Australijski stan Nowa Południowa Walia od miesięcy zmaga się z powracającymi seriami pożarów. Trwająca wokół Sydney pożoga spowiła miasto dymem w takim stopniu, że lokalne służby ostrzegają przed zagrożeniem dla zdrowia, jakie nieść może z sobą „niespotykanie gęsty dym”.
W związku z pożarami buszu w australijskim stanie Nowa Południowa Walia największe miasto Australii w ostatnich dniach spowita jest gęstym dymem. Media społecznościowe zalewa fala zdjęć, których autorzy nie mogą nadziwić się obserwowanym widokom. Obrazy te niektóre media porównują z kadrami z filmów traktujących o (niezbyt optymistycznej wizji) przyszłości, takich jak Blade Runner czy Mad Max. I trudno się dziwić, skoro i lokalne służby określają sytuację jako „nadzwyczajną”, ostrzegając przy tym o potencjalnym niebezpieczeństwie, jakie dym ten może stanowić dla ludzkiego zdrowia.
„Nadzwyczajnie gęsty dym w połączeniu z wysokimi temperaturami w poszczególnych częściach stanu Nowa Południowa Walia i Australijskiego Terytorium Stołecznego tworzy warunki potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia. Upały wraz z porywistymi wiatrami tworzą również niebezpieczne warunki, jeśli chodzi o pożary buszu” – napisano w oficjalnych kanałach społecznościowych stanowego biura meteorologicznego.
Extraordinarily thick #smoke is combining with high #temperatures across parts of #NSW and the #ACT to create potentially hazardous health conditions. The hot weather and gusty #winds are also creating hazardous #bushfire conditions https://t.co/bsw7ffdNgA #nswfires #sydneysmoke pic.twitter.com/59wJMlvK5f
— Bureau of Meteorology, New South Wales (@BOM_NSW) 10 grudnia 2019
We wtorek po południu departament zdrowia stanu Nowa Południowa Walia wydał natomiast oświadczenie, w którym wezwano do „podjęcia środków ostrożności w celu ochrony swojego zdrowia”.
„Departament zdrowia Nowej Południowej Walii przypomina, szczególnie osobom starszym oraz rodzicom i opiekunom małych dzieci, aby w miarę możliwości pozostali w domu, z zamkniętymi drzwiami i oknami, a także rezygnowali z zajęć na świeżym powietrzu” – powiedziała w oświadczeniu dr Kerry Chant, reprezentująca ministerstwo.
This is Sydney today, enveloped in smoke from constant bushfires.
Meanwhile Australian leadership is in denial about the climate crisis, and continues exporting coal.pic.twitter.com/RU2aZRZfDI
— Dr. Lucky Tran (@luckytran) December 10, 2019
W związku z trawiącymi południe kraju pożarami odżywa również dyskusja na temat zmian klimatycznych, które przez klimatologów i meteorologów obwiniane są za wydłużanie się sezonu pożarów australijskiego buszu, który sam w sobie jest czymś naturalnym. Na długość oraz intensywność tego sezonu – a w związku z tym i skalę zniszczeń związanych z ogniem – wpływ ma jednak również wzrost średnich temperatur na Ziemi, który dotyka także Australię.
Wobec tego pojawiają się głosy – przede wszystkim po stronie partii opozycyjnych – że Australia powinna silniej działać na rzecz ograniczenia swojego wpływ na klimat. Premier kraju, znany z raczej powściągliwego podejście do tej kwestii, publicznie deklaruje, że swoimi działania kraj nie zmieniłby wiele, ponieważ odpowiada za ok. 1,3 proc. globalnych emisji CO2. [Więcej na temat dyskusji na ten temat pisaliśmy tutaj.]
Sunrise over Parliament House as bushfire smoke haze surrounds the capital pic.twitter.com/T7VjgJiJ2z
— Alex Ellinghausen (@ellinghausen) December 9, 2019
The view in October. The view today. #sydneysmoke @9NewsSyd pic.twitter.com/59iLCzfQ37
— Emily MacDonald (@emilycmacdonald) December 10, 2019
Just a warning to those in Sydney right now, try staying indoors as the smoke & ash in the air is quite bad at the moment. If you are outside, be prepared and buy a protective mask to avoid breathing in the ash and air at full force. I’m still out on the grind, but being safe. pic.twitter.com/DFFtGy88tm
— FleeceKing (@ItsFleeceKing) December 10, 2019
Zdjęcie: Shutterstock/Lite Speed Photo