Berlin: 50 tys. mieszkańców podpisało się pod petycją postulującą zakaz ruchu prywatnych samochodów w centralnej części miasta. Jeśli pomysł udałoby się wcielić w życie, auta zniknęłyby z obszaru wynoszącego 88 kilometrów kwadratowych, tworząc największą tego rodzaju strefę na świecie.
Zbiórkę podpisów pod projektem zmian w organizacji ruchu zapoczątkowała grupa „Berlin Autofrei”, która walczy o bardziej zrównoważony transport w stolicy Niemiec. Zaproponowana koncepcja zakłada zakaz poruszania się prywatnych samochodów w centrum miasta, na obszarze liczącym 88 kilometrów kwadratowych. Chodzi o teren wyznaczony przez przebieg berlińskiej szybkiej kolei miejskiej S-Bahn.
?Geschafft!?
— Volksentscheid Berlin autofrei (@VBerlinautofrei) August 5, 2021
Wir haben dem Senat 50333 Unterschriften übergeben. Damit ist das Volksbegehren eingeleitet!
In der Hälfte der Zeit haben mehr als doppelt so viele Berliner*innen wie nötig unterschrieben für mehr Lebensqualität, Platz, Sicherheit, ein gesünderes Leben&Klimaschutz. pic.twitter.com/eyIQeK2VYD
Czy są jednak na to szanse? Póki co aktywistom udało się zebrać wymagane 20 tys. podpisów, by w ogóle zarejestrować inicjatywę. W drugim kroku zebrać muszą ich 170 tysięcy. Wówczas, jeśli władze nie wprowadzą proponowanych rozwiązań, odbyć będzie musiało się referendum. Na ten moment podpisów udało się zebrać ponad 50 tysięcy.
Gdyby inicjatywa się powiodła, byłaby to największa tego rodzaju strefa na świecie.
Czytaj także: Polacy potrzebują lepszej jakości transportu zbiorowego
Czy Berlin wprowadzi całkowity zakaz ruchu? Są wyjątki
Jak zatem wyglądałoby wówczas życie osób, które nie mogą obyć się bez samochodu? Branżowy portal Autocar przytacza szczegóły projektu. Mieszkańcy Berlina mieliby prawo do 12 przejazdów wypożyczonymi samochodami w ciągu roku.
Z zakazu wyjęte byłyby ponadto osoby z ograniczoną sprawnością ruchową, służby ratownicze, a także dostawy komercyjne.
Centrum opanowane przez samochody
Jednym z argumentów za ograniczeniem ruchu samochodowego w Berlinie jest dominacja aut w przestrzeni publicznej. Choć nie są one głównym środkiem transportu mieszkańców.
Brytyjski „Guardian” podaje statystyki, które zebrano na zlecenie lokalnych władz. Według nich 58 proc. przestrzeni komunikacyjnej miasta jest podporządkowana ruchowi samochodowemu, mimo iż tylko jedna trzecia podróży odbywa się za sprawą aut (i tylko 17 proc. wewnątrz obwodnicy S-Bahn). Z kolei jedynie 3 proc. przestrzeni zagospodarowano z myślą o rowerach, podczas gdy odpowiadają one za 15 proc. przejazdów w mieście (i 18 proc. w obrębie linii S-Bahn).
Zaparkowane samochody zajmowały w całym mieście 17 kilometrów kwadratowych. Na parkowanie rowerów przeznaczono 20 razy mniej przestrzeni.
Czytaj także: Dzień Bez Samochodu. Organizacje apelują do włodarzy miast, by nie był to pusty slogan
_
Zdjęcie: Shutterstock/SN-Photography