Instytut Rozwoju Miast i Regionów przedstawił raport dotyczący budżetów obywatelskich w polskich miastach. Najważniejsze wnioski mogą zaskakiwać — jeden trend dotyczy wszystkich miast.
Forma bezpośredniej partycypacji obywateli, jaką jest budżet obywatelski, na dobre zapisała się w miejskim krajobrazie. Od 2018 r. obowiązek ich organizacji mają wszystkie gminy na prawach powiatu. Takich jest w naszym kraju 66. Wiele z nich już wcześniej przeprowadzało lokalne wybory. Również miasta, które nie posiadają obowiązku organizacji Budżetów Obywatelskich (BO), decydują się na taką formę partycypacji społecznej. Patrząc całościowo, BO organizuje 260 ośrodków miejskich w Polsce, spośród 979 miast ogółem.
Na czym polega Budżet Obywatelski? Najpierw władze miasta ustalają, jaki budżet zostanie przeznaczony do podziału. Warto dodać, że ustawowo nie może być to mniej niż kwota odpowiadająca 0,5 proc. wydatków za ubiegły rok. W kolejnym kroku mieszkańcy mogą zgłaszać swoje projekty z zakresu infrastruktury, zieleni, czy edukacji.
Po tym, jak urzędnicy sprawdzą pomysły mieszkańców pod kątem formalno-prawnym, te trafiają pod głosowanie. Mogą brać w nim udział wszyscy obywatele danego miasta. Zwycięskie projekty trafiają następnie do realizacji.
Popularność budżetów pod znakiem zapytania
Autorzy raportu podkreślają, że popularność budżetu obywatelskiego w Polsce od lat utrzymuje się na wysokim poziomie. Nie potwierdzają tego dane dotyczące frekwencji w głosowaniach. Dla przykładu w Krakowie frekwencja utrzymuje się na stale niskim poziomie oscylującym wokół 7 proc. W Warszawie na niemal 1,8 miliona mieszkańców zagłosowało w ubiegłej edycji ledwie 85 tys. osób. Tyle samo osób zagłosowało w ponad dwa razy mniejszym Wrocławiu.
Nieco lepiej sytuacja wygląda w mniejszych miastach, gdzie frekwencja wynosi powyżej 12 proc. Najgorzej jest w średnich miastach, gdzie przeciętna frekwencja nie przebija 10 proc. ogółu mieszkańców.
Bez względu na wielkość miasta, mieszkańcy zawsze stawiają na zieleń. To właśnie projekty dotyczące zieleni i rekreacji stanowią średnio ok. 1/4 wybieranych w głosowaniu zadań, tym samym pokazując, czego najbardziej brakuje mieszkańcom miast. Na drugim miejscu znajdują się inwestycje drogowe, a na trzecim te związane z przedszkolami i szkołami.
Budżet Obywatelski w polskich miastach — najważniejsze wnioski
Autorzy raportu przedstawiają zestawienie najważniejszych wniosków dotyczących Budżetów Obywatelskich w polskich miastach.
- Aż 630,5 mln zł zarezerwowały miasta na realizację zwycięskich projektów w 2022 r.
- Z miast zobowiązanych do realizacji BO, porównując 2022 r. z rokiem ubiegłym, zrezygnowały 22 ośrodki (na mocy ustawy covidowej).
- Pomiędzy 2021 a 2022 r. tylko w 4 proc. ośrodków zmniejszono kwotę, o której przeznaczeniu decydowali mieszkańcy. W 68 proc. miast wysokość BO się nie zmieniła, a w 28 proc. miast wzrosła.
- Aktywność mieszkańców liczona na podstawie liczby zgłoszonych projektów i frekwencji zwiększyła się w 28,4 proc. ośrodków, spadła w 40,5 proc. miast, a w pozostałych 30,9 proc. pozostała bez większych zmian.
- Średnia frekwencja w głosowaniach utrzymała się na podobnym poziomie co rok wcześniej i wyniosła ok. 11 proc.
Łódź: „Odbudować zaufanie do Budżetów Obywatelskich”
— Budżet Obywatelski jest ważną i potrzebną inicjatywą, pozwalającą mieszkańcom na współdecydowanie w zarządzaniu przestrzenią, w której żyją — mówi nam Justyna Wołkowska ze stowarzyszenia „Łódź Cała Naprzód”. Jej zdaniem w Łodzi zrealizowano szereg pomysłów, które trwale zmieniły miasto. – Jednak od kilku lat obserwuje się, że pod płaszczykiem BO, urząd de facto realizuje zadania, jakie leżą w jego obowiązkach. One powinny być wykonywane niezależnie od głosowania — dodaje Wołkowska.
Chodzi m.in. o projekty zgłaszane nie przez mieszkańców, a przez szkoły, miejskie instytucje, czy biblioteki. Aby ograniczyć to zjawisko, dokonuje się modyfikacji w przydziale projektów. Przykład? Z puli osiedlowej dokonuje się przesunięcia na pulę ogólnomiejską, dzięki czemu jeden projekt nie wyczerpuje całości przeznaczonej na osiedle.
- Czytaj także: 6-latek zgłasza projekt do budżetu obywatelskiego. Chce chodnika, żeby do szkoły móc chodzić na nogach
Wrocławski Budżet Obywatelski: dużo ciekawych projektów, dzięki społeczeństwu
— Z roku na rok obserwuje się również spadek zaangażowania mieszkańców przy składaniu projektów do BO. Spowodowane jest to niezbyt przychylnym nastawieniem części urzędników, którzy zamiast pomagać, robią dużo, aby odrzucać kolejne projekty. Do tego zdarza się, że realizacja niektórych projektów rozmija się z założeniami i wolą mieszkańców. Mając na uwadze te problemy, konieczne jest w Łodzi odbudowanie zaufania do idei BO, tak aby mieszkańcy w większym stopniu współdecydowali o swoim mieście — mówi przedstawicielka stowarzyszenia „Łódź Cała Naprzód” w rozmowie ze SmogLabem.
Jakub Nowotarski z wrocławskiego stowarzyszenia „Akcja Miasto” także widzi pole do naprawy lokalnego budżetu obywatelskiego. — We Wrocławiu zarówno zgłaszanych projektów, jak i oddanych głosów, z roku na rok jest mniej. To dlatego, że pula środków w budżecie obywatelskim jest tak naprawdę bardzo mała w skali całego budżetu miasta. Władze doskonale o tym wiedzą, ale niestety nie chcą bardziej się podzielić decydowaniem o mieście z mieszkańcami. Do tego w wielu przypadkach realizacja przeciąga się w czasie. To zniechęca i liderów, i głosujących. Być może obecna formuła trochę się wyczerpała i czas wzmocnić budżet obywatelski, by odbudować zainteresowanie mieszkańców. Jedno trzeba przyznać. To dzięki wrocławianom i wrocławiankom powstało w mieście bardzo dużo ciekawych i atrakcyjnych małych inwestycji — podsumowuje Nowotarski.
_
Pełny raport dostępny jest tutaj.
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Peeradontax