Zakończył się klimatyczny szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych, odbywający się w tym roku w Dubaju. Historyczne porozumienie, choć krytykowane za zbyt małe ambicje, przynosi światową zgodę na odejście od spalania ropy, węgla i gazu. W ramach innych porozumień, które przyjęto podczas COP28, uwagę zwracają podpisy dokonane w imieniu Polski. Chodzi m.in. o deklarację dotyczącą potrojenia mocy zainstalowanych w źródłach odnawialnych, jak również dokument dotyczący rozwoju energetyki atomowej.
W tym roku klimatyczny szczyt spod znaku COP odbywał się w Dubaju, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Organizacja wydarzenia w regionie, który wzbogacił się właśnie na wydobyciu i sprzedaży paliw kopalnych, budziła od początku kontrowersje. Szczególnie, że Prezydentem COP28 – czyli osobą, która przewodzi konferencji – ogłoszono prezesa Abu Dhabi National Oil Company. Choć nie wszystkich zadowala, wieńczące szczyt porozumienie przynosi kilka ważnych wniosków, które mają prawo budzić odrobinę optymizmu.
Podobnie jak w poprzednich latach, prace nad wspomnianym dokumentem przedłużyły się. Oznacza to, że wystąpiły trudności w uzgodnieniu niektórych zapisów. Jako jeden z największych minusów wskazuje się brak zobowiązań do zatrzymania ocieplenia na poziomie 1,5 st. Celsjusza. Rozczarowanie w tym zakresie wyrażali naukowcy oraz państwa najbardziej dotknięte gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. Po raz pierwszy jednak, podczas rozmów klimatycznych ONZ, odniesiono się bezpośrednio do konieczności zaprzestania spalania ropy, węgla i gazu.
– Po raz pierwszy w rozmowach klimatycznych ONZ poruszono kwestię konieczności zaprzestania spalania paliw kopalnych. COP28 wyznacza początek końca ery paliw kopalnych – komentuje w oświadczeniu Linda Kalcher, dyrektor wykonawcza w europejskim think-tanku Strategic Perspectives. – Wynik ten musi zostać wykorzystany przez rządy i rynki, ale wyraźnie sygnalizuje początek końca węgla, ropy i gazu w gospodarce światowej oraz masowego wzrostu odnawialnych źródeł energii – mówi Kalcher, cytowana przez Koalicję Klimatyczną.
COP28. Dyskusje w cieniu petrodolarów
W ostatecznym kształcie dokumentu znalazło się stwierdzenie dotyczące wycofywania paliw kopalnych (ang. transition away from fossil fuels). Nie udało się natomiast przeforsować mocniejszego sformułowania, które mówiłoby o odejściu od paliw kopalnych (ang. phase out).
Takie ujęcie, jak również brak przyjęcia celu związanego z progiem 1,5 st. Celsjusza, to słabość dokumentu. Zakulisowe informacje wskazują jednak, że finalny wydźwięk dokumentu mógł okazać się jeszcze bardziej „rozwodniony”. Państwa OPEC – a więc producenci ropy naftowej z silną reprezentacją na Bliskim Wschodzie – miały lobbować za całkowitym odejściem od odniesień do paliw kopalnych, skupiając się na kwestii ograniczenia emisji. W tym kontekście wynegocjowana deklaracja to umiarkowany sukces.
Łącznie dokument podpisało około 200 państw świata.
Polska za potrojeniem mocy OZE i rozwojem atomu
Na uwagę zasługują także inne dokumenty, które sygnowano podczas szczytu klimatycznego COP28. Polska znalazła się m.in. w gronie 118 państw świata, które podpisały zobowiązanie dotyczące potrojenia mocy odnawialnych źródeł energii oraz podwojenia efektywności energetycznej na całym świecie. Szczególnie druga kwestia jest ważna w kontekście polityk antysmogowych w Polsce, obejmujących również termomodernizację budynków.
Polska podpisała ponadto deklarację o potrojeniu mocy wytwórczej energii jądrowej do 2050 roku, zwiększeniu i ułatwieniu finansowania budowy elektrowni jądrowej oraz promowaniu energii nuklearnej jako czystej energii. Dokument ten przyjęło ponad 20 państw. Inicjatorami deklaracji były natomiast atomowe potęgi: Stany Zjednoczone oraz Francja.
Negocjacje podczas COP28 i trudny konsensus
– Proces negocjacji klimatycznych ONZ opiera się na konsensusie. Kiedy 198 krajów musi się zgodzić na jakąś decyzję niestety często jest ona słabsza od oczekiwań państw najbardziej narażonych na skutki zmiany klimatu i mających ograniczone możliwości działania ze względu na brak środków finansowych. Tak jest i w tym przypadku – powiedziała w oświadczeniu Urszula Stefanowicz, ekspertka Koalicji Klimatycznej.
– Wiele zależy od tego, jak państwa będą interpretować treść decyzji i w jaki sposób ją wdrażać. Na pewno nie rozwiązane zostały kwestie finansowania i będziemy czekać na nowe zobowiązania państw. Oby bardziej ambitne i faktycznie oparte na dostępnej wiedzy naukowej, a nie jedynie na własnych interesach – zwraca uwagę Stefanowicz.
„Język decyzji jest stosunkowo miękki i pełen luk”
– Z jednej strony po raz pierwszy w decyzji z COP jest mowa o procesie odchodzenia od paliw kopalnych. Na poprzednim szczycie państwa zgodziły się na wymienienie w tym kontekście tylko węgla. Z drugiej strony decyzja jedynie wzywa strony negocjacji do włączenia się do globalnych wysiłków w taki sposób, jaki sobie wewnętrznie określą, z uwzględnieniem treści Porozumienia Paryskiego, ale i krajowych uwarunkowań – mówi ekspertka Koalicji Klimatycznej .
– Co przeszkodzi państwom zależnym od eksportu paliw kopalnych wybrać sobie tylko te punkty, które im najbardziej pasują? Język decyzji jest stosunkowo miękki i pełen luk. Nie ma też mowy o zdecydowanym odejściu tylko o procesie odchodzenia, bez wskazania, kiedy wykorzystanie tych paliw powinno zacząć spadać. Punkt odnoszący się do paliw kopalnych nie dotyczy też wszystkich sektorów, ale systemów energetycznych. Niepokoi odwołanie do paliw przejściowych. A także to, że zamiast po prostu wycofać się z dofinansowania paliw kopalnych stopniowo ograniczane ma być tylko „nieefektywne” wsparcie – zwraca uwagę.
_
Zdjęcie: Alexandros Michailidis / Shutterstock.com [Zdjęcie pochodzi z protestu w Brukseli, dotyczącego decyzji podejmowanych przy współudziale państw UE podczas COP28.]