnie przede wszystkim od rodzaju urządzenia i wykonawcy. Jeden z wykonawców informuje, że inwestycja w pompę to minimum ponad 20 000 zł. Przykładowo: koszt pompy ciepła powietrze – woda zaczyna się od kwoty 29 499 zł.
Z kolei inny wykonawca zwraca uwagę na to, że ceny znaczącą różnią się w zależności od regionu Polski, technologii i producenta. W 2024 roku pisze, że orientacyjne koszty zakupu pompy powietrznej i jej montażu to 24 000 – 48 000 zł. W przypadku pompy gruntowej ceny są prawie dwukrotnie wyższe – zaczynają się od 45 000 zł i kończą na 88 000 zł.
Inni producenci i sprzedawcy (np. 1, 2, 3) również informują, że inwestycja w pompę ciepła to koszt średnio kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dlatego taka inwestycja zwróci się raczej w perspektywie kilku lat niż jednego roku.
Przy czym warto pamiętać, że część poniesionych kosztów zmiany źródła ciepła na bardziej ekologiczny można odzyskać dzięki takim programom jak „Czyste Powietrze”. W obecnej edycji zaoferowano pokrycie od 40 proc. do nawet 100 proc. kosztów kwalifikowanych.
–
Autorka artykułu: Zofia Danielewicz
Cross-check: Marcin Kostecki
Artykuł przygotował Demagog.pl – materiał powstał w ramach współpracy Stowarzyszenia Demagog ze SmogLabem. Naszym wspólnym celem jest zapewnienie dostępu do rzetelnej informacji na temat jakości powietrza, zmiany klimatu, ochrony środowiska oraz ochrony zdrowia w Polsce i na świecie. SmogLab nie ingeruje w treść materiałów publikowanych w ramach tej współpracy.
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/SergeyKlopotov



















