„Na walce ze smogiem może skorzystać nie tylko nasze zdrowie, ale i gospodarka. Po pierwsze, dzięki funduszom unijnym można zapewnić naszym firmom dopływ zleceń oraz gotówki. Po drugie, dać im impuls innowacyjny” – pisze Andrzej Guła dla SmogLabu i „Rzeczpospolitej”.
Po pierwsze, nowe programy unijne bardzo mocno stawiają na modernizację domów oraz budynków mieszkalnych. Motywacją są zmiany klimatu oraz chęć zapewnienia impulsu popytowego. Pieniądze trafią do ludzi, którzy będą modernizować swoje domy oraz mieszkania, i zlecą to lokalnym firmom, korzystającym z lokalnej siły roboczej i na ogół wyprodukowanych w Unii Europejskiej materiałów oraz sprzętów – takich jak okna, ocieplenia czy systemy grzewcze.
Skorzystanie z tych środków w Polsce może przynieść większe korzyści niż w innych krajach Unii Europejskiej. Tzw. zasób mieszkaniowy jest w Polsce w złym stanie i mamy dużo do zrobienia. Dodatkowo modernizacja domów poprawi jakość powietrza i zmniejszy obciążenia systemu opieki zdrowotnej.
Jest jeszcze jedna szansa, której nie można zaprzepaścić: to rozwój polskich firm dostarczających nowoczesnych technologii grzewczych, materiałów dociepleniowych czy stolarki okiennej. Te firmy już w tej chwili są w stanie konkurować na europejskich rynkach. Silna w Polsce branża producentów urządzeń grzewczych dostrzegła już szansę w zmianach rynkowych. Producenci kotłów węglowych przestawiają swoją produkcję na nowoczesne urządzania wykorzystujące odnawialne źródła energii. Kilka lat temu taki scenariusz wydawał się bardzo odległy. Te procesy modernizacyjne państwo powinno wzmacniać, kierując się zasadą patriotyzmu gospodarczego.
Program „Czyste powietrze”, który ma uwolnić Polskę od smogu, może być prawdziwym kołem zamachowym dla polskiej gospodarki. Jest wszak jeden warunek, żeby tak się stało – program musi zacząć działać na masową skalę. Rządzący, uruchamiając „Czyste powietrze” ponad dwa lata temu, zapowiadali modernizację 3 milionów domów w nadchodzącej dekadzie. Dotąd podpisano jednak zaledwie 160 tys. umów.
Czytaj także: Andrzej Guła: Jak wygrać ze smogiem w gminach krakowskiego obwarzanka? 10 koniecznych działań
Dostępność programu dla przeciętnego Kowalskiego wciąż jest mocno utrudniona, nie dokończono reform, które miały doprowadzić program pod strzechy polskich domów – nadal odległa jest współpraca z bankami, które miały stać się nowymi kanałami dystrybucji środków programu, nie uruchomiono też instrumentów wsparcia pozwalających skorzystać z programu najuboższym gospodarstwom domowym. Pod znakiem zapytania jest wykorzystanie środków unijnych na ten cel, a bez nich nie ma możliwości zrealizowania programu, którego wartość szacowana jest na ponad sto miliardów złotych.
Szkoda, bo to odbija się nie tylko na zdrowiu Polaków, ale także na PKB naszego kraju. Oraz powoduje, że nieodwracalnie odjeżdża nam szansa na dołączenie do wyścigu na modernizację kraju i innowacje w ważnych dla gospodarki sektorach energii i budownictwa.
Tekst powstał na potrzeby kampanii „Polska bez Smogu” realizowanej we współpracy Polskiego Alarmu Smogowego, SmogLabu i „Rzeczpospolitej”. Artykuły tworzone w ramach akcji będzie można czytać w środy w drukowanym i internetowym wydaniu „Rzeczpospolitej” oraz na SmogLabie. Najbliższe wydanie 16 grudnia. Kolejne – 6 stycznia.