Jak ograniczyć ilość plastiku w supermarketach? Odpowiedzi na to pytanie szukają sieci marketów na całym świecie. W Nowej Zelandii trend sprzedawania nieopakowanych produktów nazwano „nude shopping”, czyli nagie zakupy. We Francji i USA pojawił się pomysł sprzedawania jedzenia w opakowaniach zwrotnych. W Polsce czeka nas jeszcze sporo pracy. Zapytałam największe sieci supermarketów, jak planują zadbać o środowisko.
Rocznie na całym świecie produkuje się około 300 milionów ton plastiku. Prawie połowa wytworzonych z niego opakowań jest używana tylko raz. „Jedynie 9 proc. jest poddawanych recyklingowi” – alarmuje The Economist.
W samej Europie produkujemy prawie 60 mln ton plastiku rocznie. Świat po latach zachwytu nad tym tanim materiałem, w który można opakować wszystko, zaczyna zauważać, że plastikowe śmieci robią wielką krzywdę naszemu środowisku.
Na „Smoglabie” pisaliśmy o tym wielokrotnie. Przypomnę:
Do 2050 r. plastiku w oceanach będzie więcej niż ryb
Brytyjczycy zbadali martwe ssaki wyrzucone na brzeg. W każdym znaleźli plastik
Plastik zabija żółwie morskie. Wystarczy jeden kawałek
W 2010 roku przeciętny Europejczyk zużył 198 plastikowych jednorazowych siatek
Większość plastiku jest wykorzystywana do opakowywania rzeczy, które kupujemy na co dzień – chemii domowej, kosmetyków i, oczywiście, jedzenia.
Zapytałam kilka sieci sklepów działających w Polsce, czy i jak starają się ograniczyć plastikowe opakowania. Wysłałam maile do Biedronki, Lidla, Auchana, Carrefoura. O rozwiązania zapytałam także biuro prasowe Tesco, ale jako jedyne postanowiło nie zareagować na moją wiadomość.
W pozostałych odpowiedziach pojawiają się ambitne plany.
Lidl: „W 2018 roku przyjęliśmy zobowiązanie o redukcji opakowań plastikowych marek Lidla o 20% do 2025 r. Również do 2025 r. 100% plastiku użytego do produkcji opakowań marek własnych, będzie możliwe do poddania recyklingowi.”
Carrefour: „Głównymi celami są: redukcja masy opakowań marki własnej do 2022 roku o 5proc. w stosunku do roku 2017, a także wprowadzenie 100 proc. opakowań marki własnej nadających się do recyklingu lub kompostowania do 2025 roku. Carrefour Polska zamierza też do końca 2020 roku, wprowadzić do sprzedaży torby kasowe pochodzące wyłącznie z recyklingu odpadów powstających w sklepach sieci.”
Przedstawiciele Jeronimo Martins, czyli właściciela sieci Biedronka, w odpowiedzi na moje pytania wymieniają, co już zrobiono w kierunku ograniczenia plastiku.
„Dzięki temu, że tabletki do zmywania naszej marki własnej Kraft są pakowane w folię rozpuszczalną, ograniczyliśmy w ciągu roku (w okresie sierpień 2017 – sierpień 2018) wykorzystanie plastiku o 11,1 ton. Aby zobrazować tę ilość można powiedzieć, że jest ona równa wadze 2 dorosłych słoni” – czytam w mailu. Biuro prasowe podaje więcej przykładów: sprzedaż lodów i deserów w szklanych słoiczkach, zmniejszenie gramatury butelki z wodą mineralną, zastąpienie kubeczka z jogurtem cienkim plastikowym opakowaniem z papierową etykietą („Dzięki temu w ub.r. wprowadziliśmy do obiegu o ponad 9 ton plastiku mniej [w stosunku do lat poprzednich] – piszą przedstawiciele Biedronki).
Auchan informuje lakonicznie: „W kwestii opakowań i ich redukcji wprowadziliśmy we wszystkich naszych sklepach BAZAREK, gdzie sprzedaż odbywa się całkowicie na wagę, na litry lub sztuki. Testujemy również rozwiązania w jednym z naszych sklepów w Warszawie, aby klient mógł przyjść z własnym opakowaniem.”
W czym ogórkowi pomaga folia?
Pytam więc sklepy, dlaczego warzywa są zawinięte w plastik? W czym ogórkowi pomaga folia? Dlaczego pomidory oznaczone jako „bio” leżą w siatce? Dlaczego na dziale warzywnym nie ma papierowych torebek, do których mogłabym zapakować cytryny? Teraz mam wybór – albo rozsypać je po całym koszyku, albo wsadzić do foliówki.
Okazuje się, że są trzy powody: cena, łatwe utrzymanie świeżości i przepisy (to w przypadku warzyw bio).
Ten ostatni przykład może zaskakiwać najbardziej, bo przecież dopłacamy, żeby kupić sobie niepryskany, ekologiczny produkt. I dostajemy go w najmniej ekologicznym opakowaniu. Carrefour tłumaczy to tak: „Produkty te nie mogą mieć bezpośredniego kontaktu z żywnością niecertyfikowaną, ze względu na niebezpieczeństwo przenikania środków ochrony roślin z powierzchni warzyw i owoców wyhodowanych w sposób konwencjonalny na produkty bio.”
Biedronka o opakowaniach warzyw i owoców pisze następująco: „Wybrane warzywa i owoce z naszej oferty są oddzielnie pakowane, ponieważ taki zabieg znacznie przedłuża ich świeżość. Np. dzięki opakowaniu przydatność do spożycia papryk wydłuża się o 50%, a truskawek o 60%.”
Wtóruje jej Lidl: „Produkty do niedawna sprzedawane wyłącznie w opakowaniach m.in. takie jak pomidory rzymskie, papryczki pikantne, cytryny, pomarańcze, grapefruity, mandarynki, włoszczyzna, pory, buraki, cebule, czosnek, kurkuma, aktualnie są dostępne bez nich. Produkty takie jak brokuł czy sałata lodowa są pakowane w folię, ponieważ są to warzywa bardzo delikatne. Folia ogranicza odparowywanie wody, dzięki czemu pozwala dłużej zachować świeżość oraz chroni przed utratą masy oraz uszkodzeniami mechanicznymi. Bez takiego opakowania ta grupa asortymentu nie nadawałaby się do sprzedaży i spożycia po dostarczeniu ich do sklepu.”
Sytuacja wydaje się jasna – plastik od czasu do czasu pojawić się musi.
Przykłady z zagranicy jednak pokazują, że da się inaczej,
W Nowej Zelandii „nagie zakupy” wprowadziło kilka sklepów. Na czym to dokładnie polega? Warzywa i owoce nie są zawinięte w folie, nie są wrzucone do woreczków ani nie leżą na plastikowych tackach. Ustawione są w lodówkach ze specjalnymi zraszaczami, które pomagają utrzymać świeżość. – Sprzedaż zielonej cebuli wzrosła o 300 proc., od kiedy nie pakujemy jej w plastik – mówił w rozmowie z „New Zeland Herald” właściciel jednego ze sklepów, w którym wprowadzono takie rozwiązanie. Klienci wchodząc do takiego marketu mogą poczuć zapach świeżych warzyw i owoców – a to zachęca do zakupu.
Inny przykład – brytyjska sieć Thornton’s Budgens stworzył strefę bez plastiku. Można w niej kupić ponad 1,7 tys. produktów – w tym chipsy i sery w woskowanych opakowaniach. Inne paczki wytwarzane są m.in. ze szkła, drewna i tektury.
Ten pomysł przeniosła do Holandii sieć Ekoplaza. Pierwsza „wyspa bez plastiku” powstała w Amsterdamie – można kupić tam 700 produktów w opakowaniach nadających się do recyklingu.
W Polsce takie inicjatywy powstają jedynie oddolnie, poza sieciowymi sklepami. We Wrocławiu działa na przykład Sklep Bez Pudła, a w Poznaniu BIOrę. To miejsca, gdzie można dostać produkty na wagę albo w ekologicznych lub zwrotnych opakowaniach.
Czy doczekamy marketów bez plastiku? Można na to czekać z nadzieją.
Albo po prostu przerzucić się na kupowanie na zaufanych bazarkach. Tam, gdzie brokuł, ogórek i sałata świetnie radzą sobie bez folii.
Zdjęcie: chrisbrignell/Shutterstock