W czwartek 27 sierpnia grupa aktywistek i aktywistów klimatycznych z całej Polski protestowała przed Ministerstwem Aktywów Państwowych. Kilkadziesiąt młodych osób domagało się od resortu Jacka Sasina odejścia od węgla w energetyce do 2030 roku.
Młodzi aktywiści planowali złożyć ustne petycje do ministra, jednak początkowo nie zostali wpuszczeni. Dopiero gdy zaczęli wygłaszać swoje postulaty przed budynkiem przez megafony, jedna z osób została wpuszczona do środka.
W imieniu całej grupy zebranej pod resortem młoda aktywistka przedstawiła urzędnikom żądania dotyczące odejścia od węgla. Do protestujących wyszedł później rzecznik MAP, Karol Manys, który tłumaczył działania resortu (na nagraniu niżej od 32 minuty). Zapewniał między innymi, że kwestie klimatu są w ministerstwie uważane za ważne i brane pod uwagę, jednak uwzględniane muszą być również kwestie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Protestujących to nie przekonało.
„Mimo dużego zainteresowania opinii publicznej tematem kryzysu klimatycznego, polityczki i politycy wyłączają z dyskusji zwykłych ludzi i kierują się interesem lobby węglowego. Dlatego na dzisiejszym proteście aktywiści i aktywistki z całego kraju korzystają ze swojego prawa do głosu oraz decydowania o własnej przyszłości” – mówi Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna z Bydgoszczy.
Elektrownie węglowe znikną i tak do 2035 roku?
W związku z protestem Greenpeace Polska opublikowało raport, przedstawiający analizę publicznie dostępnych informacji na temat polskiej energetyki. Z dokumentu wynika, że zdecydowana większość elektrowni węglowych należących do PGE, Enei i Tauronu – będących właścicielami 94 proc. zainstalowanych systemowych mocy węglowych w Polsce – ma już harmonogram zamknięcia i przypada on najpóźniej do 2035 roku.
To oznacza, że nawet według scenariusza business as usual (czyli takiego, w którym nie będziemy ograniczać emisji gazów cieplarnianych) większość tych obiektów najprawdopodobniej zostanie zamknięta w ciągu 15 lat. A postulaty protestujących nawołują jedynie do przyspieszenia tego procesu o kilka lat, według zaleceń Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). [Ze szczegółami raportu Greenpeace można zapoznać się TUTAJ.]
„10 lat, by zapobiec katastrofie klimatycznej”
„Jestem przerażony wizją przyszłości, która mnie czeka. Częstsze susze, powodzie, huraganowe wiatry, świat pełen konfliktów o zasoby i przestrzeń do życia, migracje klimatyczne – dla mojego pokolenia to nie scenariusz filmu science fiction, a realistyczny kierunek, w którym zmierza Polska i świat. Mamy tylko 10 lat, by zapobiec katastrofie klimatycznej i nie możemy dłużej pozostawać bierni. Musimy odejść od węgla do 2030 roku” – mówił podczas wydarzenia jeden z protestujących, Patryk Kowalczyk z Warszawy.
W proteście wzięli udział młodzi aktywiści i aktywistki z całej Polski, którzy brali udział w Changemakers Action Camp – czterodniowym obozie zorganizowanym przez Greenpeace Polska. Podczas niego uczyli się, w jaki sposób działać na rzecz środowiska i klimatu.
_
Zdjęcie: Greenpeace Polska/Max Zieliński