Chiny to jeden z najbardziej zanieczyszczonych krajów świata. Stolica kraju Pekin jest znana między innymi ze smogu. Problemy środowiskowe oraz kalkulacje finansowe spowodowały, że rząd Państwa Środka już kilka lat temu zdecydował się na ostry zwrot w kierunku energii odnawialnej i konsekwentnie zmierza w tym kierunku. Chce bowiem być największym producentem zielonej energii na świecie.
Teraz – donosi między innymi brytyjski The Independent – ogłosił zakończenie bardzo ciekawego projektu i otwarcie największej na świecie pływającej elektrowni słonecznej. Ta ma moc 40 megawatów i została zbudowana na jeziorze, które powstało w miejscu zawalonych korytarzy kopalni węgla.
Znajduje się w mieście Huainan w prowincji Anhui, która od początku XX wieku była ważnym regionem górniczym.
Chińczycy podkreślają, że elektrownia ma znaczenie nie tylko dlatego, że dostarcza prąd, ale także z tego powodu, że ogranicza ilość wody odparowywanej ze sztucznego jeziora. A jednocześnie woda obniża temperaturę ogniw i zwiększa ich efektywność. Wśród zalet wskazują też to, że nie zajmuje dodatkowego miejsca w mieście, które i bez tego jest bardzo gęsto zaludnione.
Fot. SUNGROW POWER SUPPLY CO.