Brytyjczycy chcą łąk kwietnych przy wszystkich drogach. „Możemy mieć łąki większe niż Londyn”

3913
0
Podziel się:

W całej Wielkiej Brytanii mogłoby być o 400 miliardów więcej kwiatów, gdyby przydrożna roślinność nie była koszona tak często, jak teraz – przekonuje organizacja Plantlife. „Dla 23 milionów mieszkańców łąki przy drogach byłyby jedynym codziennym kontaktem z naturą” – piszą aktywiści w raporcie „Managing grassland road verges”.

Plantlife, organizacja zajmująca się przyrodą na Wyspach, opracowała nowe wytyczne dotyczące zielonych poboczy. Ich zdaniem, roślinność wzdłuż dróg powinna być koszona raz lub dwa razy do roku. Częstsze koszenia powinny być przeprowadzane tylko w koniecznych przypadkach, zależnych od rodzaju roślinności. Sugerują również sianie polnych kwiatów. To pozwoliłoby na stworzenie łąk większych niż łączna powierzchnia Londynu, Manchesteru, Birmingham, Cardiff i Edynburga. Pobocza mogłyby stać się siedliskami dla owadów zapylających kwiaty i bezpiecznymi ostojami dla niektórych gatunków zwierząt.

Obecnie trawniki przy trasach samochodowych są koszone nawet częściej niż cztery razy w roku, niezależnie od rodzaju roślin.

„Zbyt długo nasze pobocza były zaniedbywane i niedostatecznie wykorzystywane. Mają potencjał, żeby być siedliskami i korytarzami migracyjnymi” – komentował dla „Guardiana” Matt Tompsett z firmy Kier, współpracującej z Plantlife.

Specjaliści zauważają, że od lat 30. XX wieku Wielka Brytania straciła około 97 procent łąk kwietnych. Dlatego teraz planują odbudować przynajmniej część ze straconych terenów. Jak przekonują, łąki mogą pomagać w zmniejszeniu ryzyka powodziowego, pochłaniać zanieczyszczenia, tłumić hałas, utrzymywać bioróżnorodność i być po prostu atrakcją dla użytkowników dróg.

„Możemy i musimy zmienić nasze podejście do projektowania i zarządzania zielonymi poboczami, dając dzięki temu schronienie dla motyli, ciem i innych owadów. Co więcej, przyjazne środowisku przydrożne łąki mogą być sporą oszczędnością dla lokalnych władz” – mówił w „Guardianie” Phil Sterling z organizacji Butterfly Conservation.

Jako przykład podają hrabstwo Dorstet, które w ciągu pięciu lat ograniczyło koszenie o 30 proc. i zaoszczędziło w sumie ponad 90 tysięcy funtów.

Zdjęcie: Matthew J.Thomas/Shutterstock

Podziel się: