Ograniczona aktywność ludzi w trakcie pandemii COVID-19 ma korzystny wpływ na kondycję chronionych żółwi skórzastych. W dwóch miejscach na świecie – na Florydzie i w Tajlandii – zaobserwowano większą liczbę gniazd, w których gady złożyły jaja. Eksperci mają nadzieję, że w związku z ograniczeniami większa część żółwików dotrze do oceanu i przetrwa pierwsze tygodnie życia po wykluciu.
Mimo że sezon lęgowy żółwia skórzastego rozpoczął się nieco przed dwoma tygodniami, strażnicy z organizacji Loggerhead Marine Center, którzy patrolują 9,5 kilometrowy odcinek plaży Juno Beach, natknęli się już na 76 gniazd zagrożonego wyginięciem gada. To więcej niż zazwyczaj o tej porze – twierdzi organizacja badawcza, świętująca w tym roku 20-lecie swojej działalności.
W mediach społecznościowych chwalą się również odnalezieniem trzech gniazd karetty, która także jest chronionym gatunkiem żółwia. Na poniższym zdjęciu znajduje się żółwica Aussie, którą badacze zarejestrowali po raz dziesiąty:
„Świat nadal trwa”
Choć jeszcze za wcześnie, by ocenić, w jakim stopniu ograniczenia związane z COVID-19 ostatecznie wpłyną na liczbę gniazd, strażnicy z Florydy są pełni optymizmu.
„W tym roku nasze żółwie skórzaste mają się dobrze. To będzie dla nich naprawdę dobry rok” – powiedziała Sarah Hirsch, starszy specjalista w Loggerhead Marinelife Cente, w wywiadzie dla stacji CBS 12 News. „Nasz świat się zmienił, ale te żółwie robią to od milionów lat. Ta myśl uspokaja i daje nam nadzieję, że świat nadal trwa” – powiedziała badaczka, nawiązując do pandemii koronawirusa.
Żółwie skórzaste to obecnie największe żyjące na Ziemi żółwie, które osiągają zazwyczaj 1-2 metry długości. Obecnie gatunek ten jest klasyfikowany jako narażony na wyginięcie, choć – według niektórych opracowań – jego sytuacja jest znacznie gorsza w rejonie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, niż Atlantyku. Mimo tego prawodawstwo Unii Europejskiej zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia żółwiom skórzastym ścisłej ochrony.
Więcej gniazd także w Tajlandii
Pozytywne wieści płyną także z Tajlandii. Jak donosi CNN, na wyspie Phuket badacze odnotowali największą liczbę gniazd żółwi skórzastych… od 20 lat.
Najprawdopodobniej ma to związek z turystycznym charakterem wyspy, która ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa została objęta ścisłymi restrykcjami. Podobne obserwacje mają badacze także na innych plażach w Tajlandii – poinformował stację Kanokwan Homcha-ai z Mai Khao Marine Turtle Foundation.
Mniej człowieka – bezpieczniejsze dla żółwi plaże
Według Davida Godfreya, dyrektora generalnego w organizacji Sea Turtle Conservancy, ograniczenia związane z COVID-19 są korzystne dla żółwi z kilku powodów. W rozmowie z brytyjskim „Guardianem” zwraca uwagę na niższe szanse, że zwierzęta zostaną przypadkowo uderzone i zabite. Mniej ludzi oznacza także mniejszą ilość zanieczyszczeń i śmieci, będących często przyczyną obrażeń u żółwi.
Ekspert podkreśla przy tym, że warunki te są korzystne nie tylko dla rodziców, ale i małych żółwików. Mniej niebezpieczeństw to większe szanse, że dotrą one do oceanu i przetrwają pierwsze tygodnie życia. To o tyle ważne, że w przypadku żółwi skórzastych przeżywalność wśród młodych wynosi 1 na 1000.
Tak zwany lockdown, czyli przymusowe ograniczenie aktywności ludzi poza domem, wpłynął także na zachowania wielu innych zwierząt, w tym tych żyjących na lądzie. Na przykład w stolicy Chile mieszkańcy coraz częściej widują dzikie pumy, które – prawdopodobnie ośmielone mniejszą ilością hałasu – poszukują pożywienia na nowych terytoriach. [Więcej na ten temat, a także odnotowanym przez sejsmologów „wyciszeniu” miast, pisaliśmy TUTAJ.]
_
Zdjęcie: Shutterstock/IrinaK