Aktywiści Extinction Rebellion (XR) pojawili się na trasie Maratonu Warszawskiego, by zaprotestować przeciwko polityce jego głównego sponsora – PZU. Działacze wzywają firmę do wzięcia odpowiedzialności za katastrofę klimatyczną. Ubezpieczyciel, wbrew rynkowym trendom, nadal obsługuje przedsiębiorstwa zarabiające na wydobyciu paliw kopalnych.
Aktywiści XR w ten sposób chcieli zwrócić uwagę na „czarny sekret” PZU, które według organizatorów akcji ubezpiecza aż 85 proc. polskiego sektora wydobywczego. Z interesów z tą branżą zrezygnowali już między innymi UNIQA, Ergo Hestia czy Generali.
– PZU jest ostatnim ubezpieczycielem w Polsce, który nie ma polityki ograniczającej ubezpieczanie węgla i dzięki któremu węgiel i smog mają się dobrze – komentował Patryk Kowalczyk, aktywista Extinction Rebellion.
Czytaj również: Odkrywka Turów straci ubezpieczyciela. To przez nacisk aktywistów
Według członków organizacji firma powinna przejąć się również losem tych, których już dotyka katastrofa klimatyczna. W wielu krajach organizacja maratonu byłaby zwyczajnie niemożliwa – przez utrudniony dostęp do wody.
Aktywiści pojawili się na trasie maratonu trzymając w rękach worki na węgiel z napisem rozwijającym skrót PZU – „Planeta Ziemia Umiera”. Rozwinęli też transparent ukazujący maratończyków biegnących w przemysłowym smogu.
– Maratończycy biegną dziś 42 kilometry, które pokonają bezpiecznie i na koniec dostaną poczęstunek. Kobiety w Sudanie Południowym nie mają tyle szczęścia. Z powodu globalnego ocieplenia, są zmuszone wędrować coraz więcej kilometrów, by zapewnić wodę swojej rodzinie. Przed tym PZU ich nie ubezpieczy – mówiła członkini inicjatywy, Patrycja Stefanek.
Źródło zdjęcia: materiały XR