Po pandemicznej przerwie przedstawiciele rządów z całego świata znów mają debatować nad kryzysem klimatyczno-ekologicznym. Przed najważniejszym klimatycznym szczytem COP26 odbędzie się wirtualna część COP15 (Conference of Parties 15). Uczestnicy będą mówili o bioróżnorodności, dzikiej przyrodzie i sposobach powstrzymania kolejnego wielkiego wymierania. Osobiście delegaci spotkają się jednak najwcześniej w kwietniu 2022 roku – już po zaplanowanym na listopad COP26. Dopiero wtedy mogą zapaść konkretne decyzje.
Zjawisko szóstego wielkiego wymierania jest coraz częściej zauważane przez badaczy i działaczy ekologicznych. Od poprzednich pięciu różni się jednym zasadniczym elementem – wpływem człowieka, który zubaża różnorodność biologiczną planety. Dzieje się tak między innymi przez polowania i spowodowane przez naszą działalność ocieplanie się atmosfery. Nie bez znaczenia jest też zanieczyszczenie, które wpływa na zamieranie kolejnych obszarów. Jednym z nich jest Morze Bałtyckie. Znajdująca się tam „martwa strefa” według Fundacji WWF w ciągu następnych 100 lat urośnie 10-krotnie przez nadmierny odpływ azotu i fosforu do wód. Ta sama organizacja w swoim raporcie wykazała, że między 1970 a 2016 rokiem liczebność kręgowców spadła o 68 proc.
COP15 – przeciwdziałanie pandemiom i wielkie porozumienie dla przyrody
Między innymi tymi problemami będą zajmować się delegaci na konferencji COP15. Wydarzenie ma dotyczyć również pandemii COVID-19 i zagrożeń związanymi z ingerencją człowieka w dziką przyrodę. Według jednej z hipotez nowy koronawirus przeniósł się na człowieka z łuskowca (nazywanego także pangolinem). Mięso zagrożonych, mrówkożernych ssaków jest nadal spożywane w niektórych azjatyckich krajach. Naukowcy i przedstawiciele rządów krajów zrzeszonych w ONZ za jeden z priorytetów COP15 uważają właśnie temat chorób przenoszonych ze zwierząt na ludzi.
Czytaj również: Pustynia Błędowska zagrożona? Mieszkańcy chcą korekty planowanej obwodnicy
Między innymi dlatego część krajów postuluje uchwalenie „Porozumienia Paryskiego dla przyrody”. Przypomnijmy: w 2016 roku 195 krajów ONZ zobowiązało się do ograniczenia globalnego ocieplenia. Ostatecznie powinno się ono zatrzymać na poziomie „dobrze poniżej” 2 stopni Celsjusza w stosunku do ery przedprzemysłowej. Na COP15 o podpisanie nowego dokumentu dotyczącego bioróżnorodności zabiegać ma ponad 50 krajów tak zwanej „Koalicji Wysokich Ambicji”. Grupa państw z sześciu kontynentów pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii i Francji chce nią objąć 30 proc. całej powierzchni lądów i oceanów.
Ostateczne decyzje spóźnione o półtora roku
Projekt dokumentu w tej sprawie pojawił się już w lutym 2020 roku. Jego postulaty zawierają między innymi włączenie społeczeństw do konsultowania decyzji dotyczących fauny i flory czy wdrożenie nowych, ostrzejszych regulacji handlu dzikimi zwierzętami. Debatę na jego temat opóźniono już dwukrotnie, a część z bezpośrednimi spotkaniami – już po raz trzeci. Pierwotnie szczyt COP15 miał być zorganizowany w październiku 2020 roku. Ostatecznie organizatorzy zdecydowali się na podzielenie wydarzenia na część wirtualną i serię sesji z osobistą obecnością delegatów w chińskim Kunming. Możliwe, że przedstawiciele poszczególnych państw zgodzą się zaktualizować tekst porozumienia, który zdążył się mocno zestarzeć. Chodzi między innymi o wątki związane z pandemią COVID-19.
Źródło zdjęcia: Afief Budi Kusuma / Shutterstock