Polska Grupa Energetyczna zaprezentowała swoją strategię do 2030 z perspektywą do 2050, kiedy ma się stać neutralna klimatycznie. A to oznacza rezygnację ze wszystkich węglowych inwestycji i pozbycie się aktywów węglowych. Spółka chce stawiać przede wszystkim na odnawialne źródła energii.
Obecnie z energii PGE korzysta 5,3 mln osób, a spółce podlega 14 elektrociepłowni, pięć elektrowni węglowych (w tym największa w Polsce- Bełchatów) oraz dwie kopalnie odkrywkowe – Turów i Bełchatów. Nowa strategia spółki wywróci to do góry nogami. PGE chce inwestować w OZE, porzuca więc wszystkie inwestycje węglowe i pozbędzie się aktywów węglowych. Wprowadzenie nowej strategii w życie ma kosztować 75 miliardów złotych. „Grupa wykorzysta dostępne źródła finansowania z funduszy pomocowych dostępnych dla Polski w zakresie transformacji energetycznej. Ambicją PGE jest, aby udział pozyskanego finansowania pokrył 25% potrzeb inwestycyjnych Grupy” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Do 2030 roku PGE ma zredukować emisję CO2 o 85 proc., a 50 proc. produkowanej energii ma pochodzić z odnawialnych źródeł. Na ten sam rok jest zaplanowana realizacja projektów Baltica 2 i 3 – dwóch farm wiatrowych na morzu. W 2030 mają produkować 2,5 GW energii. W 2040 roku dołączy do nich Baltica 1, a łączna moc wyprodukowana na morzu ma wynieść ponad 6,5 GW. Jak przekonuje PGE, taka inwestycja to miejsca pracy i impuls rozwojowy dla regionu.
Za 10 lat PGE chce produkować ponad 3 GW energii z fotowoltaiki, 1 GW z lądowych farm wiatrowych i 0,8 GW z instalacji solarnych u indywidualnych klientów.
Produkcja energii z gazu ziemnego ma być wygaszona do 2042 roku.
Za 30 lat roku spółka ma być neutralna klimatycznie. Jednocześnie zapowiada, że nie chce angażować się w produkcję energii jądrowej.
PGE pozbywa się aktywów węglowych
„Aktywa węglowe mają zostać sprzedane nowej państwowej spółce – Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego” – tłumaczy Paweł Czyżak z Fundacji Instrat. „Większość elektrowni ma zostać przejętych przez państwową spółkę jak najszybciej, Opole w 2024 roku, a najpóźniej Bełchatów – w 2026 roku” – dodaje.
Nowa strategia PGE, jak zaznacza ekspert, nie jest zaskoczeniem. „Jest na pewno dobrym PR-owym krokiem i przyznaniem się, że w obecnym modelu PGE nie może dalej funkcjonować. Spółka sama wyliczyła, że prowadząc dalej taką działalność, zbankrutowałaby w ciągu 1,5 roku” – komentuje. „Ale czy przyniesie to korzyści dla podatników czy klimatu? Tutaj zdania są podzielone. Aktywa, czyli stare kopalnie odkrywkowe i elektrownie węglowe, znajdą się w spółce państwowej – bez kontroli giełdowej, nie będą zmuszone do wypracowywania zysków i trudno powiedzieć, kto będzie miał kontrolę nad wyłączaniem elektrowni węglowych. Pytanie też, czy to nie wpłynie na samo tempo ich wyłączania” – dodaje Paweł Czyżak.
Zdaniem Wojciecha Kukuły, eksperta fundacji ClientEarth Prawnicy Dla Ziemi, strategia przedstawiona przez PGE rozwiązuje problemy spółki, ale nie rozwiązuje problemów polskiej energetyki. „Pozbycie się aktywów węglowych jest dla PGE konieczne, jeśli chce się rozwijać i planuje to robić w oparciu o fundusze unijne. Jednak te aktywa nie znikną – ich spadkobiercą ma zostać państwo, czyli Polki i Polacy. Nie można po raz kolejny oczekiwać, że będziemy się składać na sztuczne przedłużanie życia węgla. Wniosek jest więc prosty: państwo, tak jak PGE, powinno jak najszybciej porzucić węgiel” – komentuje Kukuła.
Co z kopalniami odkrywkowymi?
PGE od dawna starało się o otwarcie kopalni odkrywkowej Złoczew, która po wyczerpaniu złóż węgla brunatnego w kopalni Bełchatów miałaby dostarczać surowiec do największej polskiej elektrowni i jednego z największych emitentów CO2 w Europie. PGE szacuje, że węgla w odkrywce Bełchatów wystarczy jeszcze na 10 lat.
W 2018 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi wydała pozytywną decyzję dla odkrywki Złoczew. Od tamtej pory tereny w niewielkiej gminie były zablokowane pod tę inwestycję. Kilka miesięcy temu burmistrz Złoczewa, Dominik Drzazga postawił spółce ultimatum: albo do końca roku PGE zdecyduje o dalszych losach odkrywki, albo gmina będzie „zmuszona do zmiany strategii oraz przeznaczenia terenów”.
Teraz spółka oficjalnie wycofała się z utworzenia kopalni odkrywkowej w Złoczewie. Według PGE inwestowanie w wydobycie byłoby „działaniem na szkodę spółki”. „Sprawa Złoczewa nie jest jednak zakończona. Nowa strategia PGE nie determinuje tego, co zrobi nowa spółka, która przecież może chcieć zainwestować w to złoże” – tłumaczy Paweł Czyżak.
Wydaje się jednak, że burmistrz Drzazga już podjął decyzję dotyczącą tych terenów. Po ogłoszeniu strategii PGE napisał na Twitterze: „Gmina Złoczew nie będzie już dłużej czekać.”
Zdjęcie: Grand Warszawski/Shutterstock