W sercu Ameryki Południowej, w niemal dwumilionowym brazylijskim mieście Curitiba, od ponad pół wieku trwa cicha rewolucja. Dziś stanowi globalny wzór zrównoważonego rozwoju. Nazywana „ekologiczną stolicą Brazylii” Curitiba udowadnia, że walka ze smogiem, ubóstwem i korkami nie zawsze wymaga miliardowych inwestycji w metro czy autostrady.
Dwa flagowe programy – Bus Rapid Transit (szybki transport autobusowy, dalej BRT) i Câmbio Verde (Zielona Wymiana), redukują emisje gazów cieplarnianych, poprawiają jakość powietrza, tworzą miejsca pracy i włączają społecznie wykluczonych. Czy może z tego czerpać np. w Kraków lub Warszawa, w których normy pyłów PM2.5 są przekraczane nawet o 300 proc. względem zaleceń WHO?

Bus Rapid Transit – metro na kołach
Wszystko zaczęło się w latach 60. XX wieku. Wtedy architekt i urbanista Jaime Lerner, późniejszy trzykrotny burmistrz Curitiby, stanął przed wyzwaniem gwałtownego wzrostu populacji i paraliżujących korków. Miasto, wówczas liczące około 500 tysięcy mieszkańców, rosło w tempie 5 proc. rocznie. Tradycyjne rozwiązania, jak rozbudowa dróg dla samochodów, groziły chaosem urbanistycznym i smogiem.
Zamiast budować kosztowne metro, Lerner postawił na innowacyjny system autobusowy Bus Rapid Transit (BRT), znany jako Rede Integrada de Transporte (RIT) – pierwszy w historii projekt miejskiego transportu opartego na logice metra. Uruchomiono go w 1974 roku i szybko stał się inspiracją dla podobnych inicjatyw w Bogocie, Johannesburgu czy nawet w niektórych europejskich miastach.
System BRT działa jak metro, ale na kołach: ma dedykowane pasy dla autobusów oddzielone od ruchu ulicznego, podniesione perony w charakterystycznych cylindrycznych „tubach”, co umożliwia błyskawiczne wsiadanie w zaledwie 15–20 sekund. Czerwone, dwuprzegubowe pojazdy mieszczą do 270 pasażerów i kursują z częstotliwością co kilka minut. Obsługują sieć o długości około 81 km z ponad dwudziestoma terminalami integracyjnymi.
Paliwo z soi
Według danych Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBRD) oraz C40 Cities, transport publiczny stanowi około 50 proc. wszystkich podróży w mieście. To jeden z najlepszych wyników w Ameryce Południowej. System zużywa około 30 proc. mniej paliwa na mieszkańca, niż średnia w innych brazylijskich metropoliach. To przekłada się na redukcję emisji CO₂ o tysiące ton rocznie.
Zintegrowany bilet obejmuje całą sieć. Przesiadki są darmowe, a linie dowozowe łączą odległe dzielnice z głównymi trasami, tworząc hierarchiczną strukturę: od ekspresowych linii po lokalne feeder buses. To nie tylko transport, ale cały ekosystem mobilności, w którym autobusy hybrydowe i zasilane biodieslem (B100 z soi) minimalizują emisje.
Curitiba stopniowo wprowadza autobusy hybrydowe. Obecnie 30 z nich to modele redukujące zużycie paliwa o około 35 proc. i ograniczające emisje NOx oraz cząstek stałych. Plan na ten rok zakłada, że 33 proc. floty będzie elektrycznej. Celem jest neutralność emisyjnej do 2050 roku, zgodnie z zobowiązaniami ONZ w ramach Agendy 2030.

Filozofia transportu. Piętnaście razy taniej niż metro
System BRT to również majstersztyk ekonomiczny: koszt kilometra infrastruktury szacuje się na około 2–3 mln USD. Jest to 10–15 razy tańsze niż budowa metra. System finansuje się głównie z biletów (ok. 1 USD za przejazd). A pośrednio tworzy tysiące miejsc pracy – od kierowców po specjalistów od recyklingu paliw i rolników dostarczających biodiesel.
Społecznie program promuje aktywność fizyczną, włączenie osób z niepełnosprawnościami (dzięki niskopodłogowym pojazdom i rampom). Wspiera też równość w dostępie do mobilności, szczególnie w peryferyjnych dzielnicach.
Jak podkreślał Lerner w swoich wywiadach: „To nie technologia, to zmiana myślenia – miasto ma służyć ludziom, nie samochodom.” Jego filozofia, oparta na szybkich i niskokosztowych interwencjach, pokazuje, że zrównoważony transport może być dostępny nawet dla rozwijających się gospodarek.

Warzywa za odpady
Drugi filar curitibańskiej rewolucji ekologicznej to program Câmbio Verde. Został uruchomiony w 1991 roku przez zespół Lernera w odpowiedzi na problem odpadów w slumsach i fawelach. Jego idea jest zaskakująco prosta: mieszkańcy wymieniają odpady na świeże owoce i warzywa. Łączy to ekologię z walką z ubóstwem.
W ponad 100 punktach wymiany, odwiedzanych co dwa tygodnie przez ciężarówki miejskie, mieszkańcy mogą oddać 4 kg surowców wtórnych (papier, szkło, metal, plastik) lub 4 litry zużytego oleju spożywczego w zamian za 1 kg produktów rolnych – jabłek, bananów, ziemniaków czy pomidorów od lokalnych farm.
Program początkowo był skierowany do najuboższych dzielnic, gdzie brakowało kanalizacji i dostępu do usług komunalnych, ale szybko objął całe miasto.
Według danych miejskich, każdego roku program pozwala zebrać około 2800–3000 ton surowców wtórnych. Rozdaje przy tym blisko 900 ton żywności, pomagając ponad 60 tys. osób, w tym 7,5 tys. mieszkańców slumsów. Dzięki niemu Curitiba osiąga aż 70-procentowy poziom recyklingu, co plasuje miasto w światowej czołówce. Tymczasem średnia dla Brazylii wynosi zaledwie 3 proc. Program ogranicza także emisje metanu z wysypisk. Rocznie odzyskuje również około 15 tys. litrów oleju spożywczego, który nie trafia do ścieków, a następnie nie zanieczyszcza rzek i gleb. W początkowych fazach mieszkańcy mogli otrzymywać bilety autobusowe, zeszyty szkolne czy nawet wejściówki na mecze piłkarskie w zamian za odpady. To angażowało dzieci i seniorów.
- Czytaj także: Co robić ze zużytym olejem? Wymyślili nowe urządzenie

Zyskuje mieszkaniec, rolnik i środowisko
Korzyści są wielowymiarowe:
- mniej pyłów PM2.5 z nielegalnych spalarni odpadów,
- lepszy dostęp do zdrowej żywności dla uboższych rodzin (redukując niedożywienie),
- wsparcie lokalnych rolników poprzez gwarantowany zbyt,
- edukacja ekologiczna, która dociera do szkół i społeczności.
Program ewoluował, stawiając na produkty organiczne i samowystarczalność – dziś integruje się z miejskimi ogrodami i farmami, tworząc zamknięty obieg, czyli gospodarkę cyrkularną. Jak mówił Lerner: „Demokracja to nie konsensus, to większość – ale z szacunkiem dla mniejszości. A recykling to demokracja w praktyce – każdy może uczestniczyć.”
- Czytaj także: Strefa Czystego Transportu w Krakowie od stycznia 2026. Najważniejsze informacje w jednym miejscu

Lekcje dla Polski
Curitiba łączy BRT i Câmbio Verde w spójny plan zrównoważonego rozwoju. Miasto ma 52–64,5 m² zieleni na mieszkańca (jeden z najwyższych wskaźników na świecie), wysoki poziom recyklingu i ambitne cele redukcji emisji CO₂ do 2050 roku.
Oznacza to też mniej zgonów związanych ze smogiem. W Brazylii smog zabija rocznie tysiące osób. W samej Curitibie wskaźniki chorób układu oddechowego są niższe właśnie dzięki lepszej jakości powietrza. Ekonomicznie przekłada się to na oszczędności w leczeniu, szacowane na miliony dolarów. Wiąże się z tym także rozwój nowych sektorów, takich jak zielona energia i rolnictwo ekologiczne.
Społecznie – większa spójność, aktywny styl życia i inkluzja, bo programy angażują wszystkich: od biznesu po mieszkańców faweli. Dla Polski, walczącej z uzależnieniem od węgla, korkami w aglomeracjach i nierównościami społecznymi, Curitiba to żywy plan działania. Jak ma się to do polskiego podwórka? Wdrożenie BRT w śląskich miastach, np. w Katowicach czy Gliwicach, mogłoby zmniejszyć emisje z transportu o 30 proc. Dodajmy, że za ułamek kosztów metra.
Z kolei system „śmieci za jedzenie”, inspirowany Câmbio Verde, mógłby skutecznie działać na polskich osiedlach. I to taniej oraz efektywniej, niż wiele programów dotacyjnych, wspierając lokalnych rolników i promując recykling. Wyobraźmy sobie punkty wymiany w blokowiskach Łodzi czy Poznania, gdzie seniorzy oddają plastik za warzywa, a dzieci uczą się segregacji.
Jak mawiał Jaime Lerner: „Zmiana zaczyna się od małych kroków, ale z wizją”. Polska, dysponująca funduszami UE na zieloną transformację, ma szansę na własną rewolucję.
Curitiba pokazuje, że to opłaca się wszystkim.
–
Zdjęcie tytułowe: Alf Ribeiro/shutterstock
Zdjęcia w tekście: Canva



















