Po tym jak przed rokiem susza spustoszyła dolną część rzeki Darling, władze stanu Nowa Południowa Walia zdecydowały o podjęciu bezprecedensowej operacji, która ma na celu zabezpieczenie żyjących w niej gatunków ryb. By po fali upałów możliwe było odtworzenie poszczególnych populacji, część z nich ma zostać odłowiona i przeniesiona do bezpiecznych miejsc. W kraju pojawiają się jednak wątpliwości, czy to wystarczy, by uratować ryby przed wymieraniem.
Podczas ubiegłorocznej suszy – w grudniu oraz styczniu – jeden z najważniejszych elementów systemu rzecznego Nowej Południowej Walii stał się ofiarą długotrwałej suszy. Z powodu utrzymujących się wysokich temperatur (a także zwiększonego zapotrzebowania na wodę ze strony mieszkańców stanu) doszło do obniżenia się poziomu rzeki, co w połączeniu z zakwitem glonów doprowadziło do śmierci niespodziewanie dużej ilości ryb. Te z kolei, szybko gnijąc w ciepłej wodzie, przyczyniały się do jeszcze większego pogorszenia sytuacji, w tym także śmierci innych gatunków, m.in. małż.
’Fish Armageddon’ looms this summer – conservation group says hatchery investment – akin to 'trying to stick a bandaid on a gaping, self-inflicted wound’ #agchatoz @ABCRural https://t.co/6sNfX6vKBZ pic.twitter.com/5U1Pc4H0Dv
— Josh Becker (@joshvbecker) August 29, 2019
Stojąc w obliczu powtórki, władze zdecydowały się na projekt, który w australijskich mediach określany jest „współczesną Arką Noego”, mającą stanowić odpowiedź na „rybi Armageddon”.
Jak informuje rząd stanu Nowa Południowa Walia, na ten cel przeznaczonych zostanie 10 milionów dolarów, za co planuje się odłowienie populacji poszczególnych gatunków ryb i zachowanie ich w bezpiecznym miejscu do czasu, aż będą one mogły ponownie zasiedlić dolną część rzeki Darling. W ten sposób skutki nachodzącej suszy miałby zostać złagodzone.
#nswpol is facing a 'Fish Armageddon” this summer according to the Minister for Agriculture. So why are they ignoring important research that suggests major changes to water allocations are needed and are instead creating a makeshift Noahs Ark for our vital native species? pic.twitter.com/u7zxlsfCsm
— Samuel Turrin (@SamuelTurrin) August 28, 2019
„Nie zamierzam owijać w bawełnę. Sytuacja, przed którą stoimy, jest niczym innym, jak potencjalnym 'rybim Armageddonem’”- powiedział podczas konferencji prasowej Adam Marshall, minister rolnictwa w rządzie Nowej Południowej Walii, najbardziej zaludnionego stanu Australii. „Stoimy przed obliczem największej odnotowanej suszy, z rekordowo niskimi opadami i rekordowo niskim napływem [wód] do naszych systemów rzecznych”.
Jak informują austalijscy korespondenci „Guardiana”, lokalni działacze ekologiczni jako przyczynę zeszłorocznej katastrofy oskarżają nadmierne pobieranie wody na potrzeby rolnictwa. Domagają się oni, by został wyznaczony limit stanu rzeki, przy którym pobór musi zostać ograniczony. Równocześnie pojawiają się oskarżenia, że władze jedynie maskują problem, walcząc ze skutkami, a nie przyczyną.
Źródła: NSW Department of Industry, ABC News. Independent, The Guardian
Zdjęcie: Shutterstock/bulentevren