Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi opublikowała wyniki badań, które na jej zlecenie przeprowadzili naukowcy z Politechniki Warszawskiej. Zespół pod kierownictwem dr. hab. Artura Badydy przyjrzał się popularnym „ekogroszkom”, które sprawdził pod kątem emisyjności. Rezultat? W przypadku jednego z pomiarów normy emisji pyłów były przekroczone ponad 43-krotnie.
Celem badań, których podjęli się naukowcy z Politechniki Warszawskiej, było sprawdzenie emisyjności samego paliwa, w warunkach zbliżonych do użytku domowego. W tym celu próbki dwóch popularnych na rynku „ekogroszków” spalono w warunkach laboratoryjnych, czemu towarzyszyły zarówno pomiary spalin, jak i popiołu.
Co najistotniejsze, badania zostały przeprowadzone z użyciem kotła z certyfikatem ecodesign, którego zgodność z normami potwierdził UOKiK. Czyli takiego, na który wiele osób decyduje się przy wymianie przestarzałego źródła ciepła.
Czytaj także: Polski smog różni się od smogu londyńskiego czy kalifornijskiego
„Planując, a następnie realizując proces badawczy, dochowano najwyższej staranności, aby jak najlepiej odzwierciedlić w trakcie badania rzeczywiste warunki, w jakich dokonuje się spalania paliw w kotłach na 'ekogroszek’” – powiedział w oświadczeniu kierownik badania, prof. Artur Badyda. Badanie przeprowadzono w sześciu seriach pomiarowych (po ok. 90 minut każda), podczas których sprawdzano różne parametry regulacji kotła.
Co wykazały testy?
Odnotowano między innymi przekroczenia norm, jeśli chodzi o emisje tzw. pyłu całkowitego (TSP). Te sięgały nawet 1739 mg/m3, czyli ponad 43-krotnie więcej niż oczekiwana wartość 40 mg/m3.
Ile jest „eko” w #ekogroszek? Publikujemy wyniki zleconych przez nas nowych badań naukowych dot. węgla tego typu.
— ClientEarth Polska (@ClientEarth_PL) February 24, 2021
Emisje szkodliwych pyłów z tego materiału przekroczone są ponad…czterdziestokrotnie ❗️Więcej ?https://t.co/ZC0pZmGG96 pic.twitter.com/G4Z9h7i9SA
Przekroczenia norm wykryto także w zakresie tlenku węgla (od 1300 do ponad 3000 mg/Nm3, przy normie 500 mg/Nm3u) oraz tlenków azotu (od 420 do ponad 600 mg, przy normie 350 mg/Nm3u). W próbkach znaleziono także rakotwórczy benzo(a)piren, którego stężenia w Polsce znacznie odbiegają od norm unijnych.
Sprawdź także: Naukowcy udowodnili, że smog uczula. Jak tę alergię opanować? [PODCAST]
Ponadto próbki badanych „ekogroszków” wysłane zostały do oceny laboratoryjnej pod kątem parametrów jakościowych. W przypadku jednego z dwóch analizowanych produktów wykryto wyższą zawartość popiołu i mniejszą wartość opałową, niż deklarowano.
Ekogroszek wcale nie taki eko?
„Wyniki badania potwierdzają nasze obawy. Produkt reklamowy jako ekologiczny i wskazywany jako paliwo, które pomaga walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, emituje de facto znaczne ilości pyłu zawieszonego. To podręcznikowy przykład greenwashingu” – komentuje w oświadczeniu Kamila Drzewicka, radczyni prawna w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. „Mamy nadzieję, że wyniki naszego badania skłonią rząd do niezwłocznego usunięcia wprowadzającej w błąd nazwy 'ekogroszek’ z załącznika do rozporządzenia w sprawie wymogów jakościowych dla paliw stałych oraz do wycofania się z dotowania kotłów na 'ekogroszek’ w ramach programu Czyste Powietrze, a producentów do rezygnacji z 'zielonego’ marketingu. Powiedzmy to jasno: czysty węgiel nie istnieje” – podkreśla Drzewicka.
_
Źródło: Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi
Z całością omawianych wyników badań można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/Lakeview Images