O smogu w Wejherowie nie wiedzielibyśmy nic, gdyby nie niewielkie, prywatne czujniki zanieczyszczenia. Profesjonalny sprzęt Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) zniknął z miasta trzy lata temu. Od tamtej pory mieszkańcy są pozbawieni informacji o stężeniu wielu szkodliwych substancji.
W 50-tysięcznym mieście na Pomorzu nie ma ani jednej stacji monitoringu jakości powietrza. Najbliższa jest w oddalonym o 35 kilometrów Lęborku. Dane z niej są bezużyteczne – załamują ręce aktywiści walczący ze smogiem w Wejherowie. Wynika to między innymi z różnic w ukształtowaniu terenu i zabudowie obu miast.
Z czego składa się smog w Wejherowie? Tego nie wie nikt
Dlatego aktywiści próbują namówić urzędników Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) do postawienia swojego sprzętu na terenie miasta. To ta jednostka przejęła ostatnio od WIOŚ kontrolę nad pomiarami stężeń niebezpiecznych substancji na Pomorzu. Na razie jedyne informacje o smogu w Wejherowie płyną z prywatnych czujników LookO2 i Airly. W sezonie grzewczym regularnie pokazują one przekroczenia dopuszczalnych poziomów stężeń pyłów PM2,5 i PM10 – bo tylko takie informacje zbierają niewielkie urządzenia pomiarowe.
– Na stan powietrza wpływa między innymi rodzaj zabudowy. W dużej części to domy jednorodzinne wybudowane w latach 80. i 90., kiedy większość mieszkańców montowała kotły węglowe. Nie bez znaczenia jest również ukształtowanie terenu i położenie miasta w dolinie, co ogranicza wentylację – mówi Tomasz Nowak z Wejherowskiego Alarmu Smogowego.
Czytaj również: Węgiel jest drogim źródłem ciepła. Jak grzać taniej?
Informacje o stężeniach pyłu są ważne, ale nie tylko one wchodzą w skład smogu w Wejherowie. Płucom mieszkańców szkodzą również inne substancje – między innymi rakotwórczy benzo(a)piren. Jego stężenie jeszcze kilka lat temu mierzyła wysłużona stacja postawiona przez WIOŚ. Jak wspominają działacze, wielokrotnie pokazywała przekroczone normy tych niebezpiecznych substancji. W 2018 roku stacja zniknęła z Wejherowa, a mieszkańcy zostali pozbawieni informacji o ilości benzo(a)pirenu w powietrzu.
Nowa stacja? Na razie skończyło się na rozmowach
– Nie wiemy, dlaczego stara stacja została zdemontowana. Co prawda nie była najnowocześniejsza, ale mierzyła stężenie wszystkich najważniejszych substancji. Dostawaliśmy informacje o składzie smogu w Wejherowie z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale wyniki były niepodważalne. Precyzyjne pomiary to zawsze podstawa do rozmowy o tym, jaka jest aktualna sytuacja i co można zrobić dla ochrony powietrza – podkreśla Tomasz Nowak z Wejherowskiego Alarmu Smogowego.
Według urzędników z GIOŚ lokalizacja stacji „nie była zgodna z rozporządzaniem Ministra Środowiska z dnia 8 czerwca 2018 r. w sprawie dokonywania oceny poziomów substancji w powietrzu.” Dlatego aparatura musiała zniknąć z miasta. Od tamtej pory mieszkańcy czekają na nowy sprzęt badający skład smogu w Wejherowie. Na razie bez skutku – mimo że aktywiści wskazali urzędnikom WIOŚ w Gdańsku dwa miejsca, gdzie mogłaby stanąć stacja pomiarowa.
– Chcieliśmy sami zapewnić zabezpieczenie stacji, przyłączenie energii i internetu. Niestety sprawa do dziś jest w zawieszeniu, a my czekamy na odpowiedź z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na nasze pismo w tej sprawie – mówi Nowak.
GIOŚ obiecuje, że profesjonalna stacja pomiarowa wróci do Wejherowa. Kiedy? Urzędnicy na razie nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Według nich żadna z zaproponowanych do tej pory lokalizacji nie spełniała prawnych wymogów określonych przez ministerialne rozporządzenie. Inspektorat wyznaczył już jednak kolejną działkę i rozmawia na temat postawienia tam stacji z jej właścicielem.
Źródło zdjęcia: Photo_Olivia/ Shutterstock