Od początku października w amerykańskim stanie Maryland obowiązują przepisy zakazujące używania piankowych pojemników na żywność. W najbliższych latach podobne regulacje wejdą w życie m.in. w stanach Maine, Nowy Jork i Vermont.
Maryland stał się pierwszym stanem USA, w którym obowiązuje zakaz dla popularnych w gastronomii pojemników.
Oprócz styropianowych opakowań „na wynos”, które są częstym odpadem w barach szybkiej obsługi, zakaz obejmie także jednorazowe kubki, talerze i tace – podają lokalne media.
Czytaj także: Ilość plastiku w oceanach może się potroić do 2040 roku. Samym recyklingiem tego nie powstrzymamy
Pierwotnie przepisy miały wejść w życie 1 lipca, jednak ze względu na pandemię zdecydowano się dać przedsiębiorstwom dodatkowe trzy miesiące. Poszczególne firmy mogły się starać o odroczenie obowiązywania przepisów o maksymalnie rok, udowadniając organom stanowym, że ich stosowanie będzie zbyt dużą trudnością.
„Plastikowe produkty jednorazowego użytku zalewają nasze oceany, zatoki, a także sąsiedztwo” – mówi CNN Brooke Lierman z Partii Demokratycznej, która od lat zabiegała o takie regulacje. „Musimy podjąć radykalne kroki, by zacząć zmniejszać ich stosowanie i poleganie na nich, aby pozostawić przyszłym pokoleniom planetę pełną dzikiej przyrody” – podkreśla Lierman.
Czytaj także: Dlaczego plastik jest wszędzie?
„To po prostu właściwa decyzja i nadszedł na nią czas” – powiedziała lokalnej stacji WMAR2 Megan Purcell, kierowniczka lokalu Victoria Gastro Pub, w którym już blisko dwa lata temu przestawiono się na pudełka biodegradowalne. Purcell narzeka, że co prawda nowe opakowania bywają kłopotliwe w przypadku zmoczenia, jednak pomaga przy tym umieszczenie wewnątrz dodatkowej wkładki.
Nie wszyscy właściciele lokali gastronomicznych są jednak zadowoleni z nowych regulacji. Przeciwnicy zakazu podkreślają m.in. że styropianowe opakowania są zwyczajnie tańsze od zamienników.
„Nie lubimy zwiększonych kosztów. Żadna restauracja nie lubi” – mówi w rozmowie z „The Baltimore Sun” Dan Schuman, który prowadzi lokal w Eldersburgu. Jak zaznacza, musiał podnieść ceny w związku z nowymi regulacjami oraz zbliżającą się podwyżką płacy minimalnej.
_
Zdjęcie: Shutterstock/kittiwat chaitoep