Zanieczyszczonym powietrzem oddycha większość mieszkańców świata. Jednak to bieda sprawia, że narażenie na smog jest znacznie większe. Problem dotyczy również państw bogatych.
Dostęp do czystego powietrza to luksus, na który nie wszystkich stać. Większe narażenie na pyły zawieszone i spaliny często wynika z barier ekonomicznych. Chodzi o brak możliwości stałej lub czasowej zmiany miejsca zamieszkania lub niedostępności ekologicznych metod ogrzewania. Ta zależność widoczna jest w wielu miejscach na świecie: od Indii, przez Polskę, po bogatą Kalifornię. Nierówności w dostępie do czystego powietrza dodatkowo zwiększane są przez zmiany klimatu i anomalie pogodowe.
Im większa bieda, tym większy smog
W niedawnym badaniu zespół ekspertów z Uniwersytetu w York i Krajowego Centrum Badań Atmosferycznych (National Centre for Atmospheric Science) wykazał, że na zanieczyszczenia powietrza w największym stopniu narażeni są mieszkańcy najbardziej zubożałych regionów Anglii.
Naukowcy zestawili dane dotyczące rozkładu poziomów emisji tlenków azotu z danymi z indeksu deprywacji (Index of Multiple Deprivation, IMD). Uwzględnia on takie czynniki jak wysokość dochodu, wskaźnik zatrudnienia, wykształcenie, stan zdrowia, poziom przestępczości, dostępność usług publicznych itp. Zależność między ubóstwem a ekspozycją na smog okazała się bardzo wyraźna. Choć jakość powietrza w Wielkiej Brytanii konsekwentnie się poprawia, osoby z obszarów ubóstwa nie mają dużego pożytku z tej zmiany.
– Nierówności w rozkładzie emisji są szczególnie wyraźne w przypadku tlenków azotu. Osoby doświadczające najwyższego poziomu ubóstwa często mieszkają najbliżej głównych dróg i na obszarach o dużej gęstości zabudowy – komentuje wyniki badania dr Sara Moller z wydziału chemii Uniwersytetu w York.
Transport to główne źródło tlenków azotu. Do ich emisji przyczynia się również przemysł, stosowanie nawozów sztucznych oraz nieekologiczne systemy grzewcze. Badanie wykazało, że nierówności społeczno-ekonomiczne związane z poziomem narażenia na tę toksynę widoczne są w przypadku wszystkich źródeł emisji.
Co istotne, kryterium nierówności społecznych sprawdzało się zarówno w odniesieniu do wsi i miast. W przypadku tlenków azotu tereny zurbanizowane są zwykle bardziej zanieczyszczone od prowincji. Jednak przeprowadzka na wieś nie chroni przed smogiem, jeśli miejscem docelowym jest obszar ubóstwa.
Jak wynika z licznych badań, przewlekła ekspozycja na NO2 może przyczyniać się do wielu chorób. W tym przede wszystkim do rozwoju astmy, przewlekłej choroby obturacyjnej płuc, chorób układu krążenia i nowotworów, m.in. płuc i piersi.
- Czytaj także: Tlenki azotu. Tym truje nas smog!
Susza i upały pogłębiają problem
Podobne zależności obserwuje się po drugiej stronie oceanu. Między innymi w Kalifornii – jednej ze światowych oaz dobrobytu. W najbogatszym stanie USA zależność między ubóstwem a wyższym narażeniem na smog jest dodatkowo zwiększana przez zmiany klimatyczne. Według badania przeprowadzonego przez naukowców z North Carolina State University (wyniki opublikowano w marcu tego roku na łamach „Nature Communications”) wzrost temperatur sprawia, że mieszkańcy obszarów dotkniętych deprywacją oddychają jeszcze gorszym powietrzem.
– Od dawna wiedzieliśmy, że na zanieczyszczenie powietrza w większym stopniu narażone są społeczności biedne i kolorowe. Teraz wiemy również, że susze i fale upałów pogłębiają tę zależność – skomentował wyniki badania jego główny autor, Jordan Kern, adiunkt na wydziale leśnictwa i zasobów środowiska na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej.
Uczeni przeprowadzili symulację obejmującą pięćset różnych scenariuszy rozwoju sytuacji pogodowej w najbliższych latach. Uwzględnili w niej emisje dwutlenku siarki, tlenków węgla i pyłu zawieszonego z kalifornijskich elektrowni. Projekcje oparto na historycznych danych pogodowych z lat 1953–2008, lokalizacji elektrowni oraz danych dotyczących ilości wytwarzanego prądu w różnych warunkach pogodowych. Symulacja wykazała, że największy wzrost stężenia zanieczyszczeń przypadał na najgorętsze i najbardziej suche dni. Za pogorszenie jakości powietrza odpowiadało w szczególności spalanie paliw kopalnych, niezbędne do zaspokojenia zwiększonego zapotrzebowania na prąd podczas upałów.
7 mln zgonów na świecie
– Jednym z celów symulacji było oddzielenie wpływu suszy, która może trwać wiele miesięcy lub nawet lat, od fal upałów, które mogą być nagłe i krótkotrwałe. Ustaliliśmy, że o ile susza przyczynia się do zwiększonego narażenie na zanieczyszczenia w sposób długoterminowy, o tyle fale upałów odpowiadają za nagłe wzrosty emisji w krótkich okresach – tłumaczy prof. Kern.
Eksperci zaobserwowali też, że hrabstwa, które w normalnych warunkach zmagały się z wyższym poziomem zanieczyszczeń, podczas susz i upałów odczuwały skutki smogu w nieproporcjonalnie większym stopniu. Również w tym przypadku widoczne były korelacje etniczne i ekonomiczne. Mieszkańcy obszarów zubożałych, zazwyczaj z przewagą ciemnoskórych, byli znacznie bardziej narażeni na smog podczas anomalii pogodowych niż mieszkańcy hrabstw cieszących się lepszym statusem ekonomicznym.
Różnice w narażeniu na smog wynikające z nierówności społeczno-ekonomicznych mają jeszcze większe znaczenie w skali globu. Według danych WHO zanieczyszczenia powietrza co roku przyczyniają się do ok. 7 milionów zgonów na świecie. W rankingu najbardziej zanieczyszczonych regionów dominują kraje Afryki i Azji. I to głównie te o wysokim wskaźniku ubóstwa, jak Czad, Irak, Pakistan, Burkina Faso czy Tadżykistan. Zestawienie dostępne na stronie IQAir przygotowane zostało w oparciu o pomiary stężeń PM2.5. A jest to „groźniejsza” z dwóch najczęściej mierzonych frakcji pyłów zawieszonych.
92 proc. mieszkańców świata oddycha skażonym powietrzem
O ile w większości krajów rozwiniętych jakość powietrza konsekwentnie się poprawia, w krajach rozwijających się jest z tym różnie. Według danych WHO za lata 2010–2016 w krajach Europy i obu Ameryk odpowiednio 70 i 73 proc. monitorowanych miast odnotowała spadek stężeń PM2.5. Równocześnie stężenia wzrosły w 13 i 12 proc. miast (pozostałe wskazania zaklasyfikowano jako „niewielkie zmiany”). We wschodniej części basenu Morza Śródziemnego i regionie zachodniego Pacyfiku (m.in. Chiny, Filipiny, Japonia, Australia), spadki wyniosły już 47 i 46 proc., a wzrosty 32 i 31 proc. Tymczasem w krajach Azji Południowo-Zachodniej jakość powietrza głównie spadała. Średnie stężenia pyłów zwieszonych wzrosły aż w 47 proc. monitorowanych miast, a spadły jedynie w 28 proc. Zwiększenia poziomu zanieczyszczeń w tym okresie doświadczyło aż 70 proc. miast określonych jako „biedne”.
Z danych WHO wynika, że aż 92 proc. mieszkańców globu oddycha zanieczyszczonym powietrzem, a do ponad 90 proc. zgonów związanych z narażeniem na smog dochodzi w krajach o niskim i średnim dochodzie, głównie Afryki i Azji. W państwach, gdzie sezon grzewczy nie występuje lub jest krótki, źródłem zanieczyszczeń są emisje drogowe i przemysłowe, ale także domowe, związane z wykorzystaniem paliw stałych, nafty czy LPG do obróbki żywności.
Szacunki WHO wskazują, że narażenie na toksyny we wdychanym powietrzu przyczynia się do ok. 25 proc. przypadków zawałów serca, 29 proc. zachorowań na nowotwory płuc i 43 proc. zgonów z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.
–
Zdjęcie: Kair podczas ataku smogu, Leshiy985/Shutterstock