Puste Krupówki, upadające biznesy, uciekający turyści. Taką wizję Zakopanego przedstawili twórcy nowego filmu ostrzegającego przed dramatycznymi skutkami podhalańskiego smogu.
Spot „Smog po góralsku”, jak można przypuszczać, pokazuje niedaleką przyszłość. W pierwszym ujęciu widzimy, jak po Krupówkach hula wiatr. A to właśnie przez smog.
„Normalnie, to znaczy kilka lat temu, trudno byłoby tu się przecisnąć przez tłum turystów” – mówi w swojej relacji reporterka. W rzeczywistości przedstawionej w klipie nikt już do Zakopanego nie przyjeżdża. Skończyło się to katastrofą dla lokalnego biznesu, który przecież opiera się na pieniądzach zostawianych na Podhalu przez odwiedzających Tatry.
„Jak tak dalej pójdzie, to będziemy siedzieć w domach, a o uprawianiu jakichkolwiek sportów trzeba będzie zapomnieć” – mówi zdyszany biegacz. Wcześniej na ekranie widzimy rodzinę wychodzącą z zakopiańskiego szpitala. Dwójka dzieci pokazuje się w maskach smogowych. Według relacji matki chorują, a lekarze twierdzą, że przyczyną jest właśnie smog.
Twórcy filmu zwracają też uwagę na bardzo gęstą zabudowę miasta. Według nich, gdyby tylko wyciąć z krajobrazu góry, nie miałoby ono czym się chwalić. To przez chaos przestrzenny i działania deweloperów, którzy zabudowują „każdy kąt”.
Czy spot spodoba się w Zakopanem? Jedna z jego twórczyń, Jolanta Sitarz-Wójcicka nie ma wątpliwości: niektórych może on zirytować. Jak jednak przekonuje, skończył się czas, kiedy o ekologii można było mówić grzecznie.
– Teraz jest ostatni moment na to, by zadbać o przyrodę. Widzę jednak, jakie są nastroje w mieście. Nie wszyscy są przekonani o konieczności walki ze smogiem. Katastroficzny ton filmu według mnie właśnie dlatego jest uzasadniony. Może skłoni niektórych do myślenia o tym, co robimy z miastem. Co z niego zostanie, kiedy będziemy dewastować przyrodę, krajobraz? – mówi aktywistka.
Jak przekonuje, twórcy filmu kierują się jedynie miłością do Zakopanego. Ma nadzieję, że ich dzieło zobaczą również włodarze podhalańskich gmin.
– To od ich decyzji i działań zależy to, co zostanie z naszej przestrzeni dla naszych dzieci za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. – ocenia Sitarz-Wójcicka, dostrzegając jednak też pozytywy – Zakopane jest bogatą gminą, gdzie coraz więcej osób inwestuje w bycie „eko”. Są to na przykład właściciele pensjonatów i hoteli, którzy inwestują w ekologiczne rozwiązania, w odnawialne źródła energii. Na końcu okazuje się, że zwyczajnie im się one opłacają. Przyciągają turystów i obniżają rachunki. – dostrzega działaczka.
Film powstał w ramach akcji „Eko Family” Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, wspieranego przez Krakowski Alarm Smogowy.
Źródło obrazu: kadr z filmu „Smog po góralsku”