Na stronach Europejskiej Agencji Środowiska są publikowane interaktywne mapy, które prezentują stan powietrza na kontynencie. Kiedy wykorzystać je we właściwy sposób – na ten uwagę zwróciła mi Magda Kozłowska zajmująca się na co dzień Twitterem Polskiego Alarmu Smogowego z pomocą zaledwie kilku obrazków da się pokazać stan polskiego powietrza.
Wszystko co trzeba zrobić to włączyć mapę pokazującą zarejestrowane stężenia bezno(alfa)pirenu, który jest mniej więcej tak groźny, jak można wnioskować z jego nazwy. [Więcej przeczytacie o nim w tekście „Czym truje nas smog? Węglwodory aromatyczne, w tym benzopireny].
Domyślna mapa wygląda tak i pokazuje punkty pomiarowe wraz ze stężeniami.
Z boku jest jednak suwak, który pozwala wyeliminować punktu znajdujące się poniżej określonego poziomu stężeń.
Kiedy przesunąć go na tzw. poziom docelowy, którego osiągnięcie Polska założyła na… 2013 roku, i który jest zgodny z europejską normą wynoszącą 1 ng b(a)p na m3 powietrza, na mapie zostają tylko punkty oznaczające stacje pomiarowe, gdzie go przekroczono.
Wygląda to tak:
Ale na tym nie koniec. Suwak możemy przesunąć na przykład na „10”, co oznacza 1000 proc. rocznej normy.
Wtedy zostajemy na tej mapie sami.
A kiedy suwak przesunąć do końca, to poziom ponad 2200 proc. rocznej normy, mapa wygląda tak:
Ten samotny punkt to Brzeszcze.
Polska mistrzem Polski! Tak wyglądała mapa stężeń rakotwórczego, mutagennego benzo(a)pirenu w 2017! Wraz z przesuwaniem suwaka (zwiększanie stężenia B(a)P – norma 1 ng/m3 średniorocznie) na mapie zostaje tylko…Polska! Źródło: EEA, https://t.co/zx9OL1lszj pic.twitter.com/BYpBc4bjDJ
— Polski Alarm Smogowy (@alarm_smogowy) October 16, 2019