Badacze z australijskiego University of New South Wales alarmują na temat destrukcyjnego wpływu, jaki na żyjące tam dziobaki mają susze, a także regulacja dróg wodnych przez człowieka.
Z opublikowanych niedawno wyników badań wynika, że dziobaki, niegdyś spotykane powszechnie na terenie wschodniej Australii, dziś są zagrożone wyginięciem.
Choć dokładna skala ryzyka jest trudna do uchwycenia i wymaga dalszych analiz, badacze szacują, że populacja dziobatych ssaków znacząco zmniejszyła się za sprawą dotkliwych susz, a także ingerencji człowieka w system wodny kraju (m.in. poprzez budowę tam). Co jednak najistotniejsze, alarmują przy tym, że utrata gatunku będzie się pogłębiać.
Według ich analiz, przy obecnych tempie degradacji środowiska (wynikającej m.in. ze zmian klimatycznych) w ciągu najbliższych 50 lat populacje dziobaków wyginą na 40 proc. zamieszkiwanych dziś terenów, a liczba przedstawicieli gatunku zmniejszy się o 47-66 procent. Podkreślają jednak, że w przypadku wzmożenia się częstotliwości niekorzystnych dla zwierząt zdarzeń pogodowych, odsetek ten może wzrosnąć do 51-73 procent.
W związku z tym badacze wzywają do wzmożenia wysiłków nad ochroną ssaków, dziś określanych jako „gatunek bliski zagrożenia” w ramach tzw. czerwonej księgi gatunków zagrożonych. „Istnieje pilna potrzeba krajowej klasyfikacji ryzyka dla dziobaków (…) i nadania priorytetu działaniom ochronnym w celu zminimalizowania zagrożenia wyginięciem” – powiedział jeden z autorów badania, dr Gilad Bino.
_
Dostęp do pełnych wyników badań można uzyskać tutaj.
Źródło: Komunikat University of New South Wales, „Biological Conservation”
Zdjęcie: Shutterstock/worldswildlifewonders