W ramach wspólnej akcji Krakowskiego Alarmu Smogowego (KAS) i Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie (ZTP) ruszyło kolejne już badanie emisji spalin innowacyjną metodą remote sensing. Dzięki nim krakowianie i władze miasta dowiedzą się jakie pojazdy jeżdżą po ulicach i ile szkodliwych substancji emitują. Ma to pomóc we wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu (SCT). Wcześniej podobne badania miały miejsce w największych europejskich miastach.
Astma oskrzelowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc, choroby układu sercowo-naczyniowego. nowotwory, w szczególności płuc i piersi – to tylko niektóre skutki długotrwałej ekspozycji na nadmierne stężenie dwutlenku azotu (NO2). Ten w miastach generują głównie samochody.
Badania w stolicy Małopolski rozpoczęły się w poniedziałek 29 listopada i potrwają dwa tygodnie. Dzięki nim będzie wiadomo jakie samochody jeżdżą po ulicach. Sprawdzany będzie średni wiek, rodzaj paliwa (diesel/benzyna) oraz kategoria samochodów pod względem podziału na klasy EURO.
Oprócz tego badane będą emitowane tlenki azotu, pyły, tlenek węgla czy dwutlenek węgla. Organizatorzy wezmą pod lupę także miejskie i prywatne autobusy, aby porównać generowane przez nie zanieczyszczenia. Tak zebrane dane dadzą odpowiedź na pytanie, które grupy samochodów emitują najwięcej zanieczyszczeń, a w efekcie mają największy negatywny wpływ na jakość powietrza.
Te informacje zostaną wykorzystane również podczas konsultacji planowanej SCT, którą już niedługo mają wymusić zapisy wojewódzkiego Programu Ochrony Powietrza (POP). Strefa może objąć obszar wewnątrz drugiej obwodnicy Krakowa, co oznaczać będzie sporą zmianę dla krakowian.
Wspólna konferencja
Podczas wspólnej konferencji prasowej na krakowskim Salwatorze (Dzielnica VII Zwierzyniec) Anna Dworakowska (KAS) oraz Łukasz Franek, dyrektor ZTP prezentowali urządzenia, które dokonają pomiarów oraz przedstawiali założenia programu.
Przypomniano badania stężenia dwutlenku azotu przeprowadzone przez Polski Alarm Smogowy na ulicach Warszawy i Krakowa tuż przed pandemią. Wtedy okazało się, że w w stolicy w 70 proc. punktów pomiarowych odnotowano przekroczenie dopuszczalnych stężeń, w Krakowie – w 80 proc. z nich. Kolejne tego typu badania powtórzono w lutym i marcu 2021 roku, wyniki były podobne. To właśnie ruch samochodowy najbardziej dokłada się do wysokich stężeń NO2, z czego największy wpływ mają na to stare diesle. O tym, dlaczego dwutlenek azotu jest tak groźny dla ludzi pisaliśmy wielokrotnie.
Anna Dworakowska z KAS podkreślała: ważne jest pokazanie mieszkańcom, która grupa samochodów powoduje największe zanieczyszczenia powietrza. Następnie wspólnie musimy się zastanowić, jak ograniczyć wpływ tych samochodów, zaczynając od śródmiejskiej części miasta. Dworakowska wskazała też lokalizacje punktów pomiarowych. Te staną w kilku miejscach na terenie Krakowa m.in. na ulicach Babińskiego, Zakopiańskiej, Pawiej i Grzegórzeckiej.
To nie pierwsze badanie emisji spalin
To nie pierwsza tego typu akcja. W 2019 roku przeprowadzono podobne badanie. Teraz, dzięki kontynuacji pomiarów wyniki będzie można zestawić i wyciągnąć wnioski. – Będziemy mogli porównać jak w ciągu ostatnich dwóch lat zmieniła się struktura floty samochodów poruszających się po krakowskich ulicach, tak aby przekazać dane mieszkańcom i wspólnie ustalić jaką strefę przyjąć by poprawić jakość powietrza, którym oddychamy – przekonuje dyrektor krakowskiego ZTP, Łukasz Franek.
Dyrektor Franek podkreśla również, że przed Krakowem staje bardzo duże wyzwanie. – Wojewódzki Program Ochrony Powietrza nakłada na miasto obowiązek stworzenia Strefy Czystego Transportu wewnątrz drugiej obwodnicy, po tym jak w najbliższych tygodniach Sejm RP prawdopodobnie przyjmie nowelizację Ustawy o Elektromobilności i Paliwach Alternatywnych. Przeprowadzone badania będą stanowić realną pomoc w przygotowaniu scenariuszy strefy, które poddane zostaną konsultacjom – zapewnia urzędnik.
Dwa lata temu okazało się, że 45 proc. wszystkich krakowskich pojazdów napędzanych jest silnikiem diesla. Samochody osobowe w 40 proc., ale samochody dostawcze, busy czy inne pojazdy transportu publicznego wykorzystywały niemal wyłącznie silniki diesla. Sprawdzano też normy emisji. Okazało się, że wymagania Euro 6 spełnia 31 proc. pojazdów. Euro 5 – spełnia natomiast 18 proc., Euro 4 – 26 proc., Euro 3 – 19 proc., zaś wymogi niższych klas – 6 proc.
Czytaj także: Spaliny trują dzieci. To dlatego co roku 4 miliony najmłodszych zapada na astmę związaną z NO2
Nie tylko Kraków
Pomiary odbywają się w ramach programu CARES, który bazuje na dofinansowaniu ze środków Unii Europejskiej. Dzięki temu poziom i pochodzenie zanieczyszczeń zbadano już w Londynie, Paryżu, Brukseli czy Zurychu. Ostatnie badania zakończyły się 18 października w Mediolanie. Wyniki są obecnie analizowane, a raport ma ukazać się wkrótce. Wyniki pomiarów z Krakowa poznamy w przyszłym roku.