Kilkudziesięciohektarowy las w Stalowej Woli jest jedną z ostatnich pozostałości naturalnego łęgu w Dolinie Dolnego Sanu. Po wojnie przez kilkanaście lat był rezerwatem. Przyrodnicy złożyli do rzeszowskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wniosek o ponowne objęcie tego terenu ochroną.
„Dziś łęgi, szczególnie stare stanowią rzadkość. Dawny rezerwat Sochy (kiedyś wsi, dziś dzielnicy Stalowej Woli – od aut.) to kilkudziesięciohektarowy fragment takiego właśnie starego, nadsańskiego łęgu” – piszą na swojej stronie internetowej członkowie Podkrapackiego Towarzystwa Przyrodników Wolne Rzeki, którzy złożyli wniosek do RDOŚ w Rzeszowie o stworzenie rezerwatu na tym terenie.
Las, który dziś jest miejscem wycieczek rowerowych i spacerów mieszkańców Stalowej Woli, był objęty ochroną już od 1938 roku. Do 1944 roku był własnością rodziny Lubomirskich, po wojnie został przejęty przez Lasy Państwowe. W latach 50. stworzono tam rezerwat, który zajmował ponad 45 hektarów (81 z otuliną).
Niecałe 20 lat później zlikwidowano go ze względu na zamieranie starych topoli. „Uważamy zamieranie najstarszych drzew za nieadekwatny powód zniesienia ochrony rezerwatowej” – pisze PTP Wolne Rzeki. Obszar projektowanego, nowego rezerwatu ma powierzchnię 66,54 ha.
Przyrodnicy zaznaczają, że Lasy Państwowe nie prowadziły na tym terenie intensywnej gospodarki leśnej. Wycięto pojedyncze drzewa, a wiele starych topoli przetrwało. Dlatego mieszkańcy, pomimo tego, że od zdjęcia ochrony z tego terenu minęło 50 lat, nadal traktują las jak rezerwat. Przyrodnicy podkreślają, że zarówno stare, jak i nowe topole, a także cała roślinność wokół zasługują na ochronę. ” Las w Sochach jest ostoją różnorodności biologicznej – mówi Piotr Bednarek, prezes PTP Wolne Rzeki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Wniosek już wpłynął do RDOŚ w Rzeszowie.
Zdjęcie: Vyaseleva Elena /Shutterstock