Jednym z zachowań rekomendowanych w czasie epizodów smogowych jest pozostawanie w domach. Badania przeprowadzone wspólnie przez Akademię Górniczo-Hutniczą i Krakowski Alarm Smogowy potwierdzają, że wewnątrz budynków jest lepiej. Wciąż jest jednak źle.
Przeprowadzone badania miały na celu sprawdzenie i pokazanie w jaki sposób zanieczyszczenie powietrza na zewnątrz wpływa na jakość powietrza wewnątrz budynków. Dane zbierano w 11 lokalizacjach w Krakowie i wokół niego. Pomiary prowadzono w każdej z nich w czasie od 4 do 14 dni. Uzyskane wyniki pokazują, że w czasie epizodów smogowych w zamkniętych pomieszczeniach jest na ogół lepiej niż na zewnątrz, ale stężenia i tak znacząco przekraczają poziom bezpieczny dla zdrowia. Wyjątkiem są te budynki, gdzie korzysta się z kominków. Tam stężenia zanieczyszczeń wewnątrz pomieszczeń bywają wyższe niż na otwartej przestrzeni.
Jedną z lokalizacji, w których badano jakość powietrza była ul. Felicjanek w Krakowie. Tam czujniki ustawiono wewnątrz lokalu biurowego oraz na przynależącym do niego balkonie. W czasie trwania całego pomiaru stężenia wewnątrz były średnio niższe o 47 proc. niż na zewnątrz. Co z jednej strony oznacza, że było lepiej. Ale z drugiej i to, że kiedy stężenia na zewnątrz przekraczają normy ogłaszania polskiego alarmu smogowego, to wewnątrz, gdzie staramy się wtedy schronić, wciąż jest wystarczająco źle. Przykładowo, we Francji przy takich stężeniach zaczęto by zamykać szkoły.
Przykładowe różnice – reprezentatywne dla zarejestrowanych w czasie pomiaru – ilustruje poniższa infografika.
Badania prowadzono także w znanej z problemów z powietrzem małopolskiej Skale. Tutaj współczynnik redukcji był bardzo wysoki i średnio wyniósł 68 proc. Specyficzne warunki w miejscowości, gdzie chwilowe stężenia zanieczyszczeń w powietrzu potrafią przekraczać 1000 ug/m3 pozwoliły zaobserwować, że w takich sytuacjach pozostawanie wewnątrz budynku pozwala uniknąć oddychania aż tak krytycznie zanieczyszczonym powietrzem. Warto też zwrócić uwagę, że nie zapewnia ochrony przed smogiem jako takim, ponieważ stężenia w domu wciąż potrafią kilkukrotnie przekraczać dopuszczalne normy oraz osiągać poziom, który w wielu krajach powoduje ogłoszenie alarmu smogowego.
Infografika #3 średnią dobową z 25.01.2017 r.
Nie były to najwyższe stężenia zarejestrowane w czasie pomiaru – najwyższa średnia dobowa wewnątrz wyniosła 139 ug pyłu PM10 na m3 powietrza. W budynku używano kominka, jednak inaczej niż w kolejnym z miejsc, nie zarejestrowano dużego wpływu jego użytkowania na jakość powietrza. W Zarzycach Wielkich pomiary także prowadzono w budynku wyposażonym w kominek, ale użytkowano go inaczej niż w Skale – był rozpalany głównie w godzinach wieczornych, co pozwoliło zaobserwować gwałtowne zmiany, które temu towarzyszyły. Godzinne stężenia wewnątrz potrafiły znacząco przekraczać 400 ug/m3 pyłu PM10, choć na zewnątrz w tym czasie jakość powietrza mieściła się w normie.
Interesująca jest obserwacja poczyniona na ulicy Wierzyńskiego w Krakowie, gdzie można było sprawdzić, jak na stan powietrza w czasie epizodów smogowych wpływa wietrzenie mieszkania. Po otwarciu drzwi balkonowych poziom zanieczyszczeń wewnątrz i na zewnątrz wyrównywał się. Udało się tam także zaobserwować pozytywny wpływ wentylacji mechanicznej na stan powietrza wewnątrz budynku.
– Na podstawie przeprowadzonych pomiarów stwierdzić można, że stężenia pyłu zawieszonego wewnątrz budynków pochodzące z przedostawania się pyłu z zewnątrz są średnio o 50% niższe aniżeli stężenia na zewnątrz. Wartość redukcji stężeń zależy bardzo silnie od kondycji budynku oraz rodzaju wentylacji – napisali autorzy raportu dr inż. Jakub Bartyzel, inż. Katarzyna Smoleń z Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH – Można przyjąć, iż wietrzenie pomieszczeń ma pozytywny wpływ na poprawę jakości powietrza wewnątrz tylko w przypadkach gdy stężenia na zewnątrz uległy gwałtownemu spadkowi i są znacząco niższe niż stężenia pyłów w pomieszczeniach – dodali.
Cały raport jest dostępny TUTAJ.