Gaz nie tak czysty, jak go malują. To wniosek z badań przeprowadzonych przez naukowców Uniwersytetu Technicznego w austriackim Grazie. Porównali oni, jak na środowisko wpływają ciężarówki na gaz LNG i te napędzane silnikami diesla. Okazało się, że te pierwsze emitują większe ilości zarówno gazów cieplarnianych, jak i wpływających na zanieczyszczenie powietrza cząstek stałych.
Do testu użyto często spotykaną na europejskich drogach spalinową cieżarówkę Iveco Stralis i zasilany gazem model S-Way tego samego producenta. Firma zapewnia, że technologia użyta w tym drugim pojeździe to „synonim najwyższej wydajności silnika przy najniższym wpływie na środowisko”. Potentat na rynku ciężarówek obiecuje osiągnięcie najwyżej śladowych emisji CO2 w przypadku zasilania biometanem. Ma ich być o 95 proc. mniej w stosunku do silników diesla. Uczeni sprawdzili, jak Iveco radzi sobie w przypadku tankowania zwykłym, szeroko dostępnym gazem LGN.
Czytaj również: Stare diesle trują polskie miasta. Badania ujawniły skalę
Wyniki mogą zaskoczyć. W sumie emisje ciężarówki S-Way mają być o 13,4 proc. groźniejsze dla klimatu. Wynik taki dotyczy 20-letniego horyzontu czasowego. Podczas jazdy samochód na LNG wypuszcza do atmosfery metan, który na dłuższą metę ociepla klimat o wiele skuteczniej niż dwutlenek węgla. Szkodliwość emisji z pojazdów na LNG spada dopiero w ciągu kolejnych dekad. W przypadku 100-letniego horyzontu czasowego osiąga ona poziom o zaledwie 7,5 proc niższy niż w przypadku przejazdu tradycyjną ciężarówką.
– Ciężarówki na gaz prowadzą nas do ślepego zaułka jeśli chodzi o redukcje emisji. Ich działanie może nawet zaostrzyć kryzys klimatyczny – komentuje Fedor Unterlohner z think-tanku Transport&Environment (T&E). – Tylko pojazdy bezemisyjne są zdolne do dekarbonizacji transportu ciężarowego.
Metan to najważniejszy obok dwutlenku węgla gaz cieplarniany. Według Światowego Instytutu Zasobów metan stanowi przynajmniej 17,3 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych. W ciągu pierwszych 20 lat od emisji jest jednak aż 80-krotnie groźniejszy dla klimatu niż CO2.
Ciężarówki na gaz źródłem smogu, biometan drogą do nikąd
W ograniczeniu szkodliwego wpływu TIR-ów na klimat według T&E nie pomoże również zastąpienie LNG biometanem. Zapotrzebowanie na to paliwo w takiej sytuacji znacznie przewyższyłoby jego dostępne zasoby.
„Nawet przy wysokich subsydiach odpowiadających sześciokrotności ceny detalicznej gazu ziemnego, sześć krajów mogło pokryć jedynie 4 do 28 proc. swojego przewidywanego zużycia energii w transporcie drogowym w 2050 r. za pomocą biometanu” – czytamy w opracowaniu T&E.
Na zwiększonym ruchu ciężarówek na LNG ucierpiałaby również jakość powietrza. Autorzy badania przyznają co prawda, że emitują one mniej rakotwórczego dwutlenku azotu – choć nie potwierdzili obiecanej przez producenta redukcji o aż 90 proc. O wiele gorzej jest w przypadku cząstek stałych, takich jak PM 2,5. W testach pojazd na gaz wypuścił ich o aż 37 razy więcej niż jego dieslowski odpowiednik.
Źródło zdjęcia: NAUFEL ZAQUAN / Shutterstock