W całej Polsce swego czasu przyjęły się karne naklejki dla kierowców za złe parkowanie. W Rybniku grupa mieszkańców proponuje inny rodzaj walki o wspólną przestrzeń – piętnowanie sąsiadów spalających śmieci lub korzystających z przestarzałych urządzeń grzewczych. Akcja Karny Kopciuch trwa nieco ponad rok, a ma na koncie już 1200 zgłoszeń.
– Ta liczba jest nie imponująca. Jest przerażająca – mówi nam jeden z założycieli platformy, Wacław Wrana, który opowiada o Karnym Kopciuchu w kolejnym odcinku naszego cyklu MOŻNA INACZEJ.
Pokazujemy w nim ludzi, inicjatywy i projekty, które idą wbrew utartemu myśleniu, otwierając oczy na inny sposób podejścia do problemów naszej planety w dobie zanieczyszczonego powietrza i kryzysu klimatycznego.
Dlaczego Rybniczanie mają dość?
Coś, co niektórzy określiliby mianem donosicielstwa, założyciele akcji nazywają troską o wspólne dobro, nie godząc się na trucie przez sąsiadów. Oddolne próby zmiany smogowej rzeczywistości – a taką właśnie jest Karny Kopciuch – są szczególnie ważne właśnie w Rybniku. Śląskie miasto niejednokrotnie pojawiało się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Polsce.
Najbardziej cierpią ci najmłodsi mieszkańcy. Jak pokazują polsko-francusko-belgijskie badania, w moczu dzieci z Rybnika wykryto bardzo wysokie stężenie “czarnego węgla” (nazywanego również sadzą). To rakotwórcza substancja, która powstaje przy niekompletnym spalaniu paliw kopalnych, biopaliw i biomasy. Było ono nawet dziewięciokrotnie wyższe niż u dzieci z Francji. W najlepszym przypadku – trzykrotnie.
Akcja zaczęła się w Rybniku, ale zgłoszenia pochodzą także z innych części Polski. Prośby o pomoc napłynęły z takich miast jak: Brzezinka Średzka (woj. dolnośląskie), Ćwiklice (śląskie), Gniechowice (dolnośląskie), Grudź (lubelskie), Kleosin (podlaskie), Kozłowo (warmińsko-mazurskie), Lututów (łódzkie), Mysiadło (mazowieckie), Ołpiny (małopolskie), Pruszcz (kujawsko-pomorskie), Rosnówko (woj. wielkopolskie), Siemianice (pomorskie) czy Węgry (woj. dolnośląskie).
„Karny Kopciuch to przejaw rozpaczy”
Akcja nie ma jedynie piętnować “kopcących” sąsiadów. Równie ważna jest edukacja, uświadomienie problemu. Dlatego pierwszy krok to przesłanie do sąsiada materiałów edukacyjnych o wpływie smogu na zdrowie z informacjami, jak uzyskać dotację na wymianę źródeł ogrzewania. Kiedy to nie pomoże, drugim krokiem jest wysłanie kontroli. Dopiero trzecim jest umieszczenie adresu posesji na mapie kopciuchów i uruchomienie procedury administracyjnej, która zmusi do wymiany przestarzałego pieca.
– Reakcje są bardzo różne. Zdarzają się agresywne, ocierające się o groźby karalne. Ale wiele osób zadaje też pytanie “co ja robię nie tak?” i wtedy następuje u nich refleksja – opowiada Wacław Wrana.
W walce ze smogiem potrzebujemy przede wszystkim zdecydowanych zmian na poziomie prawa. Jednak akcja z Rybnika pokazuje, że zamiast czekać z założonymi rękami, można zrobić coś dla czystego powietrza i zdrowia na własną rękę.
– Karny Kopciuch był przejawem naszej rozpaczy i bezsilności. Bo jeśli wszyscy będziemy czekali, to się po prostu podusimy – podsumowuje nasz rozmówca.
__
„Truciciela” można zgłaszać poprzez TĘ STRONĘ.
Zdjęcie: Zygfryd Turchan